2.15

Po dniu odpoczynku, pojechaliśmy do domu rodzinnego Jimina. Nie mogłem się doczekać aż w końcu zobaczę swoją córkę.

Zapukaliśmy i weszliśmy do środka. Zdjęliśmy buty idąc do salonu, gdzie była wraz ze swoim mężem, a obok nich odrabiała lekcje dziewczynka.

ㅡ Puk puk. Można? ㅡ Spytałem radośnie. Najmłodsza na mój głos natychmiast wstała rzucając mi się na ręce.

ㅡ Tato! ㅡ Krzyknęła wtulając się we mnie. ㅡ Tęskniłam za tobą. ㅡ Powiedziała.

ㅡ Ja za tobą też skarbie. Jak było w szkole?

ㅡ Mam dwie nowe przyjaciółki. ㅡ Zaśmiała się.

ㅡ O bardzo się cieszę. ㅡ Stwierdziłem odstawiając ją na ziemię patrząc na starszych. ㅡ Dziękuję, że się nią zajęliście. Jestem wam winien przysługę.

ㅡ Nie przesadzaj. To nasza wnuczka. W dodatku jest bardzo grzeczna. Nie było żadnych problemów. Było zabawnie, prawda Sung?

ㅡ Tak. Wujek Jihyung udawał ducha i gonił mnie po całym domu.

ㅡ A gdzie teraz jest? ㅡ Spytał czarnowłosy.

ㅡ Zobacz na górze. Tylko uważaj, bo jest jego dziewczyna. ㅡ Rzekł mężczyzna, a mój mąż od razu poszedł w tamtą stronę.

ㅡ Kawy?

ㅡ Chętnie. ㅡ Uśmiechnąłem się.

Jimin POV.

Stałem przed drzwiami od pokoju brata. Zapukałem wchodząc powoli  do środka chcąc dać im trochę czasu na ogarnięcie się, jeżeli coś robią.

ㅡ Cześć przeszkadzam? ㅡ Spytałem wychylając głowę. Siedzieli na łóżku i było całkiem normalnie.

ㅡ Jiminnie! ㅡ Ucieszył się starszy wstając i przytulając mnie. ㅡ Oglądałem MAMA. Dobrze się czujesz? Zniknąłeś w pewnym momencie.

ㅡ Wszystko jest dobrze. ㅡ Odparłem oddając gest. Nie chciałem za dużo mówić przy jego dziewczynie. Nie znałem jej i nie wiedziałem jaka jest naprawdę.

ㅡ A Jimin. Poznaj moją dziewczynę Lee SunCha. ㅡ Wskazał na kobietę, która lekko się uśmiechnęła i podała mi dłoń. ㅡ Kochanie to mój młodszy brat.

ㅡ Ji, przecież każdy wie kim jest Park Jimin. Miło mi cię poznać, Jimin. ㅡ Powiedziała. Niepewnie uścisnąłem jej dłoń delikatnie unosząc kąciki ust. Była prawie mojego wzrostu jako iż hyung był wyższy ode mnie. Miała długie, brązowe i zadbane włosy do pasa. Duże, także ciemne oczy. Szczupła i ładna. Brat dobrze wybrał, ale miałem obawy co do niej.

ㅡ Spokojnie braciszku. ㅡ Rzekł starszy obejmując mnie ramieniem. ㅡ Sun nikomu nic nie będzie mówiła. Umie dotrzymywać tajemnicy.

ㅡ Jasne... ㅡ Spuściłem głowę chcąc brzmieć przekonująco.

ㅡ Eh... Sun zaraz przyjdziemy. ㅡ Stwierdził i razem wyszliśmy z pokoju wchodzą do tego mojego starego. ㅡ Słuchaj. Ona naprawdę jest w porządku. ㅡ Zaczął zamykając za sobą drzwi.

ㅡ Nie znam jej, więc nie ufam. Jeden mały błąd, a może polecieć do dziennikarzy.

ㅡ Chim. Słuchaj no.. ㅡ Westchnął.

ㅡ Jihyung zrozum, że to dla mnie obca osoba. Poznałem ją dopiero dzisiaj. Nie mam nic do waszego związku, ale proszę cię, uważaj. ㅡ Poprosiłem patrząc na niego błagalnie.

ㅡ Będę. Nie martw się braciszku. ㅡ Posłał lekki uśmiech. ㅡ Dobrze. Koniec tych zmartwień. Pokaż mi się. Dawno cię nie widziałem. ㅡ Stwierdził łapiąc moje policzki oglądając mnie z każdej strony.

ㅡ Ya! To boli! ㅡ Krzyknąłem chcąc się wyrwać, lecz szybkim ruchem objął mnie ramieniem czochrając po głowie. ㅡ Hyung! Będę łysy! Zostaw! Ty gamoniu jeden! ㅡ Krzyczałem chcąc się uwolnić. Uśmiechnąłem się zadziornie tykając go pod żebrami. Ugiął się puszczając moją osobę. ㅡ Idiota.

ㅡ Nie miałem kiedy się zaczepiać. Rzadko się widzimy. A jeszcze tak nie dawno krzyczałeś, że miałeś swój pierwszy raz. Ah jak ja to pamiętam. ㅡ Wspominał za co oberwał w ramię.

ㅡ Wiesz, kiedy to było?

ㅡ No właśnie. Dawno temu. Nadal nie mogę uwierzyć, że poderwałeś Jungkooka. Jak?

ㅡ Sam nie wiem... ㅡ Zaśmiałem się. ㅡ Też się dziwiłem na początku. ㅡ Odparłem siadając na łóżku, na którym były lalki. Pewno tutaj Sung spała.

ㅡ Ale wpadłeś mu w oko i jesteście aż do teraz. W dodatku jako małżeństwo. ㅡ Powiedział siadając obok.

ㅡ Też jestem z tego powodu bardzo szczęśliwy. Ale i tak moje wyrzuty sumienia nie odejdą. Już do końca życia będę żałował, że nie zgodziłem się wcześniej. Jestem debilem.

ㅡ Owszem. ㅡ Poparł ze śmiechem za co dostał poduszką.

Po kilku chwilach do środka weszła rodzicielka.

ㅡ Moi synowie w końcu razem. ㅡ Rzekła przytulając nas obydwóch. ㅡ Miło na to patrzeć.

ㅡ Teraz będę was regularnie odwiedzał. ㅡ Oznajmiłem. 

ㅡ Mam nadzieję. Skarbie nie chce wam przeszkadzać, ale nie wiem jakim cudem Jungkook i Sung  zasnęli. Oglądali bajki i... No..

ㅡ Niech śpią. Mieli dużo na głowie.

ㅡ Ty też powinieneś się przespać. ㅡ Stwierdził hyung.

ㅡ Ze mną jest wszystko dobrze. Nie chcę spać. ㅡ Mruknąłem. ㅡ Ale pójdę do Kooka.

ㅡ Nie budź go.

ㅡ Nie mam zamiaru mamo. Wiesz jaki jest uroczy, kiedy śpi? ㅡ Spytałem z uśmiechem przy okazji rumieniąc się. Zszedłem na parter zastając z kanapie młodszego z dziewczynką, a obok nich siedział mój ojciec, który czytał gazetę. ㅡ Hej tato. ㅡ Szepnąłem.

ㅡ Masz szczęście, że Kook nie chrapie.

ㅡ Nie, ale czasami gada przez sen.

ㅡ Właśnie słyszę. Mamrocze coś.

Zaśmiałem się cicho obserwując tulącą do siebie dwójkę. Co by Kook zrobił, gdyby nie miał swojej księżniczki? Co by było gdyby Tae jej mu nie oddała? Wiem, że by walczył.

***

W czasie, gdy Guk i Sung spali, spędzałem czas z rodziną. Dosłownie z rodziną, ponieważ SunCha wróciła do swojego domu. W pewnym momencie młodszy gwałtownie podniósł się będąc wystraszonym przy okazji budząc dziewczynkę.

ㅡ Wszystko w porządku? ㅡ Spytałem kładąc dłoń na jego plecach.

ㅡ Tak. To był tylko koszmar. ㅡ Odparł chowając twarz w dłoniach. ㅡ Nie chciałem was przestraszyć.

ㅡ Co ci się śniło?

ㅡ Zapomniałem. ㅡ Odpowiedział po sekundzie patrząc na swoją córkę, która zasnęła z powrotem. ㅡ Długo spaliśmy?

ㅡ Dwie godziny? ㅡ Stwierdziła kobieta.

ㅡ Matko tak bardzo was przepraszam. ㅡ Rzekł przecierając twarz dłonią. Wszyscy się zaśmialiśmy.

ㅡ Nic się nie stało. Ale będziemy musieli już jechać. ㅡ Odparłem.

ㅡ A ty gdzie się spieszysz? ㅡ Fuknęła z udawaną złością rodzicielka. ㅡ Dzisiaj śpicie tutaj i nie słyszę odmowy, bo pociągnę was za uszy. A wiesz jak to boli, Jiminnie, prawda? ㅡ Spytała słodkim głosem.

ㅡ Ygh... Tak.

*******************

29.06.21

Hejka

Jak wam się podoba?

Miłego wieczoru!

Ktoś ma pomysł jak poderwać faceta? ( Czego i tak nie zrobię, bo straszny tchórz ze mnie 🤣😢) Poderwać takiego, który w pewnym momencie nie odpowiada i ma wyrąbane?

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top