Tłumaczka, utalentowany lekkoatleta i młody malarz amator spotykają się przypadkowo w nadzwyczajnych okolicznościach. Z czasem nawiązują głębszą relację, razem stawiając czoła przeciwnościom losu. Wysoko postawiony ojciec sportowca często za te przeciwności odpowiada. 

Czułam się, jakbym oglądała koreańską wersję M jak miłość, Pierwszej miłości czy innych Barw szczęścia. Tylko tysiąc razy krótsza z ładniejszymi ludźmi. Historia i bohaterowie byli naturalni, realni i zróżnicowani (tak samo jak relacje między nimi), przez co nie było to jakieś nadzwyczajne - ale to jest w tym najlepsze. To jest urok tej dramy. Drama była bardzo dobra. Plus za postacie LGBT i to, w jaki sposób były poruszane cięższe tematy. Gdy drama wychodziła, wyskakiwały mi na Instagramie pojedyncze klipy z niej i już po nich wiedziałam, że to będzie jedna z moich ulubionych dram więc tylko czekałam aż będzie dostępna na naszym Netfixie. I się nie zawiodłam. Wciągnęłam się i bardzo przyjemnie mi się ją oglądało chodziarz akcja i fabuła nie była jakoś porywająca. 

Jako były zawodnik lekkiej atletyki (a teraz sędzia) mogłabym się przyczepić szczegółów związanych z wątkiem lekkiej atletyki (ułożenie bloków czy słownictwo). Jednak to są rzeczy, na które nikt nie zwróci uwagi jeśli nie ma się z tym sportem nic wspólnego, a ja za bardzo polubiłam tę dramę. 

Była kdrama z baletem (Angel's last mission: love), teraz była kdrama z lekkoatletyką... brakuje jeszcze kdramy o jeździectwie i będę mieć kdramę o wszystkim, co w życiu robiłam XD