22

Od kąd pojawił się tutaj Sasuke mniej uwagi na minie poświęcają. Nawet mi to na rękę kiedy Orochimaru osobiście dopatruje postępów na treningu chłopaka ja mam wolne. Niestety sale są dostosowane do chłopaka, wiele przestrzeni zajmóją specialne obiekty treningowe które pomagają mu w pełni wykożystywać swoje oczy. 

Nie jestem od niego dużo słabsza, może i jestem od niego aż 4 lata młodsza ale z nudów cały czas szkoliłam sie w taijutsu oraz ninjutsu. Sasuke był skupiony głównie na razwijaniu zdolności klanowych. Ja wyszłam z założenia, że nie chce aby ludzie wiedzieli z kąd pochodze więc bardzo żadko robiłam treningi strikte pod zdolności klanowe. Przede wszystkim nie chciałam pokazać sasuke że mam inne zdolności połączone z sharinganem i mg sharinganem .

Dziś od rana miałam całą salę treningową dla siebie, przynajmniej tak mi powiedział Kabuto. Szłam na salę wolnym krokiem przy okazji wyciszając moje myśli aby w pełni skupić sie na treningu. Miałam w planach chwilę pobawić się moimi unikatowymi oczkami a na stępnie typowe taijutsu.

Po szybkiej rozgrzewce przeszłam do głazu gdzie są poumieszczane tarczę. Opanowałam już do perfekcji trafianie w środek ale cały czas nawet takie podstawy należy powtarzać. Z dobrą godzinę tak skakałam i żucałam przybierałam przeróżne pozycje w locie, nawet cieszyła mnie taka zabawa oglądanie świata sharinganem jest bardzo ciekawe.

przerwa na wodę i dalsza część treningu tym razem na marionetkach do taijutsu. Od razu wleciałam w sam środek zabawek, tak wciągnęła mnie ta zabawa w unikanie ciosów przy pomoczu sharingana lub samego słuchu że nawet nie zauważyłam jak czas na to przeznaczony mi sie skończył. Postanowiłam iść się napić i zająć sie moimi technikami ninjutsu gdzy przy drzwiach zauważyłam Kabuto.

- Dzień dobry jak ci dzień mija? - ostatnio mam z nim dobry kontakt.

- Mam dla ciebie ciekawą informacje . - uuu ciekawe co sie stało ...

- Zamieniam się w słuch okularniku - posłałam mu złośliwy uśmieszek.

- Zignoruje tą zaczepkę, A więc dowiedziałem się, że Jirayia wraz z Naruto wyruszyli na dwu letni trening. Mam nadzię że pamiętasz naszą umowę?

- A więc to już? Ehh no dobra druga specjalność będzie do jutra opanowana.

- Sasuke wraz z czcigodnym będą się poruszać po róznych kryjówkach ty masz utrzymywać kontakt tylko ze mną. Sasukę nie życzy sobię abyś przebywała w jego okolicy. - pff a to dupek.

- Jasnę czyli od pojutrza ja również znikam na dwa lata?

- Szybko łapiesz, to w tabie zawsze było dobrę. Zgłoś się rano do mnie po szczegóły misji a teraz została ci jedna godzina na sali bo sasuke tu wchodzi.

- Dobra rozumiem wielce pan skrzywdzony przez świat musi być sam. Zmyję się z tąd na czas nie buj dupy. 

Skoro mam czas do jutra to czas się stać cieniem. Tak wymęczyłam jednego narę że teraz nawet mnie nie chce widzieć wybrał albinosa. Jego wybór, dzięki jego chakrze jestem w stanie formować cień i używać tych samych technik co on ale ja mam jeszcze jedną zdolność mogę ja być cieniem. Gdy wchodzę w tą formę jest mnie bardzo łatwo zabić natomiast nie czuć odemnie wogóle chakry. Niestety na obecną chwilę nię wytrzymuje dłóżej niż 3 godziny.

Koniec tego rozmyślania czas poćwiczyć, stworzyłam sobie godnego mnie rywala czyli klon cienia. Jego ograniczenie było do taijutsu moje do technik klanu nara. walczyliśmy cały czas bez przerw byłam tak padnięta ciągłym zużyciem chakry postanowiłam usiąść i odpocząć zanim się z tąd ulotnie.

Nawet to nie jest mi dane kolejny niechciany gość był na sali, nawet nie stał jak człowiek przy drzwiach a siedział na głazie i mnie obserwował. Nie odezwałam się a tylko podeszłam by napić się wody ktura była obok głazu na ziemi.

- A więc jesteś z klanu Nara? - no tego się nie spodziewałam odezwał się, nie zamieżałam z nim rozmawiać.

- Nie zabije cię spokojnie, nic bym z tego nie zyskał. - dalej nic siedziałam tak jak by nic do mnie nie mówił.

- Dobra spieprzaj z tąd już i tak za dużo czasu na ciebie straciłem, jesteś bez urzyteczna. - teraz już nie wytrzymałam szybka przemiana w cień i wylądowanie za sasuke. Nie zmieniając sie w człowieka wyłożyłam się na jego plecach tak aby nie zauważył rażących na niebiesko sharinganów.

- Słuchaj się ja też mogę cię zabić ale nie mam na to ochoty i czasu, więc się zamknij i dziękuj za informacje na temat twojego braciszka.Znów byłam zwykłym człowiekiem wzięłam swoje rzeczy kierowałam się do wyjście.

- Udanego treningu dupku - powiedziałam do niego otwierając drzwi i się do niego słodko uśmiechając. 

Miałam w dupie czy mnie rozpozna ważne że mu dogryzłam ruszyłam pod prysznic cała w skowronkach i dumna z siebie . Wieczór miałam zamiar spędzieć na siedzeniu w formie cienia. Więc najpierw trzeba się najeść aby odzyskać energię.

Z tymi myślami ruszyłam w kierunku kuchni, nawet nie wiem która godzina ale zdziwiło mnie że Sasuke również tutaj siedzi. Siedział i jadł chyba onigiri. Ja nie miałam ochoty na zabawę w kuchni nalałam sobie mleka do szklanki wzięłam dwa pomidory i zaczęłam jeść jak jabłko.

 Spotkałam się z wrogim wzrokiem uchihy, nie zwruciłam na to uwagi zjadłam posiłek i przepiłam szklanką mleka. Wychodząc z kuchni wrzóciłam szklankę do zlewu i zgarnęłam jeszcze owoce z blatu.

- Umyj. -zdziwiona odwróciłam się a tam Sasuke stał z tależem w ręce. 

- Masz rączki to sobie dasz radę.

- Posprzątaj po sobie i oddaj mój podwieczorek. - zerknęłam na owoce w moich dłoniach. Wróciłam się kilka kroków oddałam kilka owoców na talerz który miał w ręce, a następnie poszłam z powrotem w kierunku mojego pokoju. Oddałam mu tylko te które mniej lubię więc żadna strata. Z takimi myślami położyłam się na łóżku i zaczęłam czytać zwoje od albinosa. gdy skończyłam jeden zwój postanowiłam sobie odpuścić siedzenie w formie cienia ponieważ czułam że nie mam na to tyle siły. W zamian wzięłam się za wieczorny trening który składał się z mało wymagających ćwiczeń takich jak pompki czy brzuszki.




Oto koniec kolejnego rozdziału.

Tak jak piszę u góry będzie time skip dwuletni tak jak w orginalnej powieści. Mam nadzieję że kolejna i ostatnia umiejętność ilmy wam się spodoba. 

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top