Gdy kurz już opadł zbliżył się [...]
"Gdy kurz już opadł zbliżył się aby oglądnąć zniszczone ciało swojej rywalki."
Siedziałam obok śpiącej Temari. Jej charakter jest bardzo ciekawy, nawet ją trochę polubiłam o czym nie mogła się dowiedzieć. W innych okolicznościach pewnie byśmy się zaprzyjaźniły lecz nie teraz.
Rozmyślając w ten sposób zauważyłam że mój rywal zbliża się. Postanowiłam więc nie zdawać sie na los a obmyślić plan. Moje ciało nie było jeszcze gotowe na uzywanie technik klanu Hyuga acz kolwiek podłapałam podstawy od Nejiego jednej z lepszych. Niestety to nie czas na eksperymenty chyba...
Lekko zdyszany stanął na wprost mnie. Jego aura była przepełniona żądzą mordu. W sumie nie dziwię mu się.
- Poddajesz się od razu czy zabić was obojga? - powiedziałam lecz w głębi serca nie chciałam uśmiercić dziewczyny.
- Dziś zginie jedna osoba. Tą osobą jesteś ty. - mówiąc to wręcz wypluł ostatne słowo.
- W to akurat śmie wątpić. - mówiąc to teleportowałam się do dziewczyny aby zabrać ją dalej od pola bitwy.
On natomiast z uwagą obserwował moje poczynania będąc przygotowanym do ataku o czym świadczyła czakra skumulowana czakra w stopach.
Stanęłam na wprost rywala. I zaczęło się zaatakował na początku Taijutsu. Blok, atak, oberwałam w bark, znów kontra i trafiona w żebra. Nagle niespodziewanie zaczęłam blokować mu punkty Meridialne na rękach. Szybko to zauważył więc od skoczył. Nie pozwoliłam mu nic zrobić od razu wzięłam kanui do ręki. Udało mu się sparowac atak. Ta walka trwała już dobre 30 min gdy przeszliśmy do ninjutsu. Ataki wykonywali w tej samej szybkości. Nie było czasu na rozmyślanie przeciwnik wykorzystywał każdą sekundę zawachania.
Nagle rywale odskoczyli od siebie. To były dosłownie dwie minuty na oddech. Każdy był tak samo zmęczony. On stał chwieje na nogach z rąk ciekawe mu krew był poranione w tors, ręce oraz głęboką rana po kanuiu w nodze. Ona wcale nie lepiej nie wyglądała pękniętą maska odsłaniają całe lewe oko i fragment czoła które było w krwi, oraz jedno pęknięte żebro co sprawiało jej wielki ból gdy dynamiczniej się poruszyła.
Postanowiła sięgnąć po swoją ostatnią kartę przetargową.
Zrobiła dyskretnie pieczęć jedną reko na podział cienia. Rywal zauważył podział czary. Przestał próżnować zaczął składać pieczęcie na dość potężną technikę można było to zauważyć przez nagły wzrost czakry.
Młoda kunoichi musiała postawić życie na szali. Skumulowała czakre w oczach przygotowując się na życzenie genjutsu. Musiała walczyć bez używania oczu. Biegła w jego kierunku w tym samym momencie on wypuścił swoją technikę. Nie zdążyła uskoczyć idealnie trafiła w nią.
Gdy kurz już opadł zbliżył się aby oglądnąć zniszczone ciało swojej rywalki. Nie sadził że spoży mu aż tylu problemów. Kulejąc na jedną nogę odszedł w kierunku swojej miłości.
Nagle usłyszał dźwięk znikające go klona. Gdy obrócił się w kierunku gdzie lezalo ciało. Teraz w tym miejscu był dosyć pokaźnie zniszczony kawałek drewna. Dopiero gdy skupił się ostatnimi sił wyczuł źródło czakry obok nieprzytomna kobiety.
Gdy znów miał ruszyć do Temari poczuł kolejne źródła. Były dokładnie w 4 miejscach. Od każdej można było wyczuć żądze mordu.
Młody chłopak wiedział że to jego koniec. Ledwo szedł czakry też nie zostało mu wiele. Może jedna średnią technikę by wykonał ale to nie wystarczy.
Dziewczyna była coraz bardziej zmęczona. Trzymała się kurczowo świadomości. Dobrze zrobiła robiąc tylko jednego klona. Pozwoliło jej to złapać rywala w genjutsu. Teraz obserwowała jak ten zmierza w kierunku zakładniczki. Ona szła zaraz za nim. Ciężko jej było go pozbawić życia lecz "dla dobra wioski" musiała. Gdy już byli obok Temari postanowiła to skończyć.
Weszła de jego genjutsu się pokazać.
-witaj w moim świecie. - odezwała się do chłopaka.
- Dlaczego mnie nie zabiłaś! - wykrzyczał w przestrzeń nie wiedząc co się dzieje.
- stwierdziłam że powinieneś znać przynajmniej imię i twarz swojego ostatniego rywala - powiedziała to.
- to mi do szczescia teraz nie potrzebne. Po prostu nie krzywdź Temari. - powiedział to z łzami w oczach.
- Jestem Ilma - mówiąc to pokazała się przed nim przy okazji zdejmując maskę - i obiecuje ci że faktycznie jej nie zabije lecz nie będzie nic pamiętać z tego dnia.
- Dziękuję a teraz proszę dobij mnie
W tym momencie wypuściła go z genjutsu.
- przekaz jej że ją kocham - to były jego ostatnie słowa gdyż w tym momencie kanui przebił jego serce.
Ilma teraz poszła załatwić sprawy z Temari. Weszła do jej głowy uszkadzając jej wspomnienia. Dziewczyna chyba poczuła że coś jest nie tak bo zaczęła kombinować z czakrą.
Ilma uciekła jak najszybciej za granicę kraju ognia. Z dalekiej odległości obserwowała bakuganem poczynania dziewczyny. W tym samym czasie klon z wioski znikł ponieważ miała już zbyt mało czakry aby go utrzymać.
Postanowiłam się oddalić do groby która była w pobliżu. Tutaj jej szukać nie będzie ponieważ to było by naruszenie paktu pokoju.
Trochę się rozpisałam ale mam nadzieję że będzie się podobać.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top