2.49
ㅡ Nie ma to jak jechać do hotelu by tylko się kochać. ㅡ Zaśmiał się starszy kładąc się na łóżku.
ㅡ Lepiej tak niż Sung miałaby nas słuchać. ㅡ Stwierdziłem zdejmując swoją koszulkę, a następnie pasek od spodni. ㅡ Odwróć się. ㅡ Uśmiechnąłem się zadziornie zaciągając pas wydając charakterystyczny dźwięk.
ㅡ Nie zamierzasz chyba mnie nim bić.
ㅡ Kto wie? Byłeś niegrzeczny.
ㅡ Ja? Kiedy? ㅡ Oburzył się. Zaśmiałem się wyrzucając pas za siebie. ㅡ No masz szczęście. ㅡ Mruknął odpinając moje spodnie zdejmując je do połowy ud wraz z bokserkami.
ㅡ Weź go Chim. ㅡ Szepnąłem wplątując palce we włosy męża. Uśmiechał się oblizując językiem swoje pulchne usta. ㅡ Jimin.. ㅡ Sapnąłem, ponieważ takie zagranie mnie niszczyło i podniecało jeszcze bardziej. Jęknąłem, gdy zabrał całego do buzi patrząc mi przy tym prosto w oczy.
ㅡ Jungkookie.... ㅡ Powiedział uroczo liżąc główkę mojego członka. ㅡ Lubisz, gdy tak mówię, prawda oppa? ㅡ Uśmiechnął się cwaniacko. Nie wytrzymałem. Popchnąłem go na łóżko wpijając w usta mocno ocierając się o niego. ㅡ Kook! ㅡ Krzyknął.
ㅡ Trzeba było mnie nie prowokować. ㅡ Wysapałem. Odsunąłem się zdejmując jego ubrania pozostawiając go całkowicie nagiego. Z kieszeni swoich spodni wyjąłem lubrykant, który zdążyłem zabrać z domu. Rozlałem żel na palce od razu wkładając w niego dwa robiąc nożyce.
ㅡ Dobra pierdol to Guk. Wejdź we mnie. Już. ㅡ Powiedział z ekstrakcją.
ㅡ A potem będziesz stękać, że boli cię tyłek. ㅡ Mruknąłem dokładając trzeci.
ㅡ I tak będzie.
ㅡ Ale mniej.
Po rozciąganiu zabrałem dłoń zastępując ją czymś innym. Spojrzałem na starszego szukając zgody. Skinął głową posyłając lekki uśmiech. Odwzajemniłem gest wchodząc w niego powoli.
ㅡ Aish... Boli. ㅡ Syknał zaciskając palce na pościeli, a głowę odchylając do tyłu.
ㅡ Już zaraz będzie dobrze. ㅡ Szepnąłem wchodząc w niego do końca. Po odczekaniu kilku minut zrobiłem pierwsze pchnięcie dobierając się do szyi męża.
ㅡ Przyspiesz. ㅡ Sapnął.
ㅡ Jak bardzo chcesz?
ㅡ Bardzo. Dlatego przyspiesz.
Zgodziłem się wykonując szybkie ruchy biodrami trzymając chłopaka w pasie.
***
Po dwóch i pół godzinie wróciliśmy do domu. Zaparkowałem przed chatką patrząc na męża.
ㅡ Co? ㅡ Uniósł brew. ㅡ Ty będziesz się tłumaczyć. ㅡ Dodał wychodząc z auta. Poszedłem w jego ślady. Weszliśmy do środka słysząc hałas i krzyki już na korytarzu. Kiedy weszliśmy do salonu zauważyliśmy, że mój brat świetnie bawił się z młodszą.
ㅡ Ekhem. ㅡ Zakasłałem zwracając tym naszą uwagę. Natychmiast puścili poduszki patrząc w naszą stronę. ㅡ Co tu się dzieje? Dlaczego jest taki bałagan?
ㅡ Bawiliśmy się.
ㅡ Posprzątajcie to. ㅡ Mruknąłem łapiąc za pluszowego misia i rzucając go bratu.
ㅡ Eh... Już już. ㅡ Odparł i wraz z dziewczynką zaczęli zbierać porozrzucane zabawki. Po kilku minutach wszystko było na swoim miejscu. ㅡ Załatwiliście wszystko? ㅡ Spytał.
ㅡ Oczywiście. Wiesz co? ㅡ Zapytałem idąc do kuchni, gdzie był mój mąż i zaparzał nam wszystkim kawę oprócz Sung.
ㅡ Oświeć mnie.
ㅡ Tae-won wyszła na wolność. ㅡ Powiedziałem siadając przy blacie, a brat obok mnie.
ㅡ Nie..
ㅡ Tak. ㅡ Wywróciłem oczyma. ㅡ Ale mamy ochronę. Hyung pomóż mi ją zamknąć.
ㅡ A ja to co? ㅡ Oburzył się Jimin podając nam kubki z gorącym napojem.
ㅡ Ty też. Ale nie chcę was bardziej narażać Chim. Trochę pomożesz. ㅡ Uśmiechnąłem się lekko posyłając mu całusa w powietrzu. Prychnął podchodząc do szafki, która wisiała wyżej próbując dosięgnąć ciastka.
ㅡ Pomogę ci. ㅡ Oznajmił hyung, wstając z miejsca i sięgając po pudełko, które od razu podał chłopakowi.
ㅡ Dziękuję. ㅡ Uśmiechnął się. Zagotowało się we mnie.
ㅡ Coś jeszcze ci podać? ㅡ Spytał nie odrywając wzroku od mojego męża.
ㅡ Ym nie. To wszystko. ㅡ Odpowiedział rumieniąc się. Obserwowałem każdy ich ruch przez co byłem coraz bardziej zdenerwowany. Ciekawe co by było gdyby byli tutaj teraz sami. Pocałowali by się? W końcu po kilku chwilach brat wrócił na miejsce, a Chim podał ciastka zajmując miejsce na przeciwko mnie. ㅡ Sung! ㅡ Krzyknął, a po chwili przybiegła dziewczynka. Porwała kilka ciastek uciekając z powrotem do salonu. ㅡ Guk?
ㅡ Co? ㅡ Spytałem nie mogąc panować nad zazdrością. Musiałem się tego porządnie nauczyć.
ㅡ Um... Jak zamierzasz ją wsadzić do więzienia?
ㅡ Nie wiem. Muszę pomyśleć. ㅡ Mruknąłem mieszając łyżeczką w kawie w ten sposób rozpuszczając cukier.
ㅡ A ty Hyung masz jakiś może plan? ㅡ Spojrzał na najstarszego.
ㅡ Niestety nie. Ale na razie macie spokój. Nie myślcie o tym tak bardzo. Guk ty niedługo idziesz do wojska. Korzystaj z wolności.
ㅡ Byś potem mógł odbić mi Jimina? ㅡ Fuknąłem nie umiejąc trzymać języka za zębami.
ㅡ Jungkook. ㅡ Skarcił mąż.
ㅡ Nie musisz być zazdrosny Kook. Już ci tłumaczyłem...
ㅡ Tłumaczyć można wiele razy.
ㅡ Znowu pasujesz atmosferę. ㅡ Mruknął. ㅡ Nie odbije ci Jimina. Ile razy to mam mówić?
ㅡ Tak? Jestem ciekaw co będzie jak pójdę do wojska. Ile razy będziesz go odwiedzał?
ㅡ Jungkook starczy. ㅡ Warknął Chim łapiąc moją dłoń. Spojrzałem mu w oczy po czym wyrwałem się z niego uścisku, a następnie idąc na górę. Wszedłem na taras opierając się o barierki biorąc kilka głębokich wdechów. ㅡ Co to miało być? ㅡ Usłyszałem za sobą po kilku minutach. ㅡ Wyjaśnij mi to. ㅡ Odwrócił mnie w swoją stronę.
ㅡ To ty mi wyjaśnij coś. Widziałem jak na niego patrzyłeś. Nawet się zarumieniłeś.
ㅡ On mi tylko pomógł sięgnąć te cholerne ciastka.
ㅡ Czemu nie widzisz problemu Jimin? Pożeraliście się wzrokiem. Gdyby mnie tam nie było co by się stało?
ㅡ Nic. Bo jedynym problemem w tym całym nieporozumieniu jest to, że nie ufasz mi. Nie ufasz, że jestem i będę ci wierny. To przysięgałem przed ołtarzem. Owszem możesz być zazdrosny, ale nie na tyle, że jestem w stanie cię zdradzić.
ㅡ Wiesz co? Żałuję, że nie możemy się zamienić miejscami. Chciałbym żebyś zobaczył z mojej perspektywy jak to wyglądało. Ale to tak nie działa i nie zobaczysz tego. Teraz to ja będę tym najgorszym. Czemu? Ja... ㅡ Urwałem mając w oczach łzy. ㅡ Ja wiem co widziałem. ㅡ Szepnąłem. ㅡ Wiem! ㅡ Krzyknąłem uderzając w ścianę a następnie opuściłem pomieszczenie, a potem dom. Omijając samochód poszedłem w głąb lasu idąc wydeptaną ścieżką.
***********************
18.01.22
Hejka
Jak wam się podoba?
Miłej nocy kochani i miłego dnia życzę 💖 Dobranoc 💖 💖💖
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top