Chorej na raka dziewczynie zostaje kilka miesięcy życia. Pieniądze z odszkodowania postanawia wydać na najtrudniejszą rzecz, jaką miała do wykonania z listy przed śmiercią. Czyli poczuć się jak ukochana swojego największego idola. Dlatego zawiera kontrakt z chłopakiem, który wygląda jak jaj największy idol.

Dramka popada w skrajności, ale bardzo przyjemnie mi się ją oglądało. Historia była ciekawa i co najważniejsze, nie wydawała się ukrócona. Przyniosła mi sporo emocji, jako że momentami głośno się śmiałam, a po chwili sceny naprawdę potrafiły uderzyć w serce. Idealna rozrywka z cudowną relacją między bohaterami.