Prolog
W każdej historii jest ziarenko prawdy,
Każdy człowiek jakiego spotykamy odgrywa niezwykłą rolę w naszym życiu,
Każda klątwa ma również swój początek,
A każda śmierć, daje życie komuś innemu...
Perspektywa Narrator'a:
Jak zawsze pierwszego września na peronie 9 i 3/4 wokół pociągu jadącego do Hogwartu można było ujrzeć masę ludzi. Główną część tego tłumu stanowili rodzice żegnający swoje pociechy. Wszędzie można było usłyszeć słowa "uważaj na siebie" albo "bądź grzeczny" jakie wypowiadano do swoich dzieci.
Daleko od tego całego tłumu, w rogu peronu stała samotnie dziewczynka. Miała jedenaście lat i pomimo iż była pierwszoroczną to nie była w niczyim towarzystwie. Dziewczyka posiadała piękne czarne jak heban włosy, na którym jedno pasemko było śnieżno białe oraz jasno niebieskie oczy podchodzące pod biel. Trupio blady kolor skóry sprawiał dla wielu osób wrażenie iż dziewczynka jest tak naprawdę duchem, zaś wielka blizna będąca na lewej stronie twarzy dziewczyny dodawał jej przerażającego uroku. Blizna zaczynała się nie daleko końcika ust jedenastolatki, rozciągający się wzdłuż policzka, zatrzymując się dopiero przy granicy rozpoczęcia się oczu.
Włosy jedenastolatki właśnie tego dnia były rozpuszczone i specjalnie opadały na jej twarz zasłaniając bliznę. Tylko wiatr delikatnie mógł poruszyć jej włosami.
Na zegarze za pięć minut wybija godzina odjazdu pociągu. Dziewczynka widząc czas na zegarze powolnym krokiem udała się do pociągu. Weszła do pustego przedziału i zasiadła przy oknie. Spojrzała w nie wpatrując się w machających do wsiadających pociech rodziców.
Wydawać się to mogło głupie, dla nie których, ale dla osób pragnących ciepła rodzinnego był to rozczulający widok.
- Przepraszam, wolne?- zapytał niespodziewanie dziewczęcy głos sprawiając iż jedenastolatka spojrzała w stronę dźwięku.
Przy wejściu do przedziału stała jedenastoletnia dziewczynka. Miała piękne białe włosy oraz złote oczy. Jej twarz była lekko blada, ale nie aż tak aby pomyśleć iż dziewczyna jest martwa.
Białowłosa była ubrana już w szaty Hogwartu i tak samo jak w przypadku bliznowatej można było ujrzeć iż dziewczyna jest pierwszoroczną.
- Tak. - powiedziała spokojnie dziewczyna, na co białowłosa usiadła naprzeciw pierwszorocznej.
- Jestem Angel. - powiedziała z delikatnym uśmiechem białowłosa.
- Scarlett. - powiedziała cicho dziewczynka zakrywając twarz włosami.
Nie wiedziała co mówić. Znajomości były jej kompletnie obce. Całe dnie siedziała w pokoju i czytała książki. Jedyna osoba z, którą rozmawiała to był jej przed wcześnie zmarły ojciec i obecnie wychowująca ją ciocia, która była tego dnia w pracy.
- Jesteś pierwszoroczną?- zapytała Angel chcąc ratować siebie i nowo poznaną dziewczynę przed krępującą ciszą.
- Tak. - odpowiedziała spokojnie Scarlett, po chwili dodając.
- A ty?
- Również. - powiedziała białowłosa.
- A my na drugim! - powiedział nagle brązowo włosy chłopiec wchodząc do przedziału w towarzystwie blond włosego nastolatka.
Pierwszoroczne spojrzały w stronę drzwi, ale tylko jedna z nich była rozbawiona zachowaniem chłopaka.
- Cześć Albus. Hejka Scorpius. Poznajcie Scarlett. - powiedziała pierwszoroczna do chłopaków, którzy byli w mundurkach Hogwartu z niechlujnie związanymi krawatami w kolorze zieleni dające pewność iż są to mieszkańcy domu węża.
- Miło cię poznać Scarlett. - powiedział Albus siadając obok białowłosej.
Scorpius milczał jedynie wpatrując się w dopiero poznaną pierwszoroczną. Był ciekawy całkowitemu wyglądu twarzy nowo poznanej jedenastolatki, którą ta ukrywała w czarnych jak heban włosach.
- No wreszcie! - powiedziała Angel na równi z Albus'em kiedy Hogwart Express ruszył.
To były najdłuższe pięć minut w życiu bliznowatej...
Kilka godzin później...
- Pierwszoroczni za mną!- krzyknęła dyrektorka Hogwartu, Minerva McGonagall do grupki dzieciaków, stojących pod głównymi bramami szkoły.
Scorpius i Albus udali się z innymi drugorocznymi uczniami do szkoły mówiąc iż trzymają za przyjaciółki kciuki. Angel i Scarlett, które były wśród innych pierwszorocznych były lekko przestraszone podobnie jak ich rówieśnicy.
Pierwszoroczni udali się za dyrektorką powolnym krokiem. Szli jak skazańcy na szubienice rozglądając się dookoła wpatrując się na wiszące obrazy po obu stronach korytarza, które zaciekawione nowo przybyłymi zaczęły na nie patrzeć co jakiś czas szepcząc.
McGonagall wraz z pierwszorocznymi weszła na wielką salę, po czym zatrzymała przy drewnianym krzesełku. Dyrektorka spokojnie otworzyła zwój, który pomimo iż wyglądał na bardzo stary był tak naprawdę niedawno pisany.
- Angel White. - dyrektorka przeczytała pierwsze imię i nazwisko na pergaminie.
Dziewczyna podeszła do Minervy, po czym usiadła na wskazanym przez nią krześle. Dyrektorka nałożyła na głowę białowłosej Tiarę Przydziału, która dosłownie sekundę po założeniu krzyknęła.
- Gryffindor!
Stół domu lwa rozległ się brawami. Radość na nowego mieszkańca w ich domie była zawsze nie do opisania.
Kilka minut później, które dla Scarlett wydawały się wiekami dyrektorka Hogwartu przeczytała ostatnie imię i nazwisko na papierze.
- Scarlett Dragon.
Scarlett powoli podeszła do krzesełka i zasiadła na nim nie wydając na twarzy żadnych emocji. Bała się. To było wiadome. Ale czy widoczne? Nikt tego nie wie.
Kiedy Tiara Przydziału zasiadła na głowie dziewczyny, rozległa się cisza. Wszystkie domy czekały na odpowiedź Tiary. Każdy dom chciał zyskać jak najwięcej pierwszorocznych, aby mieć jak największe szanse na wygranie pucharu domów w nie dalekiej przyszłości.
Tiara mamrotała coś pod nosem. Widać iż sama walczyła z odpowiedzią jaką ma wykrzyknąć. Nie wiadomo jak długo to trwało, ale wszystkie oczy na sali wpatrywały się w pierwszoroczną z zaskoczeniem. Nigdy tak długo Tiara przydziału nie przytrzymywała żadnego ucznia w szkole od kiedy została stworzona przez samych założycieli.
Nagle Tiara westchnęła.
- Nie wiem gdzie ją przydzielić. - powiedziała Tiara do dyrektorki na co uczniowie zaczęli pomiędzy sobą szeptać.
-Slytherin. - szepnęła cicho do Tiary bliznowata.
Tiara domyślając się czemu ten dom, westchnęła zrezygnowana, po czym krzyknęła głośno.
- Slytherin!
Ślizgoni nie pewnie zaczęli klaskać, kiedy otrzymali informacje o nowym członku ich domu. Scarlett powolnym krokiem usiadła przy stole domu węża kiedy tylko zdjęto z niej Tiarę. Większość ślizgonów odsunęła się jak najdalej od niej. Koło bliznowatej pozostał blond włosy chłopak o szarych oczach i jego brązowo włosy o zielonych oczach przyjaciel.
- Witaj w Slytherin'ie, panno Dragon. Jestem Scorpius Malfoy. - przedstawił się grzecznie ślizgon na co Dragon spojrzała mu w oczy.
- Miło mi cię poznać, panie Malfoy.- powiedziała szeptem dziewczyna z delikatnym uśmiechem.
Tak rozpoczęła się ich historia...
~ ~ ~ ~ ~
Witam ponownie z nowym Fanfiction!
Tym razem ta historia jest stworzona dlatego iż zainspirowałam się książkami "Harry Potter" i filmem "Uczeń Czarnoksiężnika"
Prolog ten dedykuję DarkDragona i FireQuine .p
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top