Rozdział 6



- A za zadanie macie pokonać w meczu dwa na dwa Kuroko i Kagamiego! - krzyknęła Aida.

- No i fajnie! - powiedziała Natsume.

Eee... Czy oni robią sobie ze mnie żarty? My przeciwko im? Kuroko pokonamy z łatwością (smut), ale Kagami wytrze nami podłogę w kiblu.

- Ale ja nie chcę z nimi grać -warknął Tygrysek.

- Bo co, jesteśmy dziewczynami, tak? Zobaczysz! Tak was złoimy, że zęby z boiska będziecie zbierać! - powiedziała Natsume, a Kagami zaczął powoli się oddalać, na co Aida złapała go za ramię i mocno ścisnęła.

- Dobra! Zbieramy się na salę pierwszaczki - powiedziała podekscytowana Aida, idąc z chłopakami (i ciągnąc Kagamiego za ramię) w stronę sali gimnastycznej.

- Ale teraz?! - zapytałam. Przecież tak nie można! Nie rozciągnęłyśmy się, nawet się nie przebrałyśmy! Czy Aida w ogóle to przemyślała?

- Tak, teraz - powiedziała Riko i wzięła mnie pod drugą rękę (w końcu trzymała jeszcze Kagamiego) po czym poszliśmy do sali.

Natsume zamiast być zdegustowana pomysłem Aidy cała była uchachana.

*Na sali*

- Dobra! Gracie dwa na dwa do 10 punktów, bez gryzienia, drapania i ciągnięcia za kudły. Zaczynajcie! - krzyknęła Aida, podrzucając piłkę do góry i tym samym zaczynając mecz...

*10 min późnej*

Chłopaki wygrali 10:2. Czy to nie było oczywiste? Nasze dwa punkty fartem trafiła Natsume, ponieważ rzuciła kosza sam na sam z Kuroko.

- Jeszcze raz! - krzyknęła zirytowana Natsume. - Dajecie!

- Okej! Runda druga! - odrzekła Aida. Chłopcy nie mieli nic do powiedzenia, ponieważ Natsume zabijała ich wzrokiem. Ja też zresztą nie miałam nic do powiedzenia, bo białowłosej nic nie wytłumaczysz, gdy jest wkurzona.

Po 7 minutach było 8-4 dla przeciwnej drużyny. Furihata zostawił koło boiska pojemnik z piłkami do kosza, więc Natsume rzuciła piłką w Kagamiego i Kuroko jednocześnie, tak, że padli na podłogę (nie wiem jak ona to zrobiła) i pobiegła w stronę kosa z piłkami. Zaciągnęła go na środek boiska. Zaczęła rzucać do kosza...

Ona mnie załamała, zresztą nie tylko mnie. Wszyscy stali jak wryci i patrzyli jak zdobywa ponad 30 punktów. Po kilku minutach Aida wszystko przerwała, a ja podbiegłam do chłopców, którzy załamani siedzieli na środku sali.

- Nic wam nie jest? - zapytałam cicho.

- Chyba jesteśmy cali, Inaba-san-

- Mów za siebie! Ja prawie wzrok straciłem! - krzyknął Kagami.

- Kagami, jeżeli chcesz to mogę kupić ci burgery w McDonaldzie-

Nie zdążyłam dokończyć, ponieważ Aida oraz Hyuga-senpai zwołali do siebie wszystkich. Chłopcy zaczęli trening, a mnie i Katagiri poprosiła do siebie trenerka.

- Dziewczyny, skoro jesteście pełnoprawnymi członkami klubu to muszę was o coś poprosić.

- O co dokładnie? - zapytałyśmy chórkiem.

- Sprawa jest prosta - musicie udać się do wyznaczonej szkoły i zapytać się trenera tamtejszej drużyny koszykówki czy zgodzi się na mecz towarzyski z nami - wytłumaczyła nam Aida.

- Do której szkoły mamy iść? -zapytałam.

- Kaijō.



Wylew gimbusiarskich żartów xD

Więc zrobiłam sobie zabawną przerwę, która potrwała kilka miesięcy (nie tylko ja, Fanfikszyn zresztą też :<). Ale koniec z tym lenistwem! Nadeszła wena i moc twórcza! Jest szałowo i no...no jest fajnie :P

Jeszcze odpowiadając na wcześniejszy komentarz: tak, w tym uniwersum jest Mak, dlatego iż ponieważ jest^^

Muszę jeszcze podziękować za pomysł z meczem. Także ten, żegnam was i do następnego Kisełkowego rozdziału 😉

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top