xxxiii
— w piątek będzie przesłuchanie — powiedział jej pewnego letniego wieczora, kiedy siedzieli na dachu.
taehee ściągnęła ręcznik z głowy, a jej długie, mokre włosy rozsypały jej się po ramionach. z momentem, kiedy zostawili za sobą stare strony, odżyła, jednak w tej chwili nie mogła być dla niego piękniejsza.
— przesłuchanie? masz zamiar iść?
— sam nie wiem... to tylko mały zespół. szukają wokalisty. ja... sam nie wiem — westchnął przeciągle. z jednej strony marzyło mu się zebrać odwagę i pójść, ale z drugiej na samą myśl ściskało mu się gardło.
położyła mu głowę na ramieniu i ujęła jego dłoń w swoją, ściskając ją lekko.
— powinieneś. to może być twoja szansa. będę ci kibicować. dopilnuję, żebyś nie zwiał, zanim przyjdzie twoja kolej.
i choć sama miała dużo pracy na studiach, poszła z nim.
gdyby nie ona, to faktycznie wtedy by zwiał, zanim wyczytali jego nazwisko.
✖️
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top