#1

Życie w podziemiach bywa ciężkie a nawet tragiczne o czym już nie jeden człowiek ale również i dzieci padli ofiarami tego okrutnego świata. Ogólny bród, cuchnące powietrze oraz ciała, które ulegają rozkładowi wcale nie są nowym widokiem a raczej normalną rutyną, na którą zostali skazani wszyscy stąd. Pewna dziewczyna wiedziała o tym zbyt dobrze, bezprawie oraz kosmiczne ceny za lekarstwa oraz jedzenie by tylko utrzymać się przy życiu i jakoś funkcjonować z dnia na dzień.

Nalla była stosunkowo młodą dziewczyną gdyż miała 26 lat oraz urodziła się w tym miejscu zwanym podziemiami, dopóki jej kochani rodzice sobie nie zażyczyli by ta zaczęła robić coś bardziej "produktywnego" dla rodziny.

Nalla przemierzała uliczki pokryte brudem oraz odorem rozkładających się ciał i przy dźwiękach płaczących dzieci, które błagają o chleb. Zmierzała do swojej kryjówki, w której trzymała swój sprzęt do manewrów, który musiała ukryć, gdyż już były próby kradzieży oraz odebrania go, a śmiałkowie którzy dopuścili się owych prób od dawna gryzą ziemię z trzech metrów głębokości. Zmierzała do swojego domu, który służy jako zwyczajny budynek choć nie do końca. Ten "zwyczajny budynek" jest miejscem gdzie przyjmuje zlecenia, które pomagają jej przeżyć kilka kolejnych dni i uchronić przed głodem i rychłą śmiercią. Mijała uliczki, w których byli głodujący a w najgorszym przypadku umierający albo już gnijące trupy, których Żandarmerii nie chciało się sprzątnąć więc się walają a że im to nie przeszkadza to zostawiają je.
Będąc już całkiem blisko swojej miejscówki zobaczyła sylwetkę mężczyzny, który zbliżał się do niej.

-  Szukam najlepszej zabójczyni jaką można wynająć!

- Konkrety po proszę - Zaśmiała się dziewczyna z "rozkazu" jakiegoś kupco-podobnego kolesia.

- Poszukuje Szkarłatnej Sójki - powiedział nieco ściszonym głosem

- W takim wypadku proszę za mną gdyż nie należy o tym temacie gadać na otwartej przestrzeni - Powiedziała i skierowała się w boczną uliczkę, która była oddalona od sklepikarzy i zapewniała nieco prywatności w interesach - Czego pan oczekuje od Sójki?

- Spodziewałem się wskazówek gdzie mogę się z tym zabójcą spotkać i omówić traktat osobiście.

- Sójka dba przede wszystkim o swoje bezpieczeństwo oraz o nieuchwytność w razie zdradzenia jej lokalizacji komuś, kto nie powinien o tym wiedzieć przez co mogą ucierpieć niewinni, więc używa do tego swoich agentów, więc spytam jeszcze raz czemu pan pragnie usług Szkarłatnej Sójki? - Objaśniła tyle ile mogła.

- Potrzebuje kogoś sprzątnąć zanim rozwalą mi interesy......

- Konkrety - Zaczęła tracić cierpliwość, gdyż tacy jak ten typ lubią pierdolić od rzeczy i bez spójnej jasności co ją niezmiernie denerwowało.

- Po Podziemiach lata trójka gówniarzy, blondyn, ruda laska i brunet niski, sprawiają sporo problemów w interesach, albo kradną nasze towary, albo je niszczą żeby nas wkurwić i znikają bez żadnego śladu, gdyż znają podziemia lepiej niż Żandarmeria.

- Najpewniej się tu wychowali więc się im nie dziwię, ale skoro pan mówi że "Latają" to muszą mieć sprzęt do manewrów bo wątpię żeby im z dup wyrosły skrzydła - zaśmiała się mimo karcącego wzroku mężczyzny - Ale wracając chcesz żeby Sójka zdjęła całą trójkę czy tylko jedną osobę?

- Tylko jedną osobę bo wątpię że by dała radę zdjąć zorganizowaną grupkę - dziewczyna chciała mu zaprzeczyć ale wolała się zamknąć unikając zbędnego gadania z nim - chodzi o tego niskiego bruneta, podejrzewamy że to on "dowodzi" tej bandzie sierot.

- Dobra przekażę Sójce te informacje i zobaczymy czy zrobi to ale ostrzegam ona do tanich nie należy......

- W pełni rozumiem ale najważniejsze jest to żeby mieć spokój od tej bandy smarkaczy.

- Jeśli Sójka wykona robotę to ktoś ci doręczy instrukcje gdzie masz zostawić kasę za wykonanie zlecenia.

Po czym oddaliła się w cień otaczający ich z każdej strony.

Kilka minut później była już pod swoim domem, przygotowując sprzęt do wykonania zlecenia. Ludzie z Podziemi nie wiedzą że to Nalla jest Szkarłatną Sójką, a jest tylko rozpuszczona plotka o agentach Sójki, by osoby które mają zlecenie nie dobijali się do jej drzwi co jeszcze zapewniało jej bezpieczeństwo od niechcianego towarzystwa oraz ta bajka rozpuszczona po Podziemiu, że jeśli zobaczysz w cieniu dwa czerwone niczym sama krew oczy już możesz kopać sobie grób, gdyż ta para oczu symbolizuje koniec dla osoby która je ujrzy. Czas teraz trochę powłóczyć się po ulicach żeby ich namierzyć i przyjrzeć się owym "smarkaczom". Zakładając sprzęt przez myśl przemknęło jej jak mogą wyglądać ale doszła do wniosku że skoro używają sprzętu do trój manewru to powinna ich szybko namierzyć więc z tym nie powinno być problemu. Wychodząc z budynku jeszcze upewniła się że nikt nie kręci się po okolicy i ruszyła poszukiwania tych złodziei. Lecąc przez Podziemia skierowała się na dzwonnicę skąd miała widok na całe Podziemie i mogła się też schować za filarami i nie zostać zauważoną.

{Kilka godzin później}

Nalla wciąż siedziała na dzwonnicy czekając na cele swojego zlecenia i powoli zaczęła tracić nadzieję, że zobaczy ich już w tym dniu a nawet rozważała że owy mężczyzna podał jej złe informacje za co musiała go zabić. Gdy już miała zmierzać w drogę powrotną zauważyła ruch w uliczce a później wyłaniające się z niej trzy postacie, Nalla schowała się w cieniu i obserwowała owe postacie i opis pasował jak ulał, na dachu pod dzwonnicą stała dziewczyna o rudych włosach, blondyn oraz niski brunet, który był głównym celem zlecenia. Dziewczyna założyła swoją "firmową" maskę, która miała szkarłatne oczy z "legendy", ale bardziej żeby nikt nie poznał jej prawdziwej twarzy. 

- Na razie jest czysto ale szybko się może to zmienić - Nalla usłyszała głos blondyna gdy ten mówił do bruneta - Powinno pójść gładko, skoro ci idioci nawet nie potrafią nas złapać.

- Nie spekuluj tylko stój na czatach i to jest twoja cała rola - Gdy usłyszała jego głos poczuła mrowienie na całym swoim kręgosłupie, oraz zaczęła się im przyglądać z ukrycia - Zajmijcie pozycje zaraz zaczynamy.

Po tym zdaniu blondyn i dziewczyna używając sprzętów odlecieli i znikneli w uliczce a brunet jeszcze stał w tym samym miejscu bez ruchy, nagle odwrócił się w stronę filaru, za którym ukrywała się Nalla i napotkał jej spojrzenie spod maski ale żadno z nich nie odwróciło od siebie wzroku. W tym momencie oboje wiedzieli, że to nie jest ich ostatnie ani przypadkowa zbieżność wzrokowa.

- Ciekawe - Wyrwało mu się z ust wciąż utrzymując jak zahipnotyzowany kontakt wzrokowy. Robiłby to nadal ale usłyszał nadjeżdżający powóz z towarami, na który miał napadać ze swoimi przyjaciółmi więc skupił się na aktualnym celu i odleciał w uliczkę, gdzie podążyła dwójka jego wspólników.

Nalla natomiast jeszcze chwilę czekała na dzwonnicy analizując co przed chwilą zaszło, jej cel wiedział gdzie ona się ukrywa a nawet zobaczył ją więc wie że na niego poluje ktoś co już skreśla jakikolwiek moment, w którym mogłaby go zaskoczyć, więc zabójstwo na cicho odpada. Chociaż musiała też przyznać że w jakiś sposób jest pociągający co zaraz potem wyrzuciła ze swojej głowy skupiając się na zadaniu.






(Następny rozdział pojawi się prawdopodobnie jutro ale nic nie obiecuje ;) a że dzisiaj są moje urodzinki to W KOŃCU postanowiłam do tego usiąść bo chciałam pisać ale nie miałam pomysłu a teraz jakiś mam więc usiadłam)

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top