Roda one shot
Roda M.O.N.T
(Boss/ hard)
Cała ta popieprzona sytuacja zaczęła się dwa lata temu.
To był spokojny, zwykły dzień w firmie. Od dłuższego czasu wiedziałaś, że coś jest nie tak.
Twój szef kazał zostawać ci po godzinach, zwalał na ciebie masę roboty i ani razu nie dostałaś pochwały, a wręcz burę.
Byłaś naprawdę zdenerwowana i zestresowana. A co jeśli stracisz pracę? Była ci bardzo potrzebna i wiedziałaś, że musisz zacisnąć zęby i to przetrzymać.
Roda nie krył się od początku ze swoimi intencjami. Wiedziałaś, że dostałaś staż za ładną buzię. Ale później pokazałaś na co cię stać i zyskałaś pełen etat.
Ale nie o to tu chodzi. Bardzo często słyszałaś rzucane w twoją stronę poddeksty, a o ilości przypadkowego dotyku nie wspomnę.
Jednak im bardziej odmawiałaś tym bardziej natarczywy się stawał.
Chociaż w pewnym momencie coś się zmieniło. Z pewnego siebie i władczego szefa zrobił się miły oraz uprzejmy.
Dostawałaś małe karteczki, które były waszym sekretem. A skryte uśmiechy wysyłane w twoją stronę przyprawiały cię o szybsze bicie serca.
I gdy myślałaś, że tak zostanie całkowicie się pomyliłaś. Nie wiedziałaś czy to przez napięte terminy czy zwykły zły okres w życiu, ale obrywałaś najmocniej.
Jako, że byłaś jego sekretarką byłaś wręcz zmuszona z nim obcować. Każdy załatwiał sprawy przez ciebie zbyt bardzo się bojąc by zbliżyć do agresywnego szefa.
Tak. Gwałtowny Jungmin rozsiewał wokół siebie władczą i napawającą grozą aurę.
Tego wieczora po raz kolejny musiałaś zostać po godzinach, a ostatni pracownik pożegnał się z tobą ze współczujacym uśmiechem.
Spojrzałaś na wymęczonego Rode. Mimo wszystko przez tak długi okres czasu zdążyłaś go polubić. Trochę bardziej niż zamierzałaś, a tym bardziej powinnaś.
W końcu na początku był niezwykle ordynarny.
Ale później poznałaś jego łagodną stronę i to właśnie ona cię urzekła. Niestety aktualnie niczym nie przypominał uśmiechniętego siebie.
Westchnęłaś cichutko i ruszyłaś do pokoju po kawę. Nieśpiesznym krokiem podeszłaś do gabinetu, zapukałaś i weszłaś bez pozwolenia.
Jungmin zawiesił na chwilę na tobie oko po czym powrócił spojrzeniem do ekranu komputera.
- Myślę, że powinieneś odpocząć - zaczęłaś delikatnie stawiając kubek z kawą na jego biurku.
Dokładnie taką jaką lubił.
- Nie mam czasu - warknął jedynie zapisując plik.
Skorzystałaś z tej okazji i szybko zamknęłaś jego laptop. Wiedziałaś, że nie uszkodzisz żadnego dokumentu, bo wszystko co aktualnie zrobił zapisał, ale mimo wszystko ryzykowałaś.
Nie wiedziałaś czemu to zrobiłaś. Myślałaś, że serce wyskoczy ci z klatki piersiowej czując groźne spojrzenie szefa na swoim ciele. Chyba przesadziłaś.
Roda wstał gwałtownie z krzesła i ruszył w twoją stronę. Nim spostrzegłaś poczułaś brzeg miękkiej kanapy na swoich łydkach.
Ani kroku wstecz. I ani kroku w przód.
- Dlaczego to zrobiłaś? - warknął zdenerwowany.
Nie wiedziałaś co odpowiedzieć. Otwierałaś i zamykałaś usta za każdym razem rozumiejąc, że to może tylko pogorszyć sytuacje.
- Przepr... - niedokończyłaś czując usta swojego szefa.
Zaskoczona wstrzymałaś oddech czując łagodne wargi. Co dziwne nie robił tego gwałtownie i nachalnie, a zdecydowanie delikatnie.
Nie wiedziałaś jak się zachować. Ale gdy położył dłonie na twoich biodrach rozum całkowicie opuścił ciało. Pogłębiłaś od razu pocałunek przez co Shin zaśmiał się pod nosem.
- Spokojnie kochanie, powolutku - szepnął.
Chwilę później zaczął delikatnie cmokać twoje usta. Uciekał od ciebie, by ponownie się zbliżyć. Doprowadzał do szału.
Wplątałaś dłonie w jego włosy i przyciągnęłaś do siebie mocno. Roda złapał twoje uda i podniósł cię. Zaskoczona oplotłaś go nogami.
Twój tyłek poczuł zimne biurko, a jedna z dłoni szefa uciekła na guzik od twojej koszuli.
Całowaliście się namiętnie i to zdecydowanie Roda dominował. Zsunął się na twoją szyję drażniąc ją zębami i ciepłym oddechem.
Twoje ciało całe drżało gdy palce zaczęły badać twoje uda. Wiedziałaś do czego to zmierza, ale miałaś to gdzieś. Chciałaś tego tak bardzo jak on.
Jego ciepła dłoń wsunęła się między twoją bieliznę. Wciągnęłaś powietrze czując jego dotyk. Napięłaś mięśnie gdy delikatnie przejechał opuszkiem po twojej kobiecości.
Jungmin uśmiechnął się widząc jak cała drżysz gdy się tobą zabawiał. Widok ciebie takiej całkowicie bezbronnej i oddanej napawał go ogromną satysfakcją.
I gdy spojrzałaś na niego błagalnie wreszcie wsunął w ciebie jeden palec. Jeknęłaś bezgłośnie zaciskając uda.
Roda rozłożył je drugą dłonią i wszedł między nie, nie pozwalając ci ich złożyć. Zadowolony z sobie przeniósł dłoń z uda na policzek i delikatnie potarł kciukiem twoje usta.
Zaczął poruszać swoim palcem przez co zagryzłaś wargi nie chcąc wydać z siebie dzwięku.
- Teraz jesteś taka cichutka? - zaśmiał się muskając wargami te twoje. - Pokaż swojemu panu jak pięknie jęczysz - wsunął kolejnego palca powodując, że sapnęłaś w jego usta.
Powstrzymywałaś się jak mogłaś, ale palce Shina wcale ci tego nie ułatwiały. Jego wargi badały szyje, a dłoń zaczynała poruszać się coraz szybciej.
Złapałaś jego koszulkę w swoje dłonie i przyciągnęłaś go mocniej. Twój oddech zdecydowanie przyspieszył, a jęki samoistnie opuszczały spierzchnięte wargi.
Roda wiedział co robi. I dokładnie jak. Widząc jak zbliżasz się do orgazmu zwolnił swoje ruchy i patrzył w twoje błagalne tęczówki.
- Powiedz to - zachęcił uśmiechając się.
- Proszę - zajęczałaś.
- Będziesz grzeczna? - zapytał, a ty ochoczo pokiwałaś głową.
I dostałaś to czego chciałaś. Mięśnie zaczęły drżec, a chwile później doszłaś w jego usta wykrzykując jego imię.
To właśnie wtedy zaczęła się ta popieprzona sytuacja.
Teraz dwa lata później możesz nazywać swojego szefa narzeczonym.
I tak. Nadal lubicie robić to w jego biurze.
Mam nadzieje, że jest okej
Przepraszam, że trochę chaotyczne ale nie umiem w one shoty
Poprawię się! 🙏
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top