Wieści

Gdy dotarliśmy pod mój dom było coś koło godziny szóstej, promienie słońca stopniowo oświetlały kropelki chłodnej rosy.

W naszych głowach kłębiły się niepokojące myśli na tle ostatnich wydarzeń. Tych złych wydarzeń.

Gdy wysiadaliśmy z samochodu wiał chłodny, wilgotny wiatr jakby świat ukazywał swoje emocje po stracie tych wspaniałych osób.

Gdy weszliśmy już do domu przygotowałem nam ciepłe kakao na osłodzenie nastroju jaki panował pośród nas.

Zawołałem na chwilę do siebie Szwedka:

- To co ostatnio się stało strasznie zaczęło nas przytłaczać ale oni, przecież to już te trupy mają lepszy nastrój niż oni.

- No racja trzeba by coś z tym zrobić co nie?

Wtedy wpadłem na pomysł. Razem ze Szwedkiem przygotowaliśmy mały barek z przekąskami, przyciemniliśmy światło i włączyliśmy muzykę.

Co prawda nie było to nic nadzwyczaj superowego ale lepsze niż patrzeć jak się dręczą.

Podczas gdy oni bawili się ja wraz za Szwedkiem szukaliśmy jakiegoś powiązania ze sobą tropów jakimi dysponowaliśmy.

Jedyne co wiedzieliśmy to to, że zabójca pojawia się w najmniej oczekiwanym przez nas momencie.
Nagle rozległ się po domu dźwięk dzwonka do drzwi.

Pod drzwiami leżała koperta z podpisem „ wyniki analizy dna"
Od razu pobiegłem do Szwedka abyśmy razem dowiedzieli się kim jest morderca.

Z wielką ciekawością oczekiwaliśmy na wyniki lecz to co znaleźliśmy nie było aż tak wielkim zaskoczeniem.

Na każdym z przedmiotów znalezionych przy ofiarach znajdywało się dna Francisa.

Postanowiliśmy go czym prędzej odwiedzić lecz zanim to zrobiliśmy zaopatrzyliśmy się w jakąś broń.

Odbyło się losowanie kto dostanie jaką broń i oczywiście mi na koniec został najzwyklejszy pistolet.

Wtedy wyszliśmy z domu zamknąłem go i ruszyliśmy do posiadłości Francisa

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top