☆35☆
Już od dobrych dwóch godzin siedziała na huśtawce.
Wczesnowiosenna pogoda nie oszczędzała ją. Było bardzo zimno przez co dziewczyna miała czerwony nos i policzki, a jej ręce drżały.
Była tak pochłonięta swoimi myślami, że nie przeszkadzał jej obecny stan, nawet jeśli przez to by była chora.
Zaczęła się zastanawiać czy napisanie tego listu było dobrym pomysłem.
Doszła do wniosku, że posunęła się trochę za daleko. Powinna odejść bez słowa, a nie znów mieszać...
Ale już czasu nie cofnie. Nawet jeśli przeczyta, to jej już jutro nie będzie.
Przerywając swoje rozmyślenia, spojrzała na piaskownice, która znajdowała się naprzeciwko huśtawki na której siedziała.
Tu właśnie wszytko się zaczęło.
Znów wspomnienia wróciły.
Miała w tym miejscu o wszystkim zapomnieć, a zamiast tego wszystko się nasila. Chciała już z tym skończyć, a czym bliżej do jej odejścia, to tym bardziej ma ochotę zostać.
Nie.
Nie może zostać.
Obiecała sobie coś i, to spełni. Już za daleko zaszła, żeby mogła się wycofać. I tak nie ma już tu dla niej przyszłości, więc nie może nic więcej w tej sprawie zrobić.
Wyciągnęła z kieszeni swojego płaszczu telefon i spojrzała na wyświetlacz. Jeśli chciała zdążyć na swój samolot, to powinna się już zbierać. Zeskoczyła z huśtawki i odwróciła w kierunku niej.
- na mnie już czas. - smutno westchnęła . - żegnaj mój przyjacielu. - uśmiechnęła się przez łzy i wzięła swoją walizkę, która była oparta o huśtawkę i skierowałaś się w stronę wyjścia z parku.
- b-błagam Cię, nie odchodź - usłyszała zdyszany głos. Znieruchomiała.
Nawet w najgorszych czarnych scenariuszach nie przepuszczała że to się stanie.
- [T.I], błagam Cię nie odchodź. - dalej nie mogła w to uwierzyć, ale odwróciła się w stronę głosu. Serce jej stanęło jak go zobaczyła.
Stał kilka metrów od niej, cały spocony i zmęczony. Widać było, że się śpieszył, bo miał niedbale założoną kurtkę, a sznurówki rozwiązane. (To był cud że się jeszcze nie przewrócił.) Było jeszcze widać, że płakał. Miał bardzo zaczerwienione oczy.
- c-co t-ty tu robisz? - jedynie tylko tyle mogła z siebie w tym momencie wydusić.
- dostałem list, nie mogłem tak tego zostawić. Musiałem tu przyjechać, bo...
- miałeś go dostać jutro - popatrzyła z przerażeniem.
- na szczęście dostałem go dziś.
- "na szczęście", bo zdążyłeś przyjechać i możesz mi wszystko wygarnąć? - spojrzała się na niego bezsilne.
- nie nienawidziłem Cię. - te słowa sprawiły, że dziewczyna została zbita z tropu.
- co?
- nigdy Cię nie nienawidziłem. Kiedy pierwszy raz cię spotkałem, bardzo cię polubiłem. - zaczął delikatnie. - Później jak się przeprowadziłem i straciłem z tobą kontakt, wpadłem w złe towarzystwo. Przez to wiele razy myliłam dobro ze złem. - wyjaśnił. -Wiem co teraz usłyszysz, może bardzo brzmieć absurdalnie, ale mówię samą prawdę... - wziął głęboki oddech. - Nie wiedziałem wtedy, że sprawiałem ci tak wielki ból. Naprawdę, przepraszam Cię za to. - spojrzał się na nią. Tak bardzo za nią tęsknił... - Zrozumiałem wszystko dopiero wtedy gdy wylałem na Ciebie tą farbę. Miałem Cię następnego dnia przeprosić, ale ty nie przyszłaś. Kiedy dowiedziałem się, że wypisałaś się ze szkoły, to starałem się Ciebie znaleźć. Zerwałem wtedy kontakt z tamtymi przyjaciółmi. Pewnego dnia zobaczyłam Ciebie jak wychodzisz ze szkoły z jakimś chłopakiem. Wtedy zrozumiałem, że nie powinienem był Ciebie szukać. Ułożyłaś swoje życie i nie miałem żadnego prawa, aby znów się w nie wtrącać. Trudno było mi o tobie zapomnieć, a szczególnie wtedy, gdy widziałam Cię na ulicy. Wiele razy miałem ochotę do Ciebie podejść, ale od razu rezygnowałem z tej myśli. - zrobił małą przerwę. Czuł się potwornie. - [T.I], ja na serio nie chciałem Cię nigdy skrzywdzić. Proszę, wybacz mi i nie wyjeżdżaj - na końcu zaczął łamać mu się głos. Bardzo się bał. - gdybym istniała taka opcja, chciałbym cofnąć się w czasie i to wszystko naprawić - po jego policzkach zaczęły spływać słone łzy.
[T.I], nie wiedziała co zrobić, jak się zachować. Po prostu stała i na ani jedną sekundę nie spuszczała z niego spojrzenia. Po zobaczeniu jego łez, sama zaczęła płakać. To wszystko wyglądało jak w jej snach - nierealnie.
Jego przyjazd i to co teraz usłyszała, nie mieściło jej się w głowie. Nie zdziwiłaby się gdyby usłyszał swój budzik . Ale to wszystko działo się naprawdę. Powinna była się teraz jakoś odezwać, ale co mogłaby powiedzieć? Na wszystko jest już za późno, czasu nie można już cofnąć. Trzeba pogodzić się z losem.
- ja...- starała się jakoś uspokoić, ale trudno było jej zapanować nad emocjami. - Już dawno ci wybaczyłam, ale... nie mogę zostać, dobrze o tym wiesz. I dziękuję, że mi to tym wszystkim opowiedziałeś. - próbowała grać dobra mina do złej gry, lecz w środku się kończyła, tak bardzo miała teraz ochotę się do niego przytulić, ale wiedziała, że jest to rzecz zakazana, którą nie może pragnąć.
- [T.I], błagam Cię! Nie rób mi tego! - jęknął żałośnie i zrobił jeden krok w kierunku jej. Widząc to, dziewczyna cofnął się o tyle samo.
- dalej nie rozumiesz? Ja nie mogę! Proszę, nie pogarszajmy tej sytuacji - spojrzała na niego błagalnie. Czuła, że dłużej tego nie wytrzyma i wreszcie mu ulegnie, a do tego nie mogła doprowadzić. Po prostu nie mogła.
- raczej ty dalej nie rozumiesz. Chcę Ci pomóc, być przy tobie i razem z tobą przez wszystko przejść. - nie odpuszczał.
- nie utrudniaj mi tego. - spuściła głowę i spojrzała na swoją prawa dłoń, która dalej trzymała walizkę. Dalej się trzęsła, ale już nie z powodu zimna, tylko z nerwów.
Soonyoung, nie mógł już wytrzymać i w ułamku sekundy, znalazł się przy niej, przyciągnął ją do siebie i przytuli ją tak, żeby nie dała rady z jego uścisku się wyplątać. Na początku, [T.I] była tak zaskoczona, że się nie ruszała, ale gdy zrozumiała w jakiej znajduje się sytuacji, próbowała jakoś się od niego odsunąć, lecz wszystkie jej starania, kończyły się fiaskiem.
Była tak już wyczerpana tym wszystkim, że odpuściła. Zaczęła mu się wypłakiwać w kurtkę, a chłopak widząc, że dziewczyna nie będzie się już wyrywać, zluźnił trochę uścisk i prawa ręką zaczął głaskać ją po włosach, aby się uspokoiła.
- jeśli tu zostanę, boję się, że coś się stanie. Może któreś z nas cierpieć. Niezależnie od wszystkiego, powinnam stąd zniknąć, aby do tego nie dopuścić. - wyznała. Delikatnie odsunęła się od chłopaka i wytarła swoim rękawem płaszcza, zapłakaną twarz.
Na słowa dziewczyny, Soonyoung, objął swoimi rękami jej. Miał o wiele cieplejsze od niej, dzięki czemu mogła przez chwilę się ogrzać.
- jeśli chcesz, aby nikt nie cierpiał, to nie odchodź. Tylko to nam może sprawić największy ból. - przyciągnął ją jeszcze raz do siebie. Tym razem [T.I], się nie opierała. - pozwól dać nam jeszcze druga szansę.
Zapadła między nimi bardzo długa cisza. Żadne z nich nie chciało jej przerwać. Ale nie mogli tak trwać do końca.
Cała zdenerwowana [T.I] odsunęła się od niego tak, aby mogła spojrzeć w jego śliczne oczy. Wiedziała już, że przepadła.
- od dziecka popełniam złe decyzję. Mam tylko nadzieję, że to, że zostaje, nie okaże się jedną z nich. - gdy Soon zrozumiał sens słów dziewczyny, był taki szczęśliwy, że prawie ją udusił ze szczęścia. Powoli już tracił nadzieję, ale los okazał się łaskawy. Na dodatek pierwszy raz od spotkania [T.I], szczerze się uśmiechnęła do niego. Choć ten uśmiech był ledwo co widoczny, to dla obojga był niezwykle ważny. Oznaczał ich nowy początek drogi, która miała przynieść tylko te dobre rzeczy.
Ale czy aby na pewno tak się stanie?
~☆°•○▪○•°☆~
Dziękuję wszystkim, za przeczytanie tej książki i za dawania mi dużo wsparcia!
Szczerze nie sądziłam, że ten projekt mi się uda, ale o dziwo moje obawy się nie sprawdziły. ♡
Niestety przy niektórych rozdziałach po prostu mnie przytkało i nie wiedziałam za bardzo jak je napisać, dlatego trochę zwlekałam i przez to miałam trochę długą przerwę ^^'
Mam nadzieję że końcowo, podobała wam się moja praca. A jeśli macie jakieś uwagi, to możecie je napisać. Następnym razem obiecuje się poprawić!
Mam jeszcze w planach napisać drugą część tej książki, ale nie jestem pewna czy mi się to uda... (moja leniwość ;-;)
Ale!
W razie czegoś na pewno jakoś was o tym poinformuje ;)
Tak więc, trzymajcie się i mam nadzieję, że do zobaczenia!
Ps. Wszystkiego najlepszego dla bohatera książki!!!
~☆°•○▪○•°☆~
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top