Ratunek

Pov. Piotr

 AT-ecy skuli mężczyznę, który ostrzegł Dolańskiego i wyszli z nim z budynku. Natomiast ja z Lucy, Martą i Alexem pobiegliśmy dalej szukać Gutka. Przeszukaliśmy wszystko ale go nie było ,powoli zaczynałem tracić nadzieję .Aż przypomniałem sobie o piwnicy . 
-Piwnica .Powiedziałem sam do siebie. Po chwili ktoś przebiegł po schodach .Dolański
 -Lucy ,Marta łapcie go !!! Krzyknąłem do dziewczyn i razem z Aleksem ruszyliśmy do piwnicy. W pewnym momencie zauważyłem otwarte drzwi. Podszedłem do nich razem z Aleksem  i delikatnie zajrzałem do środka. Zauważyłem jak jakiś mężczyzna celuje pistoletem w Gutka. "Znaleźli cię... Szkoda, że za późno" - odezwał się mężczyzna,
-ŻUĆ TO !!!! Krzyknąłem !! .  Po chwli oddałem strzał mężczyzna upadł na ziemię i z jego ręki wypadł pistolet. Podbiegłem do niego, skułem go w kajdanki. 
- Leż!  warknąłem do niego, ,Zobaczyłem Gucia .Wisiał na łańcuchach .Nie wytrzymałem i żuciłem się na oprawce
-Ty skurwielu zapłacisz za to co mu zrobiłeś !!! Słyszysz !!! Krzyknąłem i zacząłem go okładać .Aleks zaczął szczekać a Lucyna mnie odciągneła . . 
 - Piotr... Piotr! Starczy! On nie jest tego wart!  krzyknęła i odsunęła mnie od tego sukinsyna. Podbiegłem do Gutka. Bardzo źle wyglądał i zwijał się z bólu. 
- Gdzie Dolański !
 - Uciekł ,karetka już jedzie .Powiedziała gdy zdjąłem młodego z łańcuchów .Oprawca zaczął się śmiać
-Guciu jestem przy tobie ,młody otwórz oczy ...proszę ! Mówiłem błagalnie 
 -Nie uratujesz tego psa . Zaśmiał się a  ja  przywaliłem mu w twarz z pięsci 
-PIOTR !!! Krzykneła Lucyna
- Gutek słyszysz mnie? - zapytałem, ale on nie odpowiedział.
 - Cholera... przecież przed chwilą był przytomny!  krzyknęła Marta. 
- Gutek otwórz oczy słyszysz?! 
 - Guciu wytrzymaj! - krzyknęła tym razem Lucy. 
- Karetka już jedzie Gutek... proszę cię otwórz oczy... - powiedziałem czując w oczach łzy. Gutek nadal był nieprzytomny, a my próbowaliśmy obudzić go na wszystkie sposoby. Po 10 minutach przyjechała karetka. Ratownicy wzięli nieprzytomnego chłopaka i pojechali z nim do szpitala. Po raz kolejny czułem jak wszystko się wali . Dolański zwiał po raz kolejny a my dajemy mu się bawić jak myszy z kotem .Gutek pojechał do szpitala i walczy o życie .Z całej tej frustracji przywaliłem pięścią w pobliską ścianę nie zważając na ból.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top