🕯️~stacja 1~🕯️

~Rok wcześniej~

P.O.V Gavi.
___________

-Gavi jest dzisaj taka ładna pogoda proszę popłń dzisiaj w rejs ze mną jachtem.

-No nie wiem dzisaj maj być burza.

-Oj nie przesadzaj chmury są dzisaj tylko letko zachmurzone nic nie wskazuję, na to że bęndzię burza.

-No dobrzę Pedri .

-jej

Pedri pomógł wejść mi ,na jacht kazał mi się usionść ,na kanapie która stała w takim pawilonie, na jachcie czy co to jest .

Płynęliśmy sobie spokojnie jednak chmury robiły się coraz ciemniejszę tak bardzo już chcę wracać.

-Pedri wracajmy zobacz na chmury.

-Nie przesadzaj Gavi.

Powoli wracaliśmy ponieważ rospentał się wiatr zaczoł padać mocno deszcz. Jach się kołysał w wodę uderzały pioruny w duchu modliłem się, aby nic się nie stało.

Pedri zobaczył że jakaś walizka wypada za burtę wienc pobiegł, aby ją złapać wiatr w tym czasie mocno zawiał jacht  się letko przechylił Pedri się poślizgnął i wypadł.

-Pedri!!!!!

Nie wiedziałem co robić mam tylko 17 lat a Pedri 19 .
Zobaczyłem w oddali rybaków na łodzi pobiegłem zobaczyłem mini syrenę którą się włącza aby  wezwać pomoc.

Rybacy to usłyszeli podpłynęli do mnie i wzięli mnie na swoją łudkie. Jeden rybak zagadał do mnie.

-Co tu dziecko robisz sam na jachcie w taką pogodę?

-Mój starszy przyjaciel zabrał mnie na rejs jednak niedawno  wypadł za burtę .

-Mojie kondolencje.

-Jak to nie da się go uratować!?

-Dziecko on już nie żyję na 100%  daj sobię już spokój i pogudz się z tym.

-Jak mogę się pogodzić z śmnierćą przyjaciela!!

Po 20 minutach byliśmy już na londzię burza ustała . Postanowiłem poprosić kogoś o telefon ,aby zadzwonić po pomoc ,aby popypłyneli szukać Pedriego.

Kiedy zadzwoniłem służby powiedziały że no dobrze bo może ktoś go uratował .

Czekałem dwa dni na informację czy Pedri żyje niestety rybak mniał racjie choć nie znaleźli jego ciała to i tak szans nie ma na to że żyje.

Pogrzeb odbył się tydzień po tym zdarzeniu rodzina Pedriego nie chcę na mnie patrzeć i mnie o to obwinia jednak pozwolili mi przyjść na pogrzeb i odwiedzać grób po pogrzebie bo wiedzieli że syn jagby otym się dowiedział znienawidził by ich.
Jako ostatni porzegnałem pustą  trumnę . Kiedy trumna została spolszczona na doł matka Pedriego wykrzyczała że to moja wina i mam się z tąnd wynosić i żebym przyszedł kiedy indziej .
Opuściłem smentarz z łzami na oczach i pobiegłem na przystań gdzie widziałem go ostatni ras .Zawszę był taki uśmiechnięty dzięnki niemu czułem że żyje a teras mam pustkę całkowitej nic pokrywę cierpieniem i bólem .

-Ja Pablo Gavira obiecuje ci Pedro że nie uwierzę w to że nie żyjesz .

Złożyłem taką obietnice doskonale wiem że i tak raczej go już nigdy nie zobaczę.
_____________
Przepraszam za błędy ortograficzne i intepukcyjnę.
Jak podoba wam się taki rodzaj książki w której żyjemy nie wiadomoą choć może być to przewidywalnie jednak zwrot akcji pogubi was toszeczke.
Miłego czytania .


Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top