xvii


    daehyun powiedział rodzicom, że musi zostać dłużej w szkole. częściowo była to prawda.

    częściowo, bo nie zamierzał się tam uczyć.

    najpierw trening. ledwo wytrzymał w zimnie dwie godziny. wytrzymał, żeby zobaczyć, jak maskotka dobrowolnie oferuje się, żeby posprzątać po treningu.

    następnie biblioteka. do samego zamknięcia bezmyślnie przewracał strony podręcznika, czekając, obserwując, jak ona z zapałem wertowała kolejne książki.

    kiedy myślał, że już sobie odpuści i pójdzie do domu, ona opatuliła się szalikiem i zamiast w stronę bogatego osiedla, gdzie mieszkała, poszła w zupełnie innym kierunku.

    w tamte rejony mało kto chodził. szczególnie po dziesiątej w nocy. miasto było małe, ale i tam znajdował się eden dla niespokojnych. dzielnica barów i klubów.

    ona weszła do jednego z nich. ot tak.

    jego już nie wpuścili.

    a więc czekał. marzł na śniegu, zajmując się puszczaniem obłoków z pary i czekał.


✖️

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top