◇9◇
Wiem że postacie o których pisze się tak nie zachowują ale na potrzebę książki to zmieniłam
Pov. Erwin
Sal położyła dzbanek na środku stolika a gdy miała rozlewać herbatkę do pokoju weszła dziewczyna w czarnej sukience i białej masce.
-Sal Slender mówił że w twoim pokoju jest nowa osoba, która będzie z nami mieszkać, wiesz co to znaczy - powiedziała podchodząc do nas - a tak w ogóle to jestem Jane - dodała obracając się w moim kierunku.
-Erwin, miło mi cię poznać - odpowiedziałem lekko się do niej uśmiechając.
-Erwinnnn - powiedziała przesłodzonym głosem Sally.
-Tak? - spytałem obracając głowę w jej kierunku.
-A pobawimy się w przebieranki? - znowu spytała robiąc szczenięce oczy, którym nie byłem w stanie odmówić.
-Pewnie - odpowiedziałem po chwili zastanowienia.
Sal z zadowolenia cicho zapiszczała i zaczęła grzebać w swojej szafie. Na jej zachowanie ja i Jane cicho zaśmialiśmy się po czym ja wstałem na równe nogi. Po chwili Sally z szafy wyciągnęła czerwoną przewiewną sukienkę, która u góry miała siatkę. Centralnie pod nią była wszyta falbanka. Dziewczynka lekko podekscytowana podała mi ją z uśmiechem.
-Tam jest łazienka - powiedziała wskazując na drzwi, które stały koło kufra z zabawkami.
Niepewnie wszedłem do wskazanego pokoju i zamknąłem na klucz drzwi. Ściągnąłem z siebie ubrania i podszedłem do lustra. Ujrzałem na swoim ciele wiele blizn, które posiadam większości przez swoje źle podjęte decyzje. Gdy otrząsnąłem się z tych myśli szybko ubrałem sukienkę mimo problemu który miałem z zamkiem. Otworzyłem drzwi i wyszedłem z toalety uśmiechnięty.
-Pasuje ci ta sukienka - powiedziała Jane, która tym razem siedziała na łóżku.
-Dziękuje - odpowiedziałem z uśmiechem - Jane mogę mieć do ciebie prośbę? - spytałem po chwili gdy usiadłem znowu przy stoliku.
-Jasne a o co chodzi? - spytała z nutą zaciekawienia w głosie.
-Przy drzwiach wejściowych zostawiłem czarną torbę, w niej jest czarna kosmetyczka w kaktusy, czy mogłabyś mi ją przynieść? - spytałem niepewnie.
-Jasne, ale po co jeśli mogę wiedzieć - spytała zaciekawiona.
-Kreski mi się rozwaliły i chciałbym je poprawić - odpowiedziałem uśmiechnięty biorąc filiżankę herbaty, którą mi Sal nalała.
Jane wstała z łóżka zakładając maskę, nawet nie zaważyłem kiedy ją ściągnęła. Po chwili wyszła z pokoju zostawiając naszą dwójkę znowu samych.
-Erwinnnnn a czy ty masz dziewczynę lub chłopaka? - spytała po chwili ciszy Sal na co zakrztusiłem powietrzem i lekko zarumieniłem.
-Aktualnie nie ale miałem kiedyś kilku partnerów - odpowiedziałem zgodnie z prawdą po uspokojeniu się.
-A opowiesz mi o nich? - spytała z nadzieją w głosie.
Gdy już miałęm jej odpowiedzieć do pokoju weszła Jane z moją kosmetyczką w ręce. Sal spojrzała na nią z niezadowoleniem a ona po prostu mi podała kosmetyczkę.
-Przeszkodziłam w czymś że tak na mnie patrzysz Sally? - spytała Jane ściągając swoją maskę i siadając na łóżku.
-Tak! Erwin miał mi opowiedzieć o jego dawnych partnerach - odpowiedziała z pretensjami dziewczynka z brązowymi włosami.
-Oj przepraszam Sal nie bądź na mnie zła - powiedziała lekko zakłopotana czarnowłosa.
-Przecież mogę waszej dwójce o nich opowiedzieć jeżeli tylko Jane chce - powiedziałem cicho chichocząc z miny jaką zrobiła Sally gdy usłyszała moje słowa.
-Z chęcią posłucham - odpowiedziała starsza dziewczyna.
Wstałem od stolika i usiadłem przed lustrem ściągając okulary i otwierając kosmetyczkę.
-Opowiedzzzzz proszeee - powiedziała słodkim głosem młodsza z dziewczyn siadając po mojej lewej stronie.
-A więc pierwszą moją partnerką była....
==================================
Przepraszam za błędy
Mam nadzieję że się podobało
Następny rozdział w środę
Przepraszam za to że nie było w piątek rozdziału ale rozchorowałam się i głową mnie bolała od patrzenia w monitor.
Miłego dnia/wieczoru/nocy
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top