xl


    kilku ludzi, ale nie za wielu. dwie pary drzwi. miał wątpliwości, czy iść dalej. tylko przez chwilę.

    była sama.

    — dopiero co cię zostawiłam przed odprawą. co ty tu...

    cisza. pocałunek, dający jej początek. długo trwała.

    — ale ja się jeszcze z tobą nie pożegnałem.

    śmiech i kolejny pocałunek.

    — idź, zanim odlecą bez ciebie.

    — by tylko spróbowali.

    znów cisza. nie chciał jej zostawiać. wiedział, że musiał. to wszystko dla ich własnego dobra. dla ich planu.

    jednak musiał.

    — wrócę za miesiąc.

    — będę czekać.

    ale taehee kłamała, a daehyun on tym nie wiedział.

    w pewnym momencie, nie był w stanie powiedzieć jakim, ich ścieżki zaczęły się rozchodzić. było im nie po drodze.

    kiedy wrócił, mała klitka na poddaszu, z której mieli się niedługo wyprowadzić, była pusta. znalazł tam jedynie kartkę.





kochany daehyunie,

jako jedyny jeszcze pamiętasz i niech tak zostanie.

maskotka


✖️

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top