Rozdział 2


Na wstępie przepraszam, że nic nie wstawiałam, ale wiecie... szkoła, testy, niemiecki i w ogóle! Więc zrozumcie to, dobrzy ludzie! Zapraszam do czytania.

~Kuroko P.O.V~

Był 1 kwietnia. Szedłem właśnie w stronę mojej nowej szkoły. Jak zawsze niezauważalny. Ciekawi mnie, kiedy to się skończy. Pewnie nigdy. (Depresja forever)

Przez to całe zamyślanie doszedłem do szkoły, następnie wszedłem do sali, w której miał odbyć się apel. Godzinę później, po zakończonym apelu udałem się do klasy, w której miałem poznać nowe osoby. Pewnie i tak mnie nie zauważą (Deprecha forever #2)

Gdy doszedłem do klasy, usiadłem obok wielkiego bordowowłosego tygrysa. (Od korekty: XDDD Tygrys to mój kot X'D)

Szczerze? Nie wiem, dlaczego miałem takie skojarzenie, ale trudno. Co zrobisz? Nic nie zrobisz. (Od korekty #2: mój tekst B))

Gdy tylko usiadłem, postanowiłem się z nim przywitać.
- Cześć - chłopak podskoczył jak oparzony.
- By...byłeś tu cały czas? - zapytał.
- Nie, dopiero przyszedłem. Mam na imię Kuroko Tetsuya, miło mi.
- Ahaaa, jestem Kagami Taiga - i już wiedziałem, dlaczego skojarzył mi się z tygrysem. Pogadaliśmy trochę.

Dowiedziałem się, że Kagami jest z Ameryki i chce iść do tutejszego klubu koszykówki, do którego ja też się zapisałem.

Nagle do klasy wparowały dwie dziewczyny, jedna białowłosa z czerwonymi oczami i wzrostu Akashiego, a druga niższa z kasztanowymi włosami i równie brązowymi oczami. Druga wydawała mi się znajomą mi osobą, ale chyba tylko mi się wydawało.

Usiadły za nami. Brązowowłosa dziewczyna chyba na mnie popatrzyła. Ale jak? Przecież jestem cieniem! Białowłosa przywitała się z nami dosyć radośnie, ale jej wzrok skierowany był bardziej do Kagamiego, za to brązowowłosa była dość nieśmiała. Cóż, przynajmniej nie darła się jak Momoi.

Obie się przedstawiły. Zaczęliśmy ze sobą rozmawiać. Nagle nauczyciel nam przerwał. Kazał nam powiedzieć klasie jak się nazywamy, co lubimy itd.

Szło dosyć wolno, ale w końcu doszło do mnie.
- Nazywam się Kuroko Tetsuya... - jak zwykle wszyscy z przerażeniem ucichli.

Przyzwyczaiłem się do tego. Sensei przeszedł do dziewczyn. Inaba bardzo mnie zaintrygowała, nie wiem, dlaczego (Hmm romanse wyczuwam ( ͡° ͜ʖ ͡°)) ale pragnąłem się czegoś o niej dowiedzieć. (A potem będziesz ją stalkował pod domem)

Inaba nic o sobie nie powiedziała, ja zresztą też. Po skończonych zajęciach poszedłem na salę gimnastyczną, do klubu koszykówki.

W środku był już Kagami i banda rozebranych facetów. Postanowiłem, że pójdę na sam koniec rzędu i też zdejmę koszulkę (Od korekty #3: ( ͡° ͜ʖ ͡°)) Stanąłem w rzędzie. (Ach, jakiś ty dzielny, koszulkę zdjąć umiesz)

Do sali z buta wjechały Katagiri i Inaba. Chwilę porozmawiały z Aidą, mają być będą menadżerkami czy coś w ten deseń.

Nagle Inaba popatrzyła się na mnie.
- Kuroko, co ty tu robisz? - i wtedy wiedziałem, że dostrzegała mnie od początku. Jakoś tak mi się cieplutko zrobiło (Ooo jakie to słodkie... NA PEWNO MA GORĄCZKĘ, IŻ PONIEWAŻ DOKŁADKI NIE WZIĄŁ - rzekła babcia Zelo)

Nigdy nie byłem dostrzegalny, nawet przez Akashiego, a teraz jestem, na dodatek przez dziewczynę, która nie wydaje się denerwująca ani nic w tym rodzaju. Po chwili odpowiedziałem jej, a wszyscy jak zwykle się przerazili i wrzeszczeli. No cóż, taki los.

Aida rozmawiała z Inabą i Katagiri. Razem z Hyuugą mieliśmy mały trening. W tym czasie dziewczyny wyszły, a Aida podbiegła do mnie i zapytała:
- Kuroko, nie jesteś przypadkiem z Teikō? - niech zgadnę, zostanę nadzieją drużyny.
- Tak, jestem z Teikō i Pokolenia Cudów -Aida się uśmiechnęła, powiedziała coś w stylu 'liczę na ciebie' po czym gdzieś polazła.

Po skończonym treningu mogliśmy opuścić teren szkoły (jakby co, był to taki króciutki trening, aby sprawdzić możliwości 'nowych') udałem się do McDonald's na waniliowego shake'a, kocham waniliowe szejki <3 (Od korekty #4: kochasz shake'i tak samo jak Kotoko?)

Przez całą drogę rozmyślałem o Inabie. Hmm, ciekawe czemu (no ciekawe, naprawdę ciekawe) Wszedłem do Maka, zamówiłem shake'a i usiadłem przy najbliższym stoliku. Chwilę później do Maka wbił Kagami. Zamówił stos hamburgerów. Nie wiedziałem, że można tyle jeść! O dziwo, usiadł koło mnie, ale gdy mnie zauważył, od razu się wydarł:
- Kuroko, co ty tu robisz!?
- A przyszedłem sobie na shake'a.
- Aaa... posłuchaj. Zadam ci pytanie. Jak silne jest Pokolenie Cudów? - przeczuwałem, że o to zapyta.
- Bardzo silne - po mojej wypowiedzi Kagami ucichł.

Wyszliśliśmy z restauracji i skierowaliśmy się na boisko do koszykówki. Nie mam zielonego pojęcia, jak on chciał grać, skoro ciemno było, ale co mi tam, idę z nim.
- Kuroko... Pomóż mi pokonać Pokolenie Cudów. Zostań moim cieniem i przydupasem... a, jeszcze podaj mi swój numer telefonu.
- Ok <podaje numer> to do jutra.
- Do jutra - poszedłem w przeciwną stronę niż bordowowłosy.


Rozdział z perspektywy Kuroko (z depresją), który ciągle myśli o naszej Kotoko ( ͡° ͜ʖ ͡°) (mrr mrr)
Wena mnie natchnęła i macie nowy rozdział.

Natsume: A ja kuźwa co, postać drugoplanowa?

Zelo: Nie, wcale.

Fanfiction-Anime-PL: A ja kuźwa chcę mojego Akasza!

Zelo: I co jeszcze, koncert życzeń?!

Fanfiction&Natsume: Foch <idą sobie>

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top