PROLOG

< ANASTAZJA >

Królestwo Ognia, podobno piękna i pełna nadziei na nowe kraina. Czy piękna? Owszem, i to bardzo. Ale czy pełna nadziei na nowe? Nie koniecznie. A przynajmniej nie w moim rozumieniu tego słowa. Królestwo jak każde inne. Musicie mi uwierzyć na słowo, bo mieszkam tu od dwudziestu jeden lat. Wkrótce nawet będą rządzić tym królestwem, więc wiem o nim dosłownie wszystko. Nawet nie muszę wychodzić z zamku, by wiedzieć co się którego dnia wydarzyło w mieście. 

Nazywam się Anastazja, ale większość osób mówi do mnie ''księżniczko Anastazjo''. Większość, czyli poddani, pracownicy w zamku, strażnicy czy moja osobista dama dworu, która dosłownie zawsze i wszędzie jest ze mną. Nawet, gdy biorę kąpiel czy idę spać. Jednak dla sprostowania! Ona ze mnie śpi! Ma własną sypialnie tuż pod moją, czyli piętro niżej. I też nie, nie bierze ze mną kąpieli, a jedynie stoi przy drzwiach w łazience i czeka aż wyjdę z wanny, by poddać mi ręcznik i moją piżamę. 

Ale wracając do mnie. Moje pełne imię to Anastazja Aniela Jaśmina Cullen. Mam dwadzieścia jeden lat, jestem wilkołakiem z rangą Alfa i jestem.. uwaga... księżniczką wilkołaków. Nazywają mnie też ''wilczą księżniczką'' albo ''lodową królową''. Chyba szybko możecie wpaść na to, dlatego ''wilcza księżniczka''. Ale ''lodowa królowa''? No cóż, nie jestem jeszcze królową, a księżniczką. Dokładnie księżniczką koronną, czyli inaczej następcą tronu. Lodową królową nazywają mnie służący i strażnicy. Oczywiście, nie mówią do mnie tak, a jedynie mnie tak nazywają. Powodów jest kilka. Jednym z nich jest to, że zwyczajnie w świecie jestem zimna i oschła. Nawet w stosunku do rodziców, którzy odwzajemniają mi tym samym. Ale jeśli chodzi o moje młodsze rodzeństwo to odkąd tylko przyszli na świat obdarzam ich wielką miłością i wsparciem. 

Co do samego królestwa... Tak jak już wcześniej wspominałam nazywa się ono Królestwem Ognia i należy do wilkołaków z południa i zachodu. Mój ojciec to król tego królestwa, ale to chyba już powinniście się domyśleć w momencie, kiedy powiedziałam, że jestem księżniczką Królestwa Ognia. Król włada nim już od ponad trzydziestu sześciu lat, czyli odkąd skończył dwadzieścia lat. Wtedy też zginął mój dziadek. Nigdy go nie poznałam. Jednak z opowiadać mojej matki wiem, że był dobrym i uczciwym królem oraz kochającym i wspierającym ojcem dla swoich dwóch synów, z których jeden to mój ojciec, a drugi wujek. Dziadek zginął wtedy na wojnie, która toczona była pomiędzy moim królestwem, a królestwem Ziemi. 

W Królestwie Ognia każdy wilkołak, nie ważne z jaką rangą, jest traktowany na równi. Nie ma tu takiego czegoś, że Alfa to najsilniejszy członek w stadzie (Co oczywiście jest prawdą) i on musi zostać przywódcą stada, a Omega to najsłabsze ogniwo i ma być służącym. Nie! Tutaj każdy jest równy. Każdy ma prawo sam sobie wywalczyć stanowisko jakie ma zamiar reprezentować. Przynajmniej tak jest w naszym królestwie. Chodź dalej uważam, że to nic nie zmienia i Królestwo Ognia wcale nie jest krainą nadziei na nowe. 

Wilkołaki, wampiry, ludzie... i pozostali... Czy oni wszyscy naprawdę wierzą w to, że ten świat może się kiedyś jeszcze zmienić na coś lepszego? Przecież już na zawsze ludzie będą traktowani jak słabe ogniwo, wampiry jako ''żywe trupy'' pijące z ludzi krew, wróżki w ciąż będą nazywane wiedźmami, a elfy na zawsze pozostaną demonami jedzącymi ludzkie mięso. Co do nas wilkołaków? My od zawsze i na zawsze będziemy pamiętani jako rządne władzy i bezlitosne bestie. Bo jakby inaczej określić tu jednym słowem wilkołaka?

     - Anastazjo Anielo Jaśmino Cullen, czy jesteś z nami obecna? - Od razu się ocknęłam z moich rozmyśleń słysząc głos swojej matki.

Daniela Jowita Cullen - królowa z Królestwa Ognia. Ma czterdzieści sześć lat co oznacza, że jest młodsza od mojego ojca o dziesięć lat. To bardzo dużo, ale nie w świecie wilkołaków. 

     - Przepraszam, królowo - Pochyliłam głowę, ale tylko na kilka sekund. W końcu nie tylko ona była tu wysoko postawiona. 

Moja matka po za tym, że w tej chwili jest królową jednego z najwyżej postawionych i najsilniejszych królestw jest także hrabiną - córką alfy, który jest jednym z najbardziej szanowanych przyjaciół króla, a także szlachcicem. Z tego co pamiętam kiedyś zajmował się plantacjami herbaty i z tego żył - teraz szczyci się wysoko jakościową kawą z własnych plantacji. 

     - Myślę, że już skończyłam - powiedziałam, patrząc na półpełny talerz. 

Po chwili wstałam od stołu i już miałam zamiar podziękować za obiad i odejść, ale zatrzymał mnie głos ojca nakazujący mi z powrotem usiąść na swoim miejscu. Westchnęłam i posłusznie wykonałam jego polecenie. W końcu był też moim królem. 

     - Córko, za niecałe dwa tygodnie odbędzie się bal. Bal z okazji twoich dwudziestych drugich urodzin - Przypomniał. 

No tak. Bal urodzinowy z okazji dwudziestych drugich urodzin księżniczki Anastazji Cullen. Wielki powód do świętowania dla całego Królestwa Ognia. Z tej okazji będę przez dwa tygodnie musiała zająć się przygotowaniami do tej uroczystości.

      - Wiesz co z tej okazji będzie cię czekało? - Dopytał.

     - Oczywiście, królu. Przez pierwszy tydzień zajmę się zamówieniami dekoracji i sporządzeniem listy dań, a przez drugi dekorowaniem sali balowej. Robię to odkąd skończyłam osiemnaście lat, więc wiem co i jak.

     - Cieszę się. Wiesz, że nie lubimy z matką niedoskonałości i nie profesjonalizmu - Przypomniał. Przytaknęłam głową. - Możesz już odejść - dodał.

     - W takim razie dziękuje za obiad. Był przepyszny - powiedziałam wstając od stołu. 

Opuściłam jadalnie i skierowałam się w stronę swojej sypialni, aby tam w spokoju spędzić pozostałe godziny dnia. Na dzisiaj wypełniłam wszystkie królewskie obowiązki, dlatego miałam chwili spokoju dla siebie.



xXx

*ROZDZIAŁ SPRAWDZONY*

xXx

Prolog mam już za sobą. :)

Rozdziały będą się pojawiać z tej książki raczej rzadko, ale postaram się je dodawać regularnie! ♥

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top