10032018
Kiedyś bałam się zostać sama ze sobą.
Moją głowę zawsze nawiedzały czarne myśli. Radosna dziewczynka, która nigdy taką nie była.
Zawsze otaczała mnie spora gromadka znajomych, rodziny i przyjaciół. Nigdy nie chciałam zostawać sama. Zawsze i wszędzie musiałam z kimś być, rozmawiać czy pisać dopóki nie zasnę, bo bałam się być sama.
W mojej głowie pojawiały się wtedy setki obaw. Myśli które twierdziły że nie jestem wystarczająco dobra, że wszystko dzieje się przeze mnie, że jestem beznadzieja i zostanę sama.
Zbiegiem czasu i siła rzeczy zostawiłam częściej sama ze sobą. Nie czułam się z tym dobrze. Zamknięta w sobie i bijąca się z potwornymi myślami. Zostawiały one rany, które z czasem zmieniały się w blizny.
Ale ostatnio wszystko zaczęło się zmieniać.
Potrafię spędzić czas sama ze sobą i się nim cieszyć.
Mogę przecież sama gdzieś wyjść na spacer, na większe zakupy, czekać sama na autobus.
Mogę iść zatłoczone ulicą i wreszcie czuć się w nim dobrze. Bo nie wyglądam dziwnie jako idąca samotnie. Wyglądam w nim dobrze, bo potrafię zrobić coś sama. Tylko ja.
Nie twierdzę, że myśli wcale mnie nie nawiedzają ale robią to o wiele rzadziej. To nie ja jestem powodem wszystkich problemów.
Może jeszcze nie potrafię iść sama do kina albo coś zjeść, ale uczę się kochać siebie.
Bo przecież tylko ja będę ze sobą do końca życia.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top