#2
W tym samym czasie ,kiedy nasz słodki książę sobie smacznie spał .W odległych częściach krainy pewien mężczyzna wyrywał swoje piękne włoski ze wściekłości na młodego księcia który niczego się nie spodziewał .(Mhhyy ciekawie kto to ???)
***
Po wspaniałym balu zostały tylko piękne wspomnienia i mnóstwo sprzątania .
Rodzina królewska wrócić do swojego rutynowego stylu życia (Taaa bo królowie tak mają).
Wszystko było tak jak zawsze.Królowie dbali o królestwo a młody książę jak zwykle spędzał czas na świeżym powietrzu wśród poddanych ,którzy z uśmiechem na ustach witali go w wiosce.
(Wszystko co dobre musi się skończyć )
Pewnego dnia królowie ze swoim synem normalnie w świecie mieli zasiąść do kolacji .Kiedy posiłek miał się zacząć do sali jadalnej wbiegł jeden z posłańców z sąsiedniego królestwa .
Władca sąsiedniej krainy .Król Ananasber poinformował Paula i Ptrycka o potężnej wojnie która toczy się w jego królestwie .Woja wybuchła niecałe 3 dni po urodzinach ich syna i prosi o pomoc z pokonaniem wrogich wojsk ponieważ sam teko nie potrafił opanować .Za pomoc w bitwie obiecuję połączenie królestw (Już słyszę dzwony weselne( ͡° ͜ʖ ͡°) ).
Królestwo Ananasbera było by silnym sprzymierzeńcem a połączenie królestw jest bardzo dobrym pomysłem (A Tomuś będzie miał ruchadełko. WSZYSTKO SIĘ ZGADZA) .Ananasber prosi też o schronienie swojego pierworodnego syna Thomasa jeśli to nie problem .Syn opowiadał że bardzo polubił ( ͡° ͜ʖ ͡°) księcia Torda .A wie że u nich będzie bezpieczny .
Paul z Patyckiem długo myśleli nad odpowiedzią .Nie mogli zostawić królestwa i .......(Co tam jeszcze było ???)......A syna .Syna właśnie nie mogli zostawić przecież Torda .
Perspektywa Torda :
Moi ojcowie od dłuższego czasu patrzyli na list który przed chwilą otrzymali .(A co cię to obchodzi jedz kolację więcej dla ciebie ) Odwrócili się do mnie przodem i spojrzeli na mnie wzrokiem mówiącym ,,To teraz będzie ciekawie "
-Synku posłuchaj ,Ja z twoim ojcem będziemy musieli wyjechać na parę dni -Powiedział łagodnie Patryck .
-Jak to ? Dlaczego ?-
-W sąsiednim królestwie wybuchła wojna król Ananasber poprosił nas o pomoc.-
-Rozumiem to dobrze że chcecie im pomóc - Podszedłem do ojców i ich przytuliłem .Ta piękna chwila mogła by trwać wiecznie ale Paul się odezwał .
-Ale nie martw się w czasie naszej nieobecności książę Thomas będzie twoim towarzystwem .
(Tordeł w tamtej chwili miał WTF na twarzy )
-Cc..co proszę ??!?-
-To co słyszysz .Poproszono o schronienie dla niego i my go udzielamy.Nie będziesz się chociaż nudził przez parę dni .
Że co proszę .Tom .TOM MA BYĆ U MNIE W DOMU PRZEZ PARĘ DNI .(Buduj schroń anty-gwałtowy!!) .OMG z jednej strony się cieszę a z drugiej ... (Stanął ci ?) krępuję .
Jak sobie przypomnę co się działo na mich urodzinach .Poczułem fale ciepła na policzkach .
-Do...obrze mam nadzieję że miło spędzimy czas -Odpowiedziałem
-No to cieszę się że mamy to ustalone -Paul klasnął szczęśliwie w ręce .
-Paul ale i tak mamy jeszcze jeden problem .-Spojrzałem na Patrycka .
-Kto będzie rządził w czasie kiedy nas nie będzie ?-
-A o tym nie pomyślałem -Paul usiadł na swoim krześle i zwęził brwi .
-A może ja bym mógł panować w tym czasie ??-Zapytałem z nadzieją .
-Nie Tord masz dopiero 16 lat jeszcze nie jesteś gotowy .-
-Ale dlaczegoooooooo-
-Bo nie - (Jak ja kocham te powody )
To nie fair przecież umiał bym kontrolować nasze królestwo .Poddani mnie kochają a ja ich rozumiem więc czego mi brakuję .
-Paul a gdyby tak ....-
-No co gdyby ???-
-A może poprosić Matta o pomoc -
-Matta ??Mhhyy w sumie Matt by wiedział co i jak .-
-Czyli wszystko ustalone ??-
-Chyba tak -
Przez cały czas siedziałem z opuszczoną głową nie wiem czy to dobry pomysł .Myśl że w moim domu pojawią się dwójka obcych kolesi cale nie poprawiała mi humoru .
Narrator:
Następnego poranka cały pałac był na szpilkach .Wszystko było dopięte na ostatni szczegół .Z samego rana królowie mieli już wyjechać.No właśnie ,,Mieli" Królowie postanowili opuścić pałac kiedy Matt przyjedzie .Jednak Matt się nie pojawiał .
-Widać że Matt się nie śpieszy .Tord na pewno wszystko wiesz ??-Patryck skierował wzrok na Torda .Od samego rana młody książę biega za rodzicami .Chciał spędzić z nimi jak najwięcej czasu .Teraz młody książę wraz z rodzicami stał na głównym placu zamkowym i czekał z nimi na przyjazd Matta .
-Pamiętaj że Tom przyjedzie za jakieś 5 dni,słuchaj Matta i nie rozwal z Tomem zamku (I swojej komnaty przy okazji ^^ ).
-Pamiętam .Proszę przyjedzie cali i zdrowi -Królowie przytulają swojego syna na pożegnanie .
-A właśnie Tord bym zapomniał -Paul ucieka z uścisku rodzinnego i wyciąga z swojej szaty małe pudełeczko obwiązane wstążką .
-To jest....-Paul nie dokończył bo wrota się otwarły a przez nie wjechała piękna czarna karoca .
Karoca zatrzymała się przed królami a z niej wyszedł długo oczekiwany Matt .
-Witam nasze wysokości przepraszam za spóźnienie okropne korki są na placu Łukowym .-
-Nic się nie stało Matt cieszę się że dotarłeś bezpiecznie do nas .Dziękuję że zgodziłeś się nam pomóc-Powiedział Patryck ze szczerym uśmiechem .
-Przyjemność po mojej stronie -Uśmiechnął się i po wolnym krokiem stanął obok Torda .
-No skoro już jesteś my już jedziemy .Trzymaj się synku -Paul rzucił szarookiemu pudełeczko .
-Baw się dobrze Tord -Powiedział Patryck .Obaj królowie skoczyli na konie i wyjechali za bramy zamku .
-WRACAJCIE ZDROWI I CALI !!-Krzyczał Tord za nimi .
-Nie martwcie się wszystko będzie w dobrych rękach !-Krzyknął Matt i położył rękę na ramieniu Torda .Który odwrócił głowę w jego stronę .Królów już nie było widać .Tord stał w tym samym miejscu .Popatrzył w stronę Matta który już od pewnego czasu nie było obok księcia .Matt dumnym krokiem podszedł do tronu i na nim usiadł .Prezentował się jak paw ze swoim uśmiechem na ustach .Tord przyszedł do sali tronowej .
Matt spojrzał na niego i gestem ręki kazał do siebie podejść .Młody książę z małą nie chęcią podszedł do tronu .
-Do puki nie ma twoich ojców będziesz spędzał czas w swojej komnacie .-
-Ale...ee dlaczego ?-
-Bez dyskusji już marsz do swojej komnaty !-
-Dobrze -Tord posłusznie poszedł do swojej komnaty .Siedząc na swoim łóżku wyciągnął pudełko które dał mu ojciec .Pomału odwiązał wstążkę i otworzył pudełko .
W środku leżały równej wielkości 10 czerwonych cygar (Za młody by rządzić a może palić ?)
Tord wyciągnął jedno .Podszedł do świeczki która stała na stoliku nocnym i je zapalił .
Na początku zakrztusił się dymem .Nie wiedział jak się pali a czym prędzej czemu ojciec mu to podarował .Książę podszedł do okna i patrzył na wioskę którzy poddani jak zwykle tańczyli i śpiewali .
W tym czasie u Paula :
Jechaliśmy sobie już spory kawał czasu .Sięgnąłem do kieszeni szat i wyciągnąłem małe pudełeczko obwiązane wstążką .Otworzyłem ja a moim oczom ukazały się CUKIERKI TRUSKAWKOWE !!!!
-O cholera -Powiedziałem do siebie ale Patryck który jechał obok mnie usłyszał .
-Co się stało kochanie ???-Zapytał
-NIc nic słoneczko tylko chyba nie powiedziałem Mattowi by trzymał się z daleka od mojej kolekcji strzelb .
-Aaa spokojnie nic się mu nie stanie -
-OBY -
Nie wiem co jest gorsze .To że dałem 16-latkowi cygara .CZY TO ŻE TERAZ JA SAM ICH NIE MAM :(
WRACAMY DO ZAMKU .Narrator:
W dużej królewskiej komnacie .Powieszono ogromne,pięknie ozdobione lustro na życzenie ,,Króla Matt" (chciało by się co ?)
Wieczorem kiedy wszyscy sobie smacznie spali rudowłosy podszedł do lustra i zapytał
-Lustro lustro powiedz przecie kto jest najpiękniejszy na całym Bożym świecie ??-
W lustrze jak w tafli wody szkło się poruszyło .Cichy dumny głos odezwał się do niego .
-Tyś Panie mój jest najpiękniejszy na całym świecie .-Odpowiedziało i znowu przestało się ruszać .
Na twarzy Matta pojawił się uśmiech zwycięzcy miał wszystko czego pragnął .Zamek ,Królestwo i był najpiękniejszy na całym świecie .
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top