•School•
Chyba nie poszłam przez ciebie do szkoły. Nie chciałam cię widzieć.
Ty chyba też czujesz to napięcie między nami. Ja wiem kogo to wina, ale kurde ja go lubię. On mnie tak nie wkurza jak inni ludzie, w mniejszym stopniu.
Ale on strasznie namieszał.
Jutro cię nie będzie w szkole. A w poniedziałek też nie pójdę do szkoły.
Bo jakoś się boję być zbyt blisko ciebie.
On powiedział mi, że jesteś we mnie zakochany.
Tobie, że ja jestem w tobie.
(Powiedział przynajmniej jedną prawdę).
Ciagle mówi mi jak to do siebie pasujemy.
"Gdybyście zaczęli ze sobą chodzić nikogo by to nie zdziwiło".
"Pasujecie do siebie".
Dał mi tyle nadziei.
Tylko mówi się, że nadzieja jest matką głupich. Albo, że ona umiera ostatnia.
Jak myślisz, przekonam się o tym?
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top