Rozdział 50
Gotowi na ostatni rozdział? Wiem, że pewnie nie.
Rozdział 50
– Już jestem! – krzyknął Harry, wchodząc do domu. – Severusie?
– Jestem na dole – usłyszał. No tak. W jakim innym miejscu mógł szukać swojego męża, jeśli nie w piwnicy, gdzie miał swoje laboratorium.
Od trzech lat mieszkali już raz, a od dwóch byli małżeństwem. Po bitwie na boisku quidditcha w Hogwarcie nareszcie mogli planować swoje życie, tak jak o tym marzyli. Severus oznajmił wtedy dyrektorowi, że to ostatni rok, kiedy uczy w szkole. Dumbledore próbował go jeszcze przekonać, żeby został, ale zrobiła się z tego niemała awantura.
– Nawet mnie nie denerwuj Albusie! – zagrzmiał wtedy Severus. – Zmarnowałem dla twojej sprawy tyle lat życia, że chyba należy mi się spokój?!
W gabinecie dyrektora obecni byli wszyscy członkowie Zakonu Feniksa, a poza nimi także Harry, jego profesorowie z Gipfel oraz Syriusz z Remusem. Chłopak zgadzał się z narzeczonym. Należał mu się spokój, po tym, jak latami ryzykował życiem dla bezpieczeństwa wszystkich.
– Ma prawo zadecydować, co chce robić – odezwał się nagle Harry. – Nie dość już zrobił? Nie jest pańskim niewolnikiem.
– Nigdy nic takiego nie mówiłem – zapewnił Dumbledore.
– Ale tak go pan traktował i tak samo chciał pan potraktować mnie. Nie lubi pan, kiedy ktoś się sprzeciwia. W czym pan niby jest lepszy od Voldemorta? Na litość boską! On nie żyje! Moglibyście przestać się wzdrygać! – syknął, patrząc na brytyjskich czarodziejów.
– Harry ma rację – powiedział Syriusz, który siedział obok chrześniaka. – Nawet mnie próbowałeś wmanewrować w swoje gierki, Albusie. Harry poniekąd zrobił, co musiał. Pomógł pozbyć się zagrożenia.
– Raczej bazyliszek to zrobił – mruknęła Minerwa. – Nie do pomyślenia. Bazyliszek w szkole! Przecież to ogromne ryzyko!
– Też macie bazyliszka pod Hogwartem i jakoś nie robię afery z tego powodu – burknął Harry. Kolejne dziesięć minut spędził na tłumaczeniu, co miał na myśli. To nie była jego wina, że nikt nie miał pojęcia, że w podziemiach szkoły żyje sobie w najlepsze chowaniec samego Slytherina.
Kolejna afera wybuchła, kiedy wydało się, że Harry jest zaręczony z Severusem i zamierza za niego wyjść po ukończeniu szkoły. Ginny Weasley wpadła w prawdziwą histerię, kiedy się o tym dowiedziała. Harry'ego kusiło, żeby uciszyć ją jakimś zaklęciem, bo tak wrzeszczała, że niewiele brakowało, a mógłby ogłuchnąć.
– Mówiłem ci już dziewczyno, że nie jestem tobą zainteresowany. Kiedy to wreszcie zrozumiesz? – spytał Harry. – Sama sobie robisz krzywdę. Ja nie zmienię zdania. Kocham Severusa i to moja decyzja, że chcę za niego wyjść.
Wspomniany Mistrz Eliksirów chyba po raz pierwszy w życiu tak się zarumienił. Nie przypominał sobie, żeby ktokolwiek powiedział mu kiedyś, że go kocha. Nie wiedział, czy kiedykolwiek będzie w stanie również w taki sposób mówić o swoich uczuciach, ale Harry doskonale wiedział, że jego uczucia są odwzajemnione. Oczywiście Dumbledore też się wtrącił i próbował wpłynąć na poczucie winy Severusa.
– Nie będę ci się tłumaczył z mojego prywatnego życia! – warknął na niego Mistrz Eliksirów. – Zamierzamy z Harrym się pobrać i nie masz tu nic do gadania. To nasze życie i nasza decyzja!
Ich ślub odbył się nieco później, niż na początku planowali. Najpierw młodzieniec miał egzaminy na studia, potem urządzali dom, który kupili, Severus wdrażał się w nową pracę, ale w końcu dopięli swego i pobrali się niedługo po dwudziestych urodzinach Harry'ego.
Mieszkali na obrzeżach Nowego Jorku. Harry w pełni świadomie wybrał studia na jednej z najlepszych uczelni projektowania mody na świecie, a Severus w pełni poparł jego wybór. Był dumny z narzeczonego, że ten sukcesywnie realizuje swoje marzenia. Miał prawdziwy talent, o czym przekonał się na ich ślubie.
,,,
– Mogę wejść? – spytał Remus, który pomagał Severusowi przygotować się do ceremonii. – Przyniosłem twoją szatę ślubną.
– Wejdź – odezwał się Severus.
Wspólnie z Harrym podjęli decyzję, że chcą pobrać się w Gipfel, a przyjęcie urządzić w gospodarstwie, w którym chłopak spędzał wakacje i święta. Miał do tego miejsca prawdziwy sentyment. Pani Helga i pan Martin nie mieli nic przeciwko i bardzo chętnie pomogli w przygotowaniach. Na ślub zjechali przyjaciele Harry'ego i oczywiście ciotka Petunia z rodziną. Wuj Vernon trochę marudził, że Harry postanowił związać się z mężczyzną, ale nie miał tutaj wiele do powiedzenia. Nie miał innego wyjścia, jak uszanować jego wybór.
Severus wiedział, że świadkiem jego narzeczonego będzie Ayumu. Sam zastanawiał się przez jakiś czas, kogo powinien poprosić. Jego wybór padł na Minerwę McGonagall, która bardzo chętnie się zgodziła. Zawsze uważała, że młodszy kolega zasługuje na ułożenie sobie życia, bez osoby Albusa lub Voldemorta nad sobą. Ze swojej strony nie zaprosił wielu osób. Kilku byłych współpracowników i paru znajomych ze środowiska warzycieli. To mu w pełni wystarczyło.
– Zdenerwowany? – spytał Lupin.
– Trochę – odparł zgodnie z prawdą. – Nigdy nie sądziłem, że kiedykolwiek przyjdzie mi brać ślub. Spodziewałem się, że spędzę życie samotnie.
– Tymczasem Lily zadbała o to, żebyś nie był samotny.
– Szkoda, że jej tu nie ma – przyznał Severus, wiążąc swoje długie włosy tasiemką na karku. – Byłaby dumna ze swojego syna. Ojciec Harry'ego pewnie też, chociaż spodziewam się, że nie zgodziłby się tak łatwo na nasz ślub.
Wilkołak roześmiał się, słysząc to.
– James był nadopiekuńczy, kiedy w grę wchodził Harry. Lily natychmiast pogroziłaby jakąś klątwą, gdyby próbował zepsuć ten dzień. Jestem pewien, że chciałby jednak, żeby Harry był po prostu szczęśliwy. A teraz przebieraj się. Chcę zobaczyć to cudo, które uszył dla ciebie. Nie pozwolił mi podglądać.
Severus uśmiechnął się lekko i rozpiął pokrowiec, w którym znajdowała się jego ślubna szata. Jego narzeczony dopiął swego i sam uszył dla nich stroje. Naturalnie Severus nie widział ich przed ślubem. Obaj mężczyźni zaniemówili, kiedy zobaczyli dzieło Harry'ego. Chłopak wiedział, że uwielbiał czarny kolor, ale sprytnie przemycił w nim też trochę bieli i srebra.
Czarne spodnie były bardzo proste, ale to góra robiła wrażenie. Mugolska biała koszula, na którą zakładało się czarną, zapinaną z przodu kamizelkę. Przód w całości haftowany był w srebrno-białe listki. Do tego długa do kolan marynarka, zapinana na dwa guziki. Mankiety, dół i kołnierz ozdobione miała tym samym motywem co kamizelka.
Severus uśmiechnął się. Przypomniał mu się pierwszy prezent, który uszył dla niego Harry. Do dziś wkładał tamten płaszcz na specjalne okazje. Chłopak postanowił odświeżyć ten wzór i świetnie mu to wyszło.
– Robi wrażenie – powiedział Remus. – Harry naprawdę ma talent.
– To prawda. – Chwilę później Severus przebrał się. Strój idealnie na nim leżał. Patrząc na siebie lustrze, stwierdził, że nie mógł sobie wymarzyć lepszego. Był jedyny w swoim rodzaju.
Na korytarzu spotkali Minerwę, która postanowiła na nich zaczekać.
– Świetnie wyglądasz, Severusie – przyznała, podziwiając jego ubiór.
– Dziękuję – odpowiedział i ruszyli na plac, gdzie miał się odbyć ślub. Wszyscy byli już na miejscach. Brakowało tylko Harry'ego, Syriusza i Ayumu. Jednak, kiedy nareszcie zobaczył swojego narzeczony, wiedział, że warto było czekać.
Strój Harry'ego był biały z domieszkami zieleni i stylizowany na tradycyjny chiński ubiór dworski. Wyglądał po prostu pięknie i zarazem bardzo pociągająco.
– Przystojnie wyglądasz – usłyszał potem od Harry'ego, kiedy mogli udać się na przyjęcie. – Wiedziałem, że taki styl będzie do ciebie pasował.
– Ty za to wyglądasz zjawiskowo – powiedział Severus, biorąc go za rękę. Na serdecznym palcu widniała prosta obrączka. Nie chcieli nic szczególnie wyszukanego. Mistrz Eliksirów nie przypominał sobie, żeby którykolwiek dzień w jego dotychczasowym życiu sprawił, że czułby się tak szczęśliwy. A to był dopiero początek.
,,,
– Tu się zaszyłeś – uśmiechnął się Harry, kiedy zarzucił ramiona na szyję męża i pocałował go na powitanie. – Hmmmm. Tęskniłem – zamruczał, kiedy Severus go objął.
– Szybko zaczynasz tęsknić. Nie widzieliśmy się ledwo pół dnia – zauważył starszy czarodziej.
– Nie psuj chwili. – Harry ponownie pocałował męża. – Pójdę coś nam ugotować. Zawołam cię.
– Nie chcesz trochę odpocząć po zajęciach?
– Nie jestem zmęczony – zapewnił z uśmiechem. – Uwielbiam swoje studia. Świetnie się tam bawię, chociaż wszystkich szokuje, że już jestem po ślubie.
– Nie ukrywasz tego?
– Jestem szczęśliwy. Dlaczego miałbym to ukrywać? Związałem się z facetem, z którym chcę spędzić całe życie – zamruczał, całując męża jeszcze raz. – Będę w kuchni – dodał, wychodząc z piwnicy.
Severus uśmiechnął się. Miał nadzieję, że Harry nigdy się nie zmieni. Młodszy czarodziej tryskał energią i pozytywnym nastawieniem do życia, którym czasem zarażał małżonka. Co jakiś czas wyciągał go na różne wycieczki po świecie. Odwiedzali przyjaciół Harry'ego i spędzili nawet kilka tygodni w Japonii. Mistrz Elksirów był pod wrażeniem tamtejszej kultury, ale nie miał pojęcia, jakim cudem Harry'emu udało mu się do namówić na założenie męskiej yukaty.
– Myślałem, że brytyjscy czarodzieje lubią przewiewne stroje i stąd te obszerne szaty – przyznał Harry. – Podobno niektórzy nic nie zakładają pod spód. To prawda?
– Nie wiem i nie chcę wiedzieć! – odparł stanowczo, czym wywołał szaleńczy chichot u narzeczonego. Severus przyznał jednak, że festiwal, na który poszli, był bardzo interesującym doświadczeniem i całkiem dobrze się bawił. A potem wydarzyło się coś, co dało mężczyźnie wielką kartę przebicia wśród Mistrzów Eliksirów na całym świecie.
To był przypadek, że tam się znaleźli. Ochrona cesarza załatwiła im zwiedzanie pałacu. Jako absolwenci tej samej placówki Harry i Ayumu dostali kredyt zaufania i zostali wpuszczeni do bardziej prywatnych części. Ponieważ Severus był narzeczonym Harry'ego, uznano, że można mu zaufać.
Spokojnie podziwiali jeden z pawilonów, kiedy usłyszeli krzyki od strony zabudowań.
– Co się dzieje? – spytał Severus.
– Mówią, że matka cesarza zasłabła – powiedziała Yumi, która ich oprowadzała. Szybko pobiegła w tamtą stronę, a jej towarzysze za nią. Wpadli do jednego z pomieszczeń i zamarli. Zrobiło się okropne zamieszanie. Wszyscy biegali, krzyczeli i nie wiedzieli jak pomóc starszej kobiecie.
– Na brodę Merlina – mruknął Severus. – Odsunąć się! – warknął i zaczął szybko udzielać kobiecie pomocy. Jako Mistrz Eliksirów miał też odpowiednie przeszkolenie medyczne i potrafił komuś pomóc w takiej sytuacji.
Pół godziny później sytuacja została opanowana. Kobietą zajęli się lekarze rodziny cesarza, a sam cesarz dziękował zaskoczonemu Severusowi za pomoc. Ayumu musiał chwilowo tłumaczyć, bo wprawdzie władca Japonii znał angielski, ale był tak zdenerwowany, że nie mógł się chwilowo skupić.
– Jego wysokość jest ci bardzo wdzięczny za szybką reakcję i pyta, jak mógłby się odwdzięczyć – powiedział Ayumu.
– Naprawdę nie ma sprawy. Zrobiłem tylko to, co konieczne – zapewnił zmieszany Severus. Przeżył prawdziwy szok, kiedy otrzymał potem list z podziękowaniem opatrzony pieczęcią cesarską.
– No to się nazywa rekomendacja – przyznał Harry. Był dumny z narzeczonego.
W ciągu roku Mistrz Eliksirów nawiązał kilka współpracy, do tego założył własną pracownię i w końcu mógł prowadzić badania, o których zawsze marzył.
Pół godziny później zostawił zabezpieczone eliksiry w pracowni i wyszedł. Harry krzątał się z zadowoleniem po kuchni. Podszedł do małżonka i objął go w pasie.
– Rozumiem, że miałeś owocny dzień? – spytał młodszy czarodziej.
– Bardzo. Moje badania nad eliksirem naprawiającym nerwy posuwają się do przodu. W przyszłym tygodniu spotykam się z grupą badawczą i będziemy testować pierwotną wersję.
– To świetnie. Cieszę się, że tak świetnie ci idzie. A właśnie. Dostaliśmy zaproszenie na ślub Sorena i Marie.
– Owieczka w końcu zgodziła się wyjść za barana? – spytał Severus. Harry wywrócił tylko oczami, słysząc to.
– Od kiedy zaczęli ze sobą chodzić, wszyscy czuliśmy, że będą nierozłączni. Soren świata poza nią nie widział i nie widzi – stwierdził Harry. – Syriusz i Remus zapowiedzieli się na obiad w niedzielę.
– Pseudo teściowie – mruknął Severus.
– Może i tak. W ogóle na zajęciach omal nie wyleciałem z sali. Przypomniała mi się zszokowana mina Dumbledore'a, kiedy dowiedział się o naszych zaręczynach i tak parsknąłem śmiechem, że wszyscy się na mnie popatrzyli.
Severus sam miał ochotę się roześmiać. Mina Albusa faktycznie była wtedy bardzo komiczna. Przez resztę roku szkolnego próbował nawet przekonać go, że Harry powinien związać się z kimś młodszym. Odpuszczał, kiedy Minerwa groziła mu różdżką i kazała się zamknąć. Wiedziała, że Severus z prawdziwą ulgą wyjechał, ale przed tym przekazał swoje obowiązki nowemu nauczycielowi. Chciał, żeby jego koło naukowe przetrwało i sądząc po listach, które otrzymywał co jakiś czas, działało całkiem nieźle.
– Albus nie może przeboleć, że jego sekretne plany nie doszły do skutku – powiedział starszy czarodziej. – Już nie mówiąc o tym, jak Molly chciała go przekląć, kiedy zrozumiała, że pieniądze, które otrzymywali, pochodziły od ciebie.
– Bliźniacy chcieli wszystko spłacić – przyznał Harry. – Było im wstyd, ale dogadałem się z nimi. Wystarczą mi udziały w ich sklepie. Nie mam do nich pretensji. To nie była ich wina.
– Ktoś mógłby powiedzieć, że jesteś za miękki.
– Może troszkę – uśmiechnął się. – Ale nie słyszałem, żebyś narzekał na mnie.
– Nie mam odwagi – powiedział i pocałował Harry'ego, zanim ten zdążył się oburzyć.
Nigdy nie pomyślał, że decyzja podjęta wiele lat temu zaowocuje w tak niezwykły sposób. Może trochę z opóźnieniem, ale Severus realizował swoje plany, miał cudownego partnera, dom i kilku wkurzających go czasem znajomych. Nie potrzebował niczego więcej.
---
I to już koniec moi drodzy. Mam nadzieję, że dobrzesię bawiliście, czytając tę historię. Wyczekujcie kolejnej^^
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top