23.11.2016

Środa                                                                                                          23.11.2016

Warszawa, 23 listopada 2016 roku

Kochany Slade

Ten dzień, co prawda, jeszcze się nie skończył, ale paręnaście minut temu skończył się WF. A to znaczy, że było kurwa okropnie. Dzisiaj, a nie jutro, jak podejrzewałam, skakaliśmy przez skrzynie. I zgadnij, kto był najgorszy? Właśnie, znowu musiałam to być ja. No i raz skoczyłam tak, że rozwaliłam skrzynię. W sensie przewróciłam jej fragmenty, bo ona jest składana. A raz tak przeskoczyłam, że do teraz boli Mnie prawa noga, gdy chodzę lub siadam. No to teraz jeszcze tylko rozpierdolić pięścią lustro i Moje kalectwo będzie kompletne. Good Idea! Ale tak na serio, to i tak zamierzam to zrobić. No i niedawno mieliśmy lekcję z tą kurwą Kowalską. W ogóle, kto jej dał prawo do przerywania innym prezentacji? (Tych semestralnych, zrobionych w PowerPoint. – Dop. Aut.) Braaawo... *Slow, ironic clasc.*

Ramoninth

P.S. Wiem, że nie istniejesz (ale i tak wierzę, że jest inaczej), ale i tak spytam: Can you help me?

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top