Rozdział Szósty
[PapaAU!]GoM + Kagami + Hanamiya + Takao + Kasamatsu, gdy wyjaśniał dziecku skąd się wzięło!
Imię córki – [ImięCórki] Imię chłopaka córki– [ImięChłopakaCórki]
Imię syna– [ImięSyna] Imię dziewczyny syna– [ImięDziewczynySyna]
Akashi
Trzymał swoją córkę na kolanach i właśnie zorientował się, że jest malutka i praktycznie nie czuje jej ciężaru, gdy zadała te z pozoru proste pytanie.
— Tatusiu, a skąd się wzięłam? — Akashi potrzebował paru sekund by dotarł do niego sens jej pytania. Jak miał niby wytłumaczyć proces poczęcia pięciolatce? Jakich słów używać, aby dobrze zrozumiała? I czy w ogóle powinien jej to teraz tłumaczyć?
— Myślę, że niedługo się dowiesz, [ImięCórki].
— Ale ja chcę się dowiedzieć już teraz!
— Nie. Jesteś jeszcze za mała. Spytaj się mamy, jestem przekonany, że powie ci to samo.
— Tak zrobię! — I dziewczynka ostrożnie zeskoczyła z jego kolan po czym wykrzykując ''mama'' wybiegła z salonu. Akashi uśmiechnął się do siebie z zadowoleniem. Uzyskał tymczasowy spokój.
Aomine
Towarzyszył swojemu synowi przy oglądaniu bajek na dobranoc, gdy podczas przełączania kanałów trafił na dokumentalny film mówiący o cudzie narodzin. Jego pięcioletni syn popatrzył na niego z zaciekawieniem.
— Tato, bo właściwie to skąd ja się wziąłem? — Aomine zamarł i mógłby przysiąc, że niemal słyszał twój chichot dochodzący z łazienki. Dobra, jest ojcem, musi sobie poradzić w tej sytuacji.
— Cóż... Tak jakby twoja mama cię urodziła. No i jesteś.
— A co to znaczy?
— To znaczy, że... Eee... O-oi, już minęła twoja godzina. Do łóżka, a nie zagadujesz zmęczonego ojca pytaniami!
— Ale taaato, wytłumacz mi!
— Będziesz się o tym uczył w szkole, to się dowiesz!
Kise
Jego śliczna córeczka właśnie czesała swoje lalki i nuciła pod nosem jakąś piosenkę. Kise zajrzał do jej pokoiku i uśmiechnął się z rozczuleniem na ten widok.
— Co robisz kochanie?
— Układam im włosy, tatusiu! Podoba ci się? — Kise radosnym krokiem wszedł do środka pokoju i kucnął obok swojej pięcioletniej córeczki, po czym pogłaskał ją po głowie i pochwalił za to jak grzecznie się bawi. Nagle dziewczynka wzięła na ręce swoją lalkę-niemowlę i wcisnęła ją ojcu do rąk. Kise popatrzył na nią pytająco.
— Tatusiu, a ja też taka byłam malutka?
— Jeszcze mniejsza słoneczko!
— A skąd ja się wzięłam? — Kise umilkł i nagle pobladł. Co niby miał jej powiedzieć? Nagle zaczął przez przypadek głośno myśleć.
— Hmm, nie wiem...
— Hmpf, wiedziałam, że tak powiesz! — Kise aż opadła szczęka. Miał zamiar powiedzieć, że nie wie jak jej to wytłumaczyć, ale jej wersja była z drugiej strony wygodniejsza.
Kuroko
Kuroko właśnie układał swojego synka do snu i przykrywał go szczelnie kołderką, gdy chłopiec zmarszczył brwi, jakby się nad czymś głęboko zastanawiał. Kuroko przechylił lekko głowę na bok.
— Nad czym tak myślisz, [ImięSyna]kun?
— Bo właściwie, to skąd ja się wziąłem, tato? — Kuroko pierwszy raz nie wiedział co mu odpowiedzieć. To prawda, że dzieci zadają trudne pytania, wiedział, że prędzej czy później doświadczy tego na swojej skórze, ale wciąż nie był na to przygotowany. Nie przyszło mu do głowy, że spotka go to tak szybko.
— To bardzo trudne pytanie, bo nawet dorośli dokładnie tego nie rozumieją. Wszyscy ciągle uczymy się czegoś o życiu. Ale obiecuję ci, [ImięSyna]kun, że kiedy już się dowiem, tobie powiem pierwszemu, dobrze? — Chłopiec zrobił duże oczka, bo nagle poczuł się bardzo ważny. Kiwnął potakująco głową i zrobił poważną minę. Kilka dni później, Kuroko wypożyczył z biblioteki kilka książek dla dzieci, które w prosty sposób wyjaśniały im pojęcie przyjścia na świat.
Midorima
Słysząc te krótkie pytanie z ust tak małego dziecka, nie potrafił zrobić nic innego, jak po prostu je zignorować, wyszukując przeróżnych pretekstów, by nie odpowiadać. Twój mąż szukał pomocy u ciebie, aż w końcu zdecydowaliście się wspólnie jakoś to wytłumaczyć waszej ciekawej świata córeczce. W trakcie rozmowy, Midorima był skrępowany, ale czuł na barkach ciężar nałożonego mu obowiązku by przekazać swojemu własnemu dziecku tę ważną wiedzę. Przez kolejny tydzień, unikał jednak bezpośredniego kontaktu wzrokowego zarówno z tobą jak i córką, czerwieniąc się na całej twarzy.
Murasakibara
— Ne, żeby zrobić dziecko trzeba się kochać, [ImięCórki]chin.
— A wy się z mamą kochacie?
— Taak, nieustannie. Prawie każdej nocy...
— ATSUSHI?!
— No co? Nieładnie jest kłamać. — Marszcząc nos ze złości, złapałaś nieco zdziwioną córeczkę za rączkę i zaprowadziłaś ją do jej pokoju, każąc być grzeczną. Obiecałaś, że wszystko jej wyjaśnisz później, ale najpierw musisz poważnie porozmawiać z jej tatą.
Kagami
Kagami był tak przerażony faktem, że jego syn zadawał mu takie pytania, że zaczął się z wrażenia niekontrolowanie pocić. Próbował jakoś odwrócić uwagę waszego dziecka, by zapomniało o tym co chciało od niego wyciągnąć, ale wasz synek był na tyle ciekawy, że ta taktyka się nie sprawdzała.
— No nie wiem. A-ale chyba jesteś jeszcze za mały by to wiedzieć, [ImięSyna]. — Nie przestawał się jąkać, gdy w końcu się poddał i spróbował w jakiś prosty sposób mu wszystko wyjaśnić.
Hanamiya
Czas niewygodnych pytań był katorgą dla Hanamiyi. Nie, nie dlatego, że wstydził się na nie odpowiadać, to absolutnie nie ten rodzaj problemu. On chciał na nie odpowiadać! Najlepiej prosto z mostu, nie patrząc na konsekwencje.
To ty ciągle go hamowałaś, aby nie niszczył tak prędko niewinności waszego dziecka. Ostatecznie przedstawiłaś niezłe argumenty czemu powinien chcieć się ciebie posłuchać w tej kwestii i Hanamiya ostatecznie poddał się twojej woli.
— Tato, skąd się biorą dzieci?
— Już ci mówiłem, że nie mam pojęcia, bo ciebie znaleźliśmy w lesie, tak? — parsknął poirytowany, że dzieciak znów zalewa go pytaniem, jak zawsze po powrocie z pracy. — Naucz się czegoś sama dla odmiany i powiedz mi jak się dowiesz.
— A gdzie się dowiem?
— W szkole.
— Ale to dopiero za rok!
Hanamiya uniósł jedną brew w górę, po czym zerknął w stronę córki, która objęła jego nogę silnie niczym kleszcze i patrzyła na niego tymi swoimi wielkimi oczami, rządna wiedzy całego świata. Hanamiya zdobył się na krótkie poklepanie jej po głowie.
— No widzisz — zaczął powoli — a więc oboje znajdujemy się w gównianej sytuacji! Ty musisz rok cierpliwie czekać, a ja przez ten czas będę skazany na twoje niekończące się pytania.
Dziewczynka wyszczerzyła zęby w szerokim uśmiechu.
— Ale jak pójdę do szkoły to pewnie znajdę jeszcze więcej pytań dla ciebie!
Takao
— Och, więc jesteś ciekawy skąd się wziąłeś? Zabawne. Jak ci wszystko powiem stracisz całą niespodziankę! — świergotał Takao, gdy pomagał synkowi w kąpieli. Właśnie byli w trakcie bitwy morskiej, kiedy mały zadał mu te pytanko.
— Jaką niespodziankę?
— No wiesz, ja się dowiedziałem o wszystkim w szkole, podczas specjalnych lekcji. Było fajnie i zabawnie!
— Naprawdę?
— Yup! Ale skoro chcesz, żebym wszystko zepsuł i po prostu wyjaśnił ci to teraz...
— Nie! Za-zaczekaj tato! Poczekam jeszcze trochę, dobrze? — Uśmiechnęłaś się do siebie pod nosem, gdy zajrzałaś do środka i pokiwałaś z niedowierzaniem głową. Kazunari to kawał cwaniaczka.
Kasamatsu
Kasamatsu podszedł do tego zadania bardzo profesjonalnie. Szukał odpowiednich wskazówek w internecie, zapytał się nawet swojej matki jak było w jego przypadku. Kiedy w końcu uzgodnił, że jest gotowy by przeprowadzić z waszą córką tę rozmowę, okazało się, że jest już za późno, bo wszystko wyjaśniły jej starsze koleżanki z jej klasy. Twój Yukio nie mógł sobie wybaczyć tej porażki do końca życia.
[PapaAU!]GoM + Kagami + Hanamiya + Takao + Kasamatsu, gdy rozmawiał z swoim dzieckiem o bezpiecznym seksie!
Akashi
Popychałaś Akashiego już od paru dni, bo od kiedy wasza córka zaczęła spotykać się z chłopcem, było to niezmiernie ważne, by przynajmniej raz, wytłumaczyć jej jak ważne jest to, aby uprawiać bezpieczny seks.
— To nie tak, że ją do tego zachęcamy, albo dajemy jej pozwolenie, Sei! Dobrze wiesz, że ona podejmuje już własne decyzje na które nie mamy wpływu! — Nalegałaś i naciskałaś, aż w końcu Akashi zgodził się porozmawiać z waszą córką. Zanim jednak zdążył się choćby odezwać, ona powstrzymała go i uprzedziła, że wie o co te całe zamieszanie.
— Nie ma takiej potrzeby, ojcze. Jestem zupełnie świadoma ryzyka zajścia w ciążę poprzez zbliżenie się z chłopakiem.
— Cieszę się. Po prostu nie przynieś hańby naszej rodzinie i naszemu nazwisku, [ImięCórki]. Ufam ci.
Aomine
Kręcił się na miejscu swojej części łóżka, gdy ty wierciłaś mu niemal dziurę w brzuchu swoją nieustającą gadką.
— No porozmawiaj z nim! To twój syn, czego się wstydzisz?!
— Tu zupełnie nie chodzi o to, [Imię]! — Po paru minutach tej dyskusji, Aomine wydał z siebie jakiś męczeński jęk i zrywając się z łóżka, poszedł do pokoju waszego syna.
— Słuchaj, tylko dlatego, że twoja matka tak na mnie nalegała, będę z tobą o tym rozmawiał! Cholera, masz osiemnaście lat, to niepotrzebna gadka!
— Tato, o co chodzi? — Chłopak rzucił niedbale gazetkę, którą przeglądał na pobliski stolik i skrzyżował nogi jak do siadu po turecku.
— Wiesz, że jak idziesz z dziewczyną do łóżka musisz mieć gumki, tak?
— No jasne.
— No i dobra, po cholerę cała ta rozmowa? Jesteś mądry, synu! Tak trzymaj! — Poklepał go jeszcze na odchodnym po plecach i wrócił do pokoju mamrocząc pod nosem, że robisz z waszego dziecka niedorozwiniętego.
Kise
Kise kończył jeść kolację, gdy ty zdecydowałaś się w końcu go trochę popchnąć, by porozmawiał z waszą córką na temat bezpiecznego seksu. Już jakiś czas spotykała się z jednym chłopcem, uznałaś, że to najwyższa pora.
— Wszystko rozumiem, ale skoro jest dziewczyną, to czy nie ty powinnaś rozmawiać z nią o tym, [Imię]cchi? — zapytał, na co ty uderzyłaś go w ramię ścierką i wskazałaś palcem schody na piętro.
— Jeżeli oboje jej to powiemy, mamy większą siłę przebicia! W tej chwili idź do niej! — Kise westchnął i wspiął się do jej sypialni. Akurat wasza córka kończyła rozmowę z swoim chłopakiem przez telefon, usłyszał jak wysyła mu całusy. Przez myśl mu przeszło, że może miałaś rację...
— Hej, [ImięCórki]cchi, nie przeszkadzam?
— Um, nie bardzo.
— Świetnie... Kochanie, a jak układa ci się z [ImięChłopakaCórki]?
— Wspaniale!
— A czy... No wiesz. Czy poszłaś już z nim do... Łóżka? — Wasza córka zamrugała oczami, wyraźnie zaskoczona tym pytaniem. Nagle uśmiechnęła się pod nosem.
— Czy to podchwytliwe pytanie, tato?
— Po prostu martwimy się z mamą. Uprawianie seksu o dziwo wiąże się z ciążą, [ImięCórki] i...
— Wybacz, że ci przerwę ten pouczający wykład papo, ale zdaje się, że w szkole przerabiałam już tylko sto razy ten temat. Wierz mi, lub nie, ale ta nauka nie mogła pójść w las.
Kuroko
Podjęliście tę decyzję razem i właściwie gdyby nie pewna sytuacja, wykonalibyście tę rozmowę wspólnie, ale gdy Kuroko pewnego dnia wcześniej wrócił z pracy, zorientował się szybko, że jego syn nie jest w domu sam. W dodatku, chodził po mieszkaniu w bokserkach i podkoszulce w której zwykle sypiał. Kuroko jedynie z grzeczności, powstrzymał się by nie wejść do jego pokoju aby sprawdzić jak poważnie przedstawia się sytuacja. Jego zmartwienia zdawały się jednak potwierdzać, gdy chłopak odprowadził do drzwi wyjściowych swoją zarumienioną dziewczynę, która jedynie bąknęła pod nosem nieśmiałe do widzenia , patrząc na czubki swoich butów, po czym uciekła wyraźnie speszona.
— Przepraszam tato, że zaprosiłem [ImięDziewczynySyna]san dzisiaj do domu. Nie wiedziałem, że wrócisz wcześniej. — Kuroko zawahał się, ale po chwili położył mu dłoń na ramieniu. To był jego syn, zawsze rozmawiali ze sobą o wszystkim.
— [ImięSyna]kun, nie mam zupełnie nic przeciwko byś ją tutaj zapraszał i się z nią spotykał. Tylko proszę cię o jedno, byś nie zapominał o tym jak młody jeszcze jesteś i jak bardzo mógłbyś zepsuć sobie przyszłość, gdyby [ImięDziewczynySyna]san zaszła z tobą w ciążę. Zawsze pamiętaj o zabezpieczeniu, dobrze?
Midorima
Midorima podszedł do tego tematu wyjątkowo poważnie i był pierwszym, który zauważył, że najwyższy czas przeprowadzić dyskusję o bezpiecznym seksie z waszą córką. Pokręciłaś głową z niedowierzaniem, gdy pewnego wieczoru wyjawił ci swoje plany.
— Shintarou, co się z tobą stało? Ledwie sobie poradziłeś by powiedzieć jej skąd się biorą dzieci, a teraz jesteś pierwszy do rozmowy na takie tematy.
— T-to nie są żarty, [Imię]! Miesiąc potrzebowałem, żeby pogodzić się z tym, że ma chłopaka! Nie chcę za parę dni usłyszeć, że zostanę uchowaj mnie Boże, dziadkiem!
Następnego dnia Midorima postanowił złapać byka za rogi i wprowadzić swój plan w życie. Kiedy jednak zasiadł z córką w salonie, poczuł pustkę w głowie. Wszystkie dni przygotowywania tej rozmowy na nic się zdały, nie pamiętał już niczego.
— Tato, o czym chciałeś ze mną porozmawiać? — Midorima odchrząknął znacząco i zajął się obserwowaniem pobliskiej ściany. A walnij prosto z mostu, tak będzie najlepiej.
— Czy ty i... Czywyzesobąsypiacie?
— No to się robi naprawdę niezręcznie — wydusiła wasza córka i zakryła zawstydzoną twarz dłonią — Tato, ja nie mam pięciu lat! Wiem jak się zabezpieczać!
Murasakibara
— Atsushi, musisz z nią porozmawiać. To jest ważne! Nie chcesz chyba by zmarnowała sobie życie, przyszłość i zaszła w ciążę, mając siedemnaście lat!
Murasakibara oglądał telewizor z zimną obojętnością, słuchając twoich słów, którymi dręczyłaś go przez ostatnie kilka dni. W końcu zdołałaś go jakoś przekonać i mozolnie ruszył się z kanapy, by wejść do pokoju córki.
— Ne, [ImięCórki]chin, mama kazała mi tobie powiedzieć o tym byś nie uprawiała z [ImięChłopakaCórki] seksu, bo możesz zajść w ciążę. — Przeklęłaś pod nosem lenistwo swojego męża i dając mu mocnego kuksańca w ramię, usiadłaś na łóżku wyraźnie zmieszanej córki i zaczęłaś z nią w odpowiedni sposób rozmawiać.
Kagami
Twój mąż odkładał to już wystarczająco długo, więc postanowiłaś wziąć go na sposób i odrobinę go zmanipulować.
— Po prostu nie masz odwagi, Taiga. No trudno, nie dałeś rady, więc muszę to zrobić za ciebie.
— Tch, zaraz! Daj mi ostatnią szansę, nie ma mowy bym nie dał sobie z czymś rady! — Uśmiechnęłaś się cwanie pod nosem i całując go w policzek poszłaś wziąć kąpiel. W tym czasie Kagami rwał sobie włosy z głowy, bo to miała być chyba najbardziej niezręczna rozmowa z synem, jaką miał zamiar przeprowadzić. Wreszcie znalazł rozwiązanie.
Pukając do drzwi jego pokoju, wszedł do środka, zastając go akurat piszącego z kimś na komputerze. Nic nie mówiąc położył mu na klawiaturę opakowanie kondomów, wymamrotał kilka słów na temat bezpieczeństwa, potargał mu włosy po czym wyszedł z pokoju, oddychając z ulgą. Zadanie wykonane.
Hanamiya
— Nie możesz po prostu ty z nią o tym pogadać? — zapytał, nie kryjąc swojej irytacji i popatrzył na ciebie spode łba. — Specjalnie komplikujesz tylko sprawę, a przecież wiesz co ja jej powiem.
Przewróciłaś wymownie oczami i usiadłaś na miejscu obok niego na sofie. W telewizji leciał co prawda jakiś gniot, ale żadne z was tak naprawdę nie przywiązywało do tego uwagi. Od kiedy dowiedziałaś się od przyjaciółki, że widziała twoją córkę z pewnym chłopcem całujących się w miejscu publicznym, postanowiłaś, że czas przeprowadzić z nią poważną rozmowę.
— Krótko i na temat, mają się zabezpieczać! — syknęłaś, zerkając nerwowo w kierunku schodów skąd dochodziła twoje uszy głośna muzyka. — Masz z nią lepszy kontakt, Makoto.
— Do cholery, nie wciskaj mi takiego kitu! — parsknął. — Ty jesteś matką!
— Ale to zawsze do ciebie przychodziła z lawiną pytań, gdy była dzieckiem! — rzuciłaś i pokiwałaś powoli głową, widząc, że powoli wygrywałaś tę rundę. Hanamiya uśmiechnął się nagle kpiąco pod nosem.
— Przychodziła do mnie, bo jestem od ciebie mądrzejszy, głupia — odparował cwanie, na co ty trzepnęłaś go w ramię. — No dobra, już dobra, pójdę do niej, okej! Pasuje? Jesteś w końcu zadowolona?!
— Jak nigdy dotąd, Makoto.
Hanamiya powlókł się na piętro, niczym męczennik wysłany na zesłanie, ale wiedział jedno. [ImięCórki] to bystrzaka – co jej po tłumaczeniach rodziców, skoro już dawno wie co lepiej powinna robić. Krzywiąc się na twarzy, wszedł do jej pokoju i zmrużył oczy na jej postać siedzącą przy biurku i odrabiającą lekcje.
— Ścisz ten łomot zanim stracę słuch, dzieciaku — powiedział do niej, gdy usiadł na krawędzi łóżka, tuż obok gdzie stało jej biurko. Dziewczyna bez słowa wypełniła jego polecenie i klapnęła zrezygnowana na fotel, patrząc na niego podejrzliwie. — Musimy pogadać.
— Jeżeli znów otrzymaliście telefon z pogróżkami, to powiedz tylko nazwisko tego kapusia.
— Ostatnio nikt nie dzwonił — mruknął Hanamiya. — Chyba wypadłaś z wprawy bycia szkolnym mordotłukiem. Ale ja nie o tym, mój czas jest cenny, więc przechodzę do sedna sprawy. Wiesz jak się zabezpieczać?
Dziewczyna wyglądała na zaskoczoną jego pytaniem i rozbawioną równocześnie.
— Serio przyszedłeś walnąć mi gadkę edukacyjną?
— Ta, i wierz mi. Nie chcesz sobie sprawić dzieciaka, więc niech twój Romeo zakłada gumki, bo zaliczyć wpadkę to nic fajnego — powiedział, podnosząc się z miejsca. — Z twoją matka coś o tym wiemy.
— Heej, zobacz jak mi wesoło! Uśmiałam się, serio! — Dziewczyna zaczęła krzyczeć za ojcem, który wyszedł z pokoju. — Twój żart się wyostrza, staruszku! Poczekaj tylko aż zacznę się naprawdę rozmnażać i napuszczę na ciebie twoje wnuki!
Takao
Nie musiałaś go do tego namawiać. Miał z synem świetny kontakt i rozmawiali ze sobą praktycznie o wszystkim. Przypomniałaś jednak mężowi o tym, że to już najwyższy czas by wyjaśnić waszemu dziecku jak ważne jest zabezpieczenie podczas seksu, na co ten pokiwał zgodnie głową i poklepał cię po ramieniu uspokajająco, mówiąc, że się tym zajmie.
Kiedy w końcu zasiadł razem z waszym synem w salonie, przybrał zupełnie poważny wyraz twarzy. Siedemnastolatek zamrugał oczami trochę zaniepokojony.
— T-tato? Znam ten wyraz twarzy, ale ja nic nie zrobiłem, przysięgam!
— Pfff! — Ech, twój mąż nie potrafił jednak długo wytrzymać by być poważnym. — Chciałem ci tylko powiedzieć o bezpiecznym seksie, [ImięSyna]. Jesteś młody, masz już dziewczynę, hormony wam buzują, więc musisz być zawsze przygotowany!
— Um... Właściwie to miałem kupić sobie ''na czarną godzinę''...
— Masz, dam ci jedną z moich. Czekaj. — Takao wyciągnął z kieszeni spodni małe pudełeczko i wyciągnął dwie, najwyraźniej ostatnie paczuszki kondomów. Chłopiec uniósł jedną brew w górę.
— Czy ty i mama ostatnio..?
— No, a myślisz, że dlaczego dałem ci wczoraj kasę na bilety do kina?
— KAZUNARI!
Kasamatsu
Kręciłaś głową z niedowierzaniem patrząc na swojego męża, który jąkając się próbował ci wytłumaczyć, że to ty powinnaś porozmawiać o takich sprawach z waszą córką. Podparłaś się rękoma pod boki i zmrużyłaś gniewnie oczy.
— Ty się wstydzisz rozmawiać z naszą córką? Boże, co ty byś zrobił gdyby mnie nagle zabrakło!?
— D-DOBRA! Już, okej?! Z-zrobię to... — No dobrze, ruszyłaś jego męską dumę. Z triumfalnym uśmiechem na twarzy, patrzyłaś jak twój mąż, wlecze się po schodach na piętro i po chwili puka do drzwi [ImięCórki]. — T-to tylko ja. Chcę z tobą poważnie porozmawiać. W-więc zero śmiechu, jasne?!
Dziewczyna skinęła głową na znak, że zrozumiała i wyprostowała się na swoim krześle, jednocześnie starając się przebić przez myśli jej taty. Co się stało, że zaczął się jąkać? To musi dotyczyć jakichś wstydliwych spraw! Kasamatsu westchnął ciężko i przetarł dłonią twarz, jednocześnie próbując się uspokoić. Cholera, to było trudniejsze niż myślał!
— Seks to poważna sprawa.
— Tato...
— Nie przerywaj mi! — Kasamatsu nie potrafił się przełamać, by spojrzeć jej teraz w oczy. — Powiem to tylko raz, więc lepiej uważnie słuchaj! Pamiętaj, żeby się zabezpieczyć gdybyś miała... Miała podjąć decyzję i pójść do łóżka z [ImięChłopakaCórki] i...
— Tato, ale my od miesiąca jesteśmy już aktywni seksualnie i wierz mi, zawsze się zabezpieczamy!
Kasamatsu popatrzył na dziewczynę z szokiem i z opadniętą szczęką. Nagle poczuł, że ma ochotę z nieznanego powodu zamordować tego chłopaka choćby i gołymi rękoma.
Hejo, Marli jest tutaj!
Rozdział szósty - jest! Rany, naprawdę nie potrafię się powstrzymać, żeby się nie rozpisywać. Te scenariusze miały być krótsze. Czemu nie mogę dotrzymać słowa samej sobie, czemu to takie trudne?
Za wszelkie błędy przepraszam, pozdrawiam~
TEMATY SIÓDMEGO ROZDZIAŁU:
GoM + Kagami + Hanamiya + Takao + Kasamatsu, gdy przyłapuje cię jak śpiewasz!
GoM + Kagami + Hanamiya + Takao + Kasamatsu, gdy widzi cię w jego bluzie klubu koszykówki!
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top