#5
Tom wrócił do domu i się położył do łóżka z uśmiechem na ustach .Był najszczęśliwszym chłopakiem w Gejlandzie .Co z tego że musiał iść jakieś 3 km na nogach .(ALE BYŁ NA BALU !!)
Następnego dnia było jak zwykle .Wstał wcześnie i zaczął robić wszystkim śniadanie .Po chwili do jadali weszli skur....reszta rodziny w nie najlepszych humorach .
-Dzień dobry Pani matko witajcie bracia jak wam minął wczorajszy bal ??-Zapytał z grzeczności .
-Nic nie mów bal był okropny -Oburzyła się Wie...Matka .
-Książę znalazł sobie jakiegoś lalusia i z nim spędził cały bal -Powiedział Eduardo .
-Najgorsze jest to że nas kompletnie olał -Dopowiedział Mark .
-To bardzo mi przykro -Mowie i wracam do kuchni nie wiem dlaczego ale mam taki dobry humor nie umiem przestać się uśmiechać .Pewnej chwili przychodzi pani matka i oznajmia że wychodzi na miasto .Nie wzruszyła mnie ta informacja i dalej sprzątałem .
W tym samym czasie.W Zamku :
W całym zamku jest zamieszanie .Książę Tord jest w okropnym nastroju ,całą noc poszukiwał ukochanego z balu ,ale bezskutecznie .Królowie też nie byli zadowoleni .Martwili się o syna i chcieli mu jakoś pomóc .Tord chodził w kółko z myślą odnalezienia tej ślicznej buzi w której się zakochał .Paul i Patrick wodzili za nim wzrokiem i próbowali coś z tym zrobić .
-A może kolejny bal ???-Proponuję Patrick .
-I tak co dziennie -Odpowiada wkurzony Paul .
-Poszukiwania .
-Już się odbyły .
-To może ulotki z jego zdjęciem.
- A MASZ JEGO ZDJĘCIE ??!-
-Ja się staram coś wymyślić -
-CISZA!!!!-Krzyknął książę i się zatrzymuję .W jego głowię jest milion podobnych myśli ,ale żadna go nie przekonuję .
-To na nic w życiu go nie znajdę ,to jest nie możliwe -Mówi łamiącym się głosem .
Kiedy książę ma chwilę załamania (Raczej stan depresyjno-samobójczy) Do pomieszczenia wchodzi jedna z sprzątaczek .W ręce trzyma tą dziwną butelkę .Z lekkim lękiem kłania się królową i próbuję powiedzieć .
-Bardz..o przepraszam jeśli przerywam ,ale na sali baa..lowej znaleźliśmy taką dziwną butelkę i nie można jej niczym otwoo..rzyć Panie-Mówi jąkając się .
Szarooki unosi wzrok na sprzątaczkę i widzi butelkę którą jego serduszko przyniosło .
-JUŻ WIEM !!!!!!!!!!!-Krzyczy i zabiera butelkę .
-Dziękuję że ją przyniosłaś możesz już odejść -Mówi do sprzątaczki .
-Tak jest Książę -Sprzątaczka szybko opuszcza pomieszczenie .Królewska para patrzy w szoku na swojego syna .
-Czy możemy wiedzieć co ty takiego wiesz synu ???-Zapytał Król Paul .
-Nie wiecie to on wczoraj przyniósł tą butelkę i ją otworzył .Miał jakiś dziwny otwieracz .Jeżeli znajdę osobę z tym otwieraczem znajdę i jego (A jak by co go rozpoznasz chyba nie byłeś aż tak pijany wczoraj :) Prawda!????)
-Mhhyyyyy jak nie masz nic lepszego to możemy spróbować -
-Zaczniemy poszukiwania od jutra .Dzisiaj wyślemy posłannika by ogłosił to ludziom -
-Dziękuję wam -Tord przytulił swoich rodziców .Był szczęśliwy i miał nadzieję że znowu zobaczy tę czarne oczka .
***
W dzień w miasteczku było mnóstwo ludzi .w sklepach ,na targach czy na ulicach.Wszędzie można było iść i wszędzie można było coś kupić.Z daleka można było usłyszeć krzyki ludzi ,którzy coś reklamowali czy się po prostu zgubili i kogoś szukali .
W środku największego rynku wstała piękna duża fontanna .To tam były najczęściej koncerty grajków ,Pokazy czy wygłaszane ważne wiadomości .
Dzisiaj jeden z Krzykaczy ogłosił pewien dekret :
-SŁUCHAJCIE SŁUCHAJCIE Książę Tord ożeni się z tym mężczyzną który otworzy magiczną butelkę .Mężczyzna któremu się uda zostanie mężem księcia. -Zakończył swój dekret I odjechał do Zamku .
Wszyscy poddani byli w szoku przez tą wiadomość .MĘŻEM !!! Samego księcia przecież to jest niesamowite .Wszyscy mężczyźni wręcz pobiegli do swoich domów się przygotowywać .Wszyscy byli pewni że wygrają bo przecież głupi nie otworzy butelki .(No zobaczymy kto ją otworzy )
Wśród wszystkich kandydatów stała tam też macocha naszego biednego Kopciucha .Po usłyszeniu tej wiadomości ruszyła z powrotem do domu z uśmiechem na jej zjeba... TWARZY . ..Na jej twarzy (tylko twarzy ).
Perspektywa Toma :
Aktualnie to sprzątam sobie w kuchni .Edd po wczorajszej przygodzie odsypia sobie w jednej z półek kuchennych .Mark i Eduardo są w swoich pokojach a Pani matka wyszła z domu.Więc mam na razie spokój .Przez cały ranek nucę pod nosem utwór z balu .Nic mi nie popsuję humoru.Jednak jest mi trochę przykro że nie spotka już księcia .Chyba coś do niego poczułem a on do mnie .A ja nawet nie zdradziłem mu mojego imienia .(SŁABOOO)
Kiedy wycierałem naczynia usłyszałem trzask drzwi frontowych .Kiedy wyszedłem z kuchni zobaczyłem Panią matkę w dobrym humorze .
-Witaj Pani matko mam nadzieję że miło spędziłaś czas .
-A żebyś wiedział że miło spędziłam czas-odpowiada z uśmiechem
-MARK !!!EDUARDO !!!NA DÓŁ JUŻ !!!-Wykrzyczała . Ja podszedłem do niej i pomogłem ściągnąć płaszcz.Rodzeństwo zbiegło na dół
-Czemu nas wołasz matko ?-Pyta Eduardo z niezadowoleniem na twarzy .
-Mam wspaniałe wieści .Nie wszystko stracone .Książę ogłosił że ożeni się z tym chłopakiem co otworzy jakąś butelkę -
-Na prawdę !!-Krzyknęli obaj .
-Na prawdę ...-Powtórzyłem cicho sam do siebie .On mnie szuka nie mogę w to uwierzyć .Na mojej twarzy pojawił się uśmiech .
-Tak jestem pewna że któremuś was się uda .KOPCIUCHU!! Leć poszukać wszystkie otwieracze jakie mamy w domu i je umyj .-
Ja wyłączony poszedłem do kuchni .Przecież to nic nie da .Tylko ja mam otwieracz do tej butelki .Tylko mi się to uda .To oznacza że Tord mnie znajdzie .Łzy szczęści ugościły w moich oczach .Skakałem po całej kuchni .Znalazłem te otwieracze i szybko je umyłem podśpiewują pod nosem .Kiedy wszystkie były już gotowe szybko zaniosłem je do salonu gdzie przybywała reszta mieszkańców tego domu .
-Proszę bardzo wszystkie otwieracze w naszym domu .-Mówię z uśmiechem .
Oni spojrzeli po sobie ze zdziwieniem .Zazwyczaj nie mam tak dobrego humoru .Kiedy już chciałem wracać do swojego pokoju głos Pani matki mi przeszkodził .
-Wypraszam ale dlaczego masz tak dobry nastrój ?-Zapytała
-Och po prostu cieszę się że ktoś z mojej rodziny będzie należał do rodziny królewskiej (TAK I TO BĘDZIESZ TY TOMUŚ)
-Mhyyy dobrze możesz już odejść -Powiedziała Suk...Pani .Skłoniłem się jeszcze i ruszyłem szybko do swojego pokoju na strychu po drodze poszedłem jeszcze po Edda. Z nim zasnąłem szybko na łóżku z myślą że w znowu będę mieć osobę która mnie kocha .
Narrator :
W tym samym czasie kiedy Tomuś sobie smacznie spał .Macocha siedziała w salonie i myślała dlaczego Tom miał tak dobry humor .
Nie umiała też zrozumieć czemu się ,,cieszył " Że ktoś z rodziny będzie w rodzinie królewskiej .
Nie miała pewności co planował .Nie mogła pozwolić by coś poszło nie tak .
Po cichy poszła po pęk kluczy co wisiały na potężnym haku w kuchni.Po cichu weszła na schodach do pokoju Toma .Podeszła do drzwi i zamknęła je na dwa spusty .
-No to teraz się uśmiechnij Bachorze -Powiedziała sama do siebie z okropnym uśmiechem .
Kochany Tom nie wiedział nawet że został uwięziony w własnym pokoju .Kiedy to się wszystko działo to spał sobie smacznie w swoim łóżku .
*.*.*.*.*.*.*.*.*.*.*.*.*.*.*.*.*.*.*.*.*.*.*.*.*.*.*.*.*.*.*.*.*.*.*.*.*.*.*.*.*.*.*.*.*.*.*.
Witajcie Kochani .Chcę przeprosić za tą długą niezapowiedzianą przerwę .
Przepraszam tych co polubili moje książki .
Postaram się to wszystko nadrobić i pisać jeszcze lepsze książki :)
Do zobaczenia .
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top