#5
Ciemny las ciągnął się bez przerwy .Słońce już dawno zniknęło z nieba ,zostawiając po sobie świecące plamki .Młody książę biegł ile sił w nogach przed siebie .Już od dłuższego czasu nie widział rysów zamku .Nogi bolały go nie miłosiernie a jego ubrania błagały o pomoc (Nie umieraj skarpetko ,bez ciebie jestem nikim )
Tej części lasu nigdy nie był i jej w ogóle nie rozpoznawał .Pewnej chwili nie miał już sił na dalszy bieg .Zatrzymał się i upadł na kolana .Jego oddech był nie spokojny a jego ręce okropnie się trzęsły .Podniósł głowę do góry by obejrzeć otoczenie .Jego dwa rogi oklapły przez ciężki bieg .
Teraz żałował że nie zabrał ze sobą nic .Jedyną rzeczą którą miał przy sobie to te ostatnie cygaro ,które nie mógł nawet odpalić bo nie ma ognia .
Po woli podniósł się z podłogi .Otrzepał kolana z ziemi i ruszył pomału przed siebie .Drzewa które go otaczały zaczęły się powtarzać a on sam zgubił już dawno orientacje (Jak to przecież jest gejem ) w terenie .
Po pewnym czasie zauważył małą leśną dróżkę ukrytą pod liśćmi .Skręcała w prawą stronę przy ogromnym dębie .Szarooki nie mając za dużo do stracenia poszedł wyznaczoną drogą .Ścieżka nie była długa .Na jej końcu pojawił się śliczny domek z drewna .Nie wyglądał na opuszczony wręcz przeciwnie był bardzo dobrze zadbany .Podszedł do drzwi i zapukał parę razy .Odpowiedziała mu cisza .Po nie udanych kolejnych próbach .Tord złapał za klamkę i otworzył drzwi które bez problemu puściły go do środka .W środku było ciepło i przytulnie .Mimo miłego wyglądu książę się zdziwił że sufit jest położony tak nisko że musi się schylać przy chodzeniu .
(Spokojnie nie wypina się jego dziewictwo jest przeznaczone tylko dla Toma )
W kuchni były dokładnie pięć krzesełek ,szklaneczek,krzesełek,widelczyków i noży .Na środku stołu stały różne potrawy na zimno . Kuchnia łącząca z małym salonikiem wyglądała przeuroczo .Wszystko było mini .(Tord też jest niski *-*) Tord podszedł do mini schodów i powolutku by niczego nie zniszczyć wszedł do góry .Na górze był tylko jeden szeroki pokój z pięcioma łóżeczkami .Wszystkie łóżka były ułożone obok siebie .Zmęczony Torduś podszedł do nich i delikatnie przesunął je tak by powstało jedno normalnej wielkości łóżko na którym sam się położył . Zmęczony od razu zasną .
W tym samym czasie :
W małej kopalni na granicy lasu .Gdzie marzenia i tęczowa kupa jednorożców się wydobywa .Piątka małych karzełków w czapeczkach szczęśliwa wracała do domu po udanym dniu w pracy .
W szeregu maszerują niskie karzełki .Pod czapeczkami mają złote proszeczki .
Na samym początku idzie Mareczek .On był szefem całej grupy odpowiedzialny ,uczciwy i stary .Wszystko co potrzebuję dobry przywódca .Następnie idzie mały zboczeniec Zbigniew (Zbigniew Chrząstka znany pedofil .Pamięta się jeszcze to i owo z YouTobe) .Potem jest Kazik ,który planuję śmierć swoich przyjaciół .Wkurzony jest zawsze taki jego fach .Po Kaziku jest Filipek taka ciotka mała .Ponury ,smutny i zapłakany sobie chłopaczek .Ostatni z nich wszystkich to Ciumoczek .Która sama nazwa skazuje jest ciumoczkiem .
Cała wesoła ekipa wraca do domu na odpoczynek .Podśpiewując piosenkę .
-HEJ HO .Hej ho.Na piwo by się szło .Hej ho .HEJ HO DO BARU BY SIĘ SZŁO -
Cały las już wie że krasnoludki do domu wracają bo usłyszeć ich nie trudno .
Do domu nie jest im daleko więc po chwili już są przed drewnianymi drzwiami .
Pierwszy wszedł jak zwykle Marek potem Zbigniew,Kazik,Filip i Ciumoczek który na progu się wywalił ...
-Złapałeś zająca ??-Zapytał Kazik .Ciumoczek pokręcił tylko głową i szybko wstał na równe nogi .Pobiegł na górę do swojego łóżeczka .Jednak im szybciej zniknął tym szybciej się pojawił .Zbiegł na dół cały blady .Wszystkie oczy skierowały się na niego .
-Co ci się znowu stało ciumoku -Zaczepił go znowu Kazik .
Ciumoczek tylko machał rękami skazując je do góry .
-Czy coś się stało na górze ?-Zapytał Mareczek .Ciumoczek przytaknął głową .
Kazik wraz z Markiem poszli pierwsi na górę .Widok śpiącego chłopaka sprawił że obu rozszerzyły się oczy .Po nich na górę weszli Zbigniew i Filip .Ciumoczek na końcu przytulając się do pleców Filipa który miał to w nosie .Wszystkie spojrzenia były skierowane na chłopaka leżącego na ich łóżkach .Chłopak mimo widocznego zmęczenia wyglądał jak aniołek .
Wszystkie krasnoludki otoczyły go z każdej strony łóżek i przyglądały się z zaciekawieniem .
-Co..oo to ma być ???-Zapytał Filip .
-NIE CO TYLKO CZEMU LEŻY NA MOIM ŁÓŻKU -oburzył się Kazik .
-Cisza dajcie mi pomyśleć -Ogłosił Marek i spojrzał na twarz chłopaka .
-Po co myśleć widzicie go jest prze słodki i do tego śpi ( ͡° ͜ʖ ͡°)-(Chyba nie trzeba pisać kto to )
-Nawet o tym nie myśl .-
Kiedy krasnoludki próbowały wybić pomysł Zbigniewowi pomysł o gwałcie .(Kto o tym nie myślał ) Tord otworzył swoje srebrne oczy i z zdziwieniem patrzył na karzełki .
Nikt nie zauważył przebudzenia księcia .Więc przez chwilę Tord się gapił .
-Emm przepraszam -Odezwał się po chwili Książę .
-ON ŻYJE !!!!-Krzyknął Filip .
-No co ty nie powiesz -Odgryzł się Kazik .
-Przestańcie natychmiast .Jak się czujesz chłopcze ?-Zapytał Marek .
-Dobrze dziękuję ,Przepraszam że wszedłem do waszego domu bez waszej zgody .-
-Nic się takiego wielkiego nie stało .Jak się nazywasz ?-
-Tord -
-Tord ?Książę Tord !!-Wykrzyczał Zbigniew .
-Tak to ja -
-CO księcia sprowadza w te strony ?-
-Musiałem uciekać .Matt oszalał i skazał mnie na śmierć .-
-Taa od razu go nie polubiliśmy -
-Nigdy nie ufaj Rudym -Odezwał się Zbigniew .
-Więc tak może się przedstawimy .Ja jestem Marek .-
-Kazik -
-Filip -
-Ja jestem tym pięknym *Dostał od Marka w głowę *Dobra! Nazywam się Zbigniew piękny -
-A on to Ciumoczek -Marek pokazał na wspominanego .
-Miło mi was poznać.Aaa bez urazy ale was nie powinno być siedmiu ?-
-Mówisz o tych siedmiu idiotów co śpiewają ,,Hej ho do pracy by się szło " Nie my mamy większą klasę -Odpowiedział szybko Kazik .
-I studiu zabrakło funduszy na pozostałą dwójkę -do szeptał Filip.
-Co proszę ?-Tord skierował wzrok nie niego .
-A książę na długo uciekł ?-Szybka zmiana tematu .
-Tak muszę przeczekać czas jego panowania do czasu powrotu moich rodziców -
-Rodziców? Królów Paula i Patrycka ?-Zapytał Filip .Tord przytaknął .
-Książę nie wie !?? -
-Nie wiem o co chodzi -
-Przykro mi informować księcia ,ale nasi krewni ze schodu ostatnio nam napisali że królowie zginęli na wojnie-
W tym czasie w zamku :
Matt zadowolony siedział na swoim tronie .
Tom był kłębkiem nerwów i nie może się pogodzić ze śmiercią Torda.
Edd dostał dużo złota przez co kupił dla Ringo smaczną kolację .
A sam Ringo se śpi .
Pod pokojem Tomka :
-Tom musisz wyjść z tej komnaty !!-Matt od dłuższego czasu stał przed zamkniętymi drzwiami księcia .Prosząc go o opuszczenie pokoju .
-NIE -
-Nie zachowuj się jak dziecko i wyjdź .Musisz się pogodzić że Torda już nie ma .Może zajmiesz myśli kimś żywym ??-
-NIE-
-DO JASNEJ WYJDŹ Z TEGO POKOJU ALBO CIĘ ZAMKNĘ W LOCHU -
-NIE-
-Nie to nie -Matt opuścił korytarz kierując się do swojej sypialni .
-Jeszcze będziesz mój zobaczysz .Tak czy Nie .
W środku swojej komnaty podszedł do swojego lustra i zapytał .
-Lustereczko powiedz przecie .Kto jest najwspanialszy na całym świecie .Lustro zadrżało i przemówiło :
-Ty królu jesteś wspaniały .Ale książę Tord jest wspanialszy .-
Matt przez 5 minut patrzył jak kołek na młotek z taką minął : 😑😑😑 .
-Słucham ??-
-Król jest jak księżyc a Tord jest jak słońce .-Odpowiedziało lustro i zastygło w nie ruchu .
Matt w szoku nie mógł ruszyć się nawet o milimetr .Wszystkie plany .POSZŁY SE W LAS !!!!
-Nie mogę do tego dopuścić -
Podszedł do jednej z swoich ksiąg i szybko ją przekartkował .Znalazł to czego szukał i z wielkim uśmiechem skierował się w stronę komnaty księcia .
Do komaty nikt nie było wstępu .Pokój wyglądał tak samo jak Tord zostawił go w pośpiechu .Matt jako król został wpuszczony do środka .
Przeszukał wzrokiem każdy zakamarek a potem podszedł do pudełeczka ze wstążką które leżało na stoliczku .Otworzył je i wyciągnął z niego ostatnie cygaro .
-Biedny mały niewinny Torduś .Przynajmniej dostanie ostatnie cygaro w życiu .-
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top