Po wypadku dziewczyna staję się Aniołem Śmierci i zaprowadza ludzi w zaświaty. Ze swojego życia pamięta tylko fakt, że była fanką sławnego piosenkarza, na którego ostatnio polał się hejt. Zdaje sobie sprawę, że za niedługo jego też czeka droga w zaświaty. Stara się za każdym razem ratować mu życie, jednak wszystko ma swoje konsekwencje.

Luźna i przyjemna dramka, a nawet momentami wzruszająca. Miałam ochotę na taką nawet cringe'ową dramę o tematyce kpopu więc zaczęłam oglądać My lovely girl - jednak z raczej osobistych powodów postanowiłam ją przerwać i nie wiem, czy kiedykolwiek do niej wrócę. Dlatego przypomniała mi się ta dramka i od razu po nią sięgnęłam. Było sporo niedociągnięć, jednak ostatecznie bardzo mi się spodobała i zasługuje na to, by być pełną, lepiej rozwiniętą dramą. I pierwsza połowa faktycznie była cringe'owa jednak końcówka uderzyła. Kilka rzeczy było bez sensu, plot może wydawać się dziwny, ale dostałam więcej, niż oczekiwałam. Nie ma co tutaj więcej mówić - podoba mi się, że tutaj bazuje się na perspektywie fana i idola, a nie dramach w wytwórni i tym ciężkim biznesie. Potrzebowałam tego.

Pominę fakt, że niektórzy mogą odebrać to jakby główny bohater zakochał się w swojej sasaeng fance, a wcielał się w niego Suho... (kto wie, ten wie). No cóż... Każdy może się zakochiwać w kim chce, a ja bardzo dobrze się bawiłam, oglądając tę dramę, więc staram się przymykać na to oko. Zwłaszcza że później dramka dawała do myślenia.