Na obiad miałam rosół, a od jakiegoś czasu bardzo chciałam zjeść coś pałeczkami . Pomyślałam, że skoro tam jest makaron to czemu nie. Wzięłam pałeczki i zaczęłam jeść, cała rodzina patrzy się na mnie z takim WTF na twarzy i nagle odzywa się mój tata:

- ale rosołu się nie je pałeczkami.

- a ja może lubię co? Jestem dziwna a teraz dajcie mi zjeść.

Po kilku minutach znudziło mi się to że jadłam sam makaron i praktycznie nie czułam zupy, wiec poszłam po łyżkę. ....