lvi


    do działania zmobilizował swój fanklub. potężna grupa ludzi zebrała się pod wejściem do stacji, żeby się za nim wstawić.

    tak minął jeden dzień.

    a później kolejny.

    i jeszcze kilka po tym.

    w końcu coś to podziałało.

    taehee nie mogła już mu odmówić. nawet zaprosiła go do siebie do biura. daehyun widział, że coś mówiła, ale wcale się na tym nie skupiał. nie był w stanie. przez te ostatnie lata coś się w niej zmieniło i nie miało to nic wspólnego z jej krótszymi włosami.

    — nie wiem, na co ci to wszystko?! — zawołała. w irytacji zapomniała zwrócić się do niego formalnie, co nie uszło jego uwadze. — to nie jest w twoim stylu, daehyun. przestań się pchać, gdzie nie jest twoje miejsce!

    on się jedynie na to uśmiechnął jak głupi.

    — powiedziałaś mi po imieniu.

    jej rysy twarzy zyskały twardy wyraz. już chyba wiedział, co tak dokładnie się zmieniło.

    — w każdym razie, nie wezmę kogoś tylko ze względu na status, albo liczbę fanów. mam nadzieję, że pan to zrozumie.

    słońce się wypaliło.


✖️

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top