2.63

Dni mijały, a nadal nie miałem żadnego kontaktu z córką lub z Tae. Jakby wyparowały. W tym czasie prezes zatrudnił nas z powrotem do wytwórni, jednakże mieliśmy mniejszy zakres ruchów w choreografii. Co jak co nie byliśmy już aż tak młodzi, ale też nie za starzy. Skupiliśmy się na muzyce i naszym małżeństwie. I muszę przyznać, że było dużo lepiej.

ㅡ Jungkook, Jimin! Mam dla was wieści! ㅡ Krzyknął nasz menadżer. Spojrzeliśmy na niego zastanawiając się o co chodzi. ㅡ Macie trasę koncertową.

ㅡ Szybko. ㅡ Zdziwiłem się patrząc na męża.

ㅡ Pewnie tęsknili za wami, a gdy usłyszeli, że wznowiliście działalność to od razu was chcą. Tylko dodam, że to światowa trasa.

ㅡ Co? ㅡ Powiedzieliśmy w tym samym czasie wraz z Jiminem.

ㅡ Nie rób sobie jaj. Wiesz jak dawno nie mieliśmy trasy światowej?

ㅡ No mówię ci poważnie. Za dwa tygodnie wylatujecie. Pierwszy przystanek to Europa, potem Ameryka Południowa...

ㅡ Wow. ㅡ Odparł starszy otwierając szeroko oczy. ㅡ Nie mogę się doczekać. Idę trenować. ㅡ Uśmiechnął się szeroko kierując się w stronę wyjścia z sali treningowej.

ㅡ Pójdę z nim. Dziękuję za informację. ㅡ Dodałem biegnąc za mężem, którego gdy dogoniłem wciągnąłem do pierwszego lepszego pomieszczenia. A na szczęście były to męskie łazienki.

ㅡ Co się dzieje? ㅡ Spytał, gdy oparłem go o ścianę, ówcześnie sprawdzając czy ktoś jest w kabinach.

ㅡ Po prostu... Chciałem cię pooglądać by zadowolić swoje oczy zanim się oddalimy. No. Niech popatrzę. ㅡ Odsunąłem się metr dalej skanując go od góry do dołu.

ㅡ Co? Gukie nie przesadzaj. ㅡ Zaśmiał się przytulając mnie.

ㅡ No prawdę ci mówię. Muszę jechać do twojej mamy.

ㅡ Dlaczego?

ㅡ A... Nieważne. ㅡ Odparłem całując go w usta. ㅡ To niespodzianka.

ㅡ O czymś zapomniałem? Kogoś urodziny? Nasza rocznica? ㅡ Spytał, a po chwili go olśniło. ㅡ Który dzisiaj jest? ㅡ Spytał wyjmując telefon. ㅡ Cholera. A jednak nasza rocznica. Dlaczego nie przypomniałeś? Jungkook no...

ㅡ Spokojnie. To dobro jutro. ㅡ Musnąłem go delikatnie w policzek. ㅡ Zrobię ci niespodziankę.

ㅡ A co ma wspólnego z tym moja mama?

ㅡ Tylko mi pomaga. Muszę już iść.

ㅡ Jeszcze chwilę zostań. ㅡ Poprosił zakluczając drzwi, a następnie wepchnął mnie do jednej z kabin. ㅡ Jeśli dobrze mnie teraz wypieścisz... Nie będę robił dochodzenia.

ㅡ A miałeś zamiar? ㅡ Uśmiechnąłem się opierając go o jedną ściankę trzymając w pasie.

ㅡ Oczywiście. Przecież wiesz, że nie za bardzo przepadam za niespodziankami.

ㅡ Fakt. Ostatnim razem śledziłeś mnie by się dowiedzieć co szykuje.

ㅡ Zgadza się. ㅡ Zaśmiał się całując mnie po twarzy. ㅡ To jak? Zajmiesz się mną?

ㅡ Jakbym śmiał odmówić? ㅡ Rzekłem wpijając mu się w usta i wkładając dłonie w jego spodnie ściskając nagie pośladki męża. Niestety przerwało nam mocne uderzenie w drzwi, które były zamknięte. ㅡ Kurwa.

ㅡ W sumie to jest toaleta firmowa... Każdy może z niej korzystać i no...

ㅡ Idziemy do studia.

ㅡ Co? Nie mam zamiaru im się pokazywać. Jeszcze sobie coś pomyślą.

ㅡ Skarbie, każdy tutaj wie, że jesteśmy małżeństwem. Możemy robić co chcemy.

ㅡ Ale nie takie coś w miejscu publicznym.

ㅡ Aigoo... To zamkniesz oczy, hm? ㅡ Zaproponowałem.

ㅡ Nie możemy tutaj zostać? ㅡ Mruknął kładąc dłoń na moim kroczu masując je przez materiał spodni. Sapnąłem bardziej go przybijając do ścianki.

ㅡ Chciałbym, ale wezwą sprzątaczkę, a ona ma klucze do wszystkiego.

ㅡ Racja. No nic muszę to przetrwać. Chodźmy stąd.

***

Dysząc i całkiem nadzy padliśmy na kanapę w moim, właściwie to naszym studio całując się namiętnie. Wykonywałem szybkie ruchy miednicą trzymając go jednocześnie na biodrach.

Spojrzałem mu w oczy odrywając na moment nasze usta, które pragnęły by ponownie się połączyć.

ㅡ Jesteś piękny. ㅡ Szepnąłem całując go po szyi tworząc czerwone ślady.

ㅡ Kocham cię Kookie. Ah! ㅡ Jęknął, dlatego wpiłem mu się w usta chcąc zagłuszyć niestety te piękne jęki, które mogę słuchać tylko ja.

ㅡ Też cię kocham Jiminnie. ㅡ Wysapałem, prostując się i przyspieszając jeszcze bardziej.

ㅡ Jungkookie! ㅡ Krzyknął odchylając głowę do tyłu łapiąc moje dłonie. Uśmiechnąłem się chwytając jego męskość poruszając dłonią w rytm pchnięć. Po kilku minutach doszliśmy w tym samym czasie, lecz nie zaprzestałem ruchów bioder by jak najbardziej przedłużyć orgazm. Zmęczony padłem na klatkę męża oddychając głęboko. ㅡ Było bosko.

ㅡ Mam to samo zdanie, kochanie ㅡ Odparłem całując go ostatni raz w usta po czym wstałem przywracając nas do porządku. ㅡ  Czy.... Teraz nie będziesz mnie śledził?

ㅡ Nie. Obiecuję, że będę grzecznie siedział. Co chciałbyś dostać na rocznicę?

ㅡ Nic nie potrzebuję od ciebie Jimin. Wystarczy, że jesteś.

ㅡ Jungkook.. ㅡ Usiadł mi na kolanach okrakiem. ㅡ To dlaczego szykujesz dla mnie niespodziankę? Więc co chciałbyś dostać?

ㅡ Jak już tak bardzo chcesz. Wiem. Kup jak najbardziej seksowną bieliznę. Chcę cię jutro w niej zobaczyć. Hm? Może być?

ㅡ Da się załatwić, skarbie. ㅡ Uśmiechnął się całując mnie w usta. Oddałem gest kładąc dłonie na jego nadal nagich pośladkach ściskając je. ㅡ Muszę się ubrać. Ty też załóż spodnie. ㅡ Odparł wstając z moich nóg.

ㅡ Już już. ㅡ Westchnąłem robiąc co kazał. Po kilku minutach byliśmy ubrani. Następnie wyszliśmy z pomieszczenia kierując się do małej kuchni, by zrobić sobie coś do picia. ㅡ Boli? ㅡ Spytałem kładąc dłoń na jego pośladku, gdy byliśmy sami w pomieszczeniu, a chłopak wrzucał do kubków saszetki herbaty.

ㅡ Tak, ale spokojnie. Wytrzymam. ㅡ Odparł.

Jimin! Jimin! ㅡ Usłyszeliśmy krzyki na korytarzu, dlatego odsunąłem się od męża, a po chwili do środka wbiegł Doo. Spojrzeliśmy na niego pytającym wzrokiem.

ㅡ O co chodzi? ㅡ Spytał.

ㅡ Dostałeś propozycje w zagraniu w dramie. ㅡ Powiedział podekscytowany.

ㅡ Naprawdę? Kiedy? ㅡ Zapytał z szerokim uśmiechem. ㅡ I w jakiej?

ㅡ Wszystkie szczegóły zostawiłem w gabinecie. ㅡ Westchnął załamany. ㅡ Zaraz po nie pójdę. ㅡ Dodał, następnie wybiegając z kuchni.

ㅡ Zagram w dramie, Guk. Nigdy nie sądziłem, że będę aktorem. To super! ㅡ Spojrzał na moją osobę. ㅡ Coś nie tak? Nie cieszysz się?

ㅡ Cieszę się Chim. ㅡ Odparłem bez entuzjazmu. Słysząc pstryknięcie podszedłem do czajnika zalewając kubki.

ㅡ Nieprawda. Jesteś zły?

ㅡ Co? Kochanie, nie jestem. Cieszę się razem z tobą. ㅡ Zaśmiałem się przytulając go. Próbowałem być jak najbardziej przekonujący i chyba się udało.

ㅡ Naprawdę? ㅡ Także się uśmiechnął.

ㅡ Tak. To najlepsza wiadomość dzisiaj. Gratuluję, skarbie. Będę ci pomagał w przygotowaniach do roli, hm?

ㅡ Dziękuję Jungkookie. ㅡ Rzekł całując mnie w usta.

***************************

08.04.22

Hejka

Jak wam się podoba?

Miłego dnia kochani 🥰

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top