Rozdział 19 Porwanie za porwaniem, Albus jak przyjadę to Ci stanie
- Usiądźcie tutaj.- powiedział profesor pokazując na dwa krzesła naprzeciwko biurka kiedy tylko zniknęliśmy z korytarza, na którym jeszcze chwilę temu było słychać przerażone krzyki uczniów na widok wielkiego węża.
Wraz z ślizgonem wykonałam polecenie nauczyciela i szybko usiadłam na wyznaczonym przez mężczyznę miejscu. Na chwilę znów zapanowała cisza między naszą trójką. Ale na szczęście tylko na chwilę.
- Zaczekajcie tu oboje, a ja za moment wrócę.
Po tych słowach nauczyciel wstał i wyszedł z pomieszczenia pozostawiając naszą dwójkę samych. I znów po tym zapanowała niekontrolowana cisza.
- To... było dziwne.- mruknęłam cicho przypominając sobie ostatnie wydarzenia.
- Troszke.- odpowiedział Malfoy patrząc na swój krawat.
- Jak myślisz dokąd poszedł?
- Pewnie do McGonagall. Musi w końcu zgłosić to co się wydarzyło. No i pewnie po Pomfrey, ale to również zależy od tego czy profesor uzna że jest konieczna.
- Ale nie zranił Cię?- zapytałam po raz pierwszy od tamtego momentu spoglądając na ślizgona próbując dostrzec jakąś ranę bądź samą krew, która utwierdzi mnie w przekonaniu że Malfoy potrzebuje pomocy.
- Nawet mnie nie dotknął, Scarlett. Nic mi nie jest.
- Ale na...
Nie zdążyłam dokończyć. Wszystko wydarzyło się szybko. Malfoy wstał, złapał mnie za rękę i pociągnął do siebie zmuszając do wstania.
- Nic mi nie jest kochanie. Naprawdę.- szepnął Malfoy utrzymujac kontakt wzrokowy.
Zgryzłam warge czujac jak rumience pojawiają sie na moich policzkach. Oh, Malfoy co ty ze mną zrobiłeś?
- Nie darowałabym sobie gdyby coś ci się stało, Scorpius.
Na moje słowa ślizgon nic nie powiedzial tylko delikatnie musnął moje usta swoimi. Natychmiast zamknęłam oczy ulegając przyjacielowi.
Pov. Angel
- I jak chłopcy? Wiecie gdzie Malfoy i blizna?- zapytałam widząc Chrisa i Potter'a idącego do mnie i Sashy.
Po wydarzeniach na korytarzu chłopcy poszli sprawdzić gdzie Blake zabrał naszych przyjaciół. W tym czasie ja I Sasha rozmyślałyśmy nad tym jak odbić przyjaciół.
- Są w sali do transmutacji. Mamy mało czasu, Blake wyszedł ledwie I nie wiadomo kiedy wróci.
- Idealnie. - uśmiechnęłam się na odpowiedź DarkFull'a.
- Powiecie nam jaki jest plan?- zapytał zaciekawiony Albus.
- Jest on niezwykle...
- Głupi
- Inteligentny...
- Nierozsądny
- Sasha uwielbiam cię, ale kochana zamknij dziub bo psujesz mi wejscie.- powiedzialam mordując gryfonkę wzrokiem.
- Nie
Na tą odpowiedź przekrecilam oczami. Nie mam czasu na "krotką" kłótnie. Przynajmniej nie teraz.
- Wpuśćmy do szkoły Topeka*...
- Nie wiem czy to aby dobry pomysł.
- A masz lepszy? Nie wiadomo co prawda czego Blake chce od Malfoya I Dragon, ale nie ufam mu. Zwlaszcza po tym czego sie dowiedzieliśmy. - powiedzialam przerywajac konwersacje z Chrisem, na co chlopak mruknal ciche "racja".
- Dobra to jaki jest plan?
~ ~ ~ ~ ~
Słowo daje jeszcze nigdy sie tak nie uśmiałam. Wpuszczenie Topeka do Hogwartu było jedną z najlepszych pomysłów w ciągu ostatnich lat szkoły. A mogę się przyznać troche juz odwaliłam.
- McGonagall I Blake zmienili kurs I idą ogarnac naszego "przyjaciela"
- Cudownie! Stojcie na czatach, a ja lece po naszych
Trzymajac w reku rozdzke pobieglam do sali gdzie byli slizgoni.
- Alohomora
Drzwi natychmiast sie otworzyly, a ja weszlam do srodka. To co jednak tam zastało sprawilo iż różdżka spradła na podloge.
- O Merlinie...
~ ~ ~
Witam czarodzieje!
Wybaczcie za tak dluga nieobecnosc, ale brak szkoły sprawia iż odechciewa mi sie komputera, telefonu oraz tabletu.
Postaram sie jednak coś ruszyć!
Na razie tylko taki nudny rozdzialik (jak zawsze rozwala Angel szkołę) ale to się zaraz skonczy. Do zobaczenia kochani, dziekuje za cierpliwość!
Topek- Klasyfikacja MM: XX
Jest spotykany w Wielkiej Brytanii I Irlandii. Czasami mylony z chochlikiem, ale w przeciwieństwie do niego nie potrafi latać I nie jest tak jaskrawo ubarwiony (mogą mieć maść od ciemnobrązowej po czarną). Ma jednak z chochlikiem podobne poczucie humoru. Lubi tereny wilgotne I bagniste, czesto go mozna spotkac nad brzegami rzek, gdzie uprzyjemnia sobie czas podstawiając nogę lub popychając niczego nie spodziewających sie przechodniów. Zywi sie malymi owadami, a rozmnaża podobnie jak elfy, z tą różnicą ze nie przedą kokonów.
~ Informacja z ksiazki "Fantastyczne zwierzeta I jak je znalezc" Newt Skamander
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top