14.
- Żeby pomóc ci się rozebrać muszę najpierw ruszyć rękami.
- Chyba nie jestem aż tak ciężki, wyciągnij je - wymruczał Yoongi.
- Jesteś moim słodkim ciężarem.
- Specjalnie wziąłem sobie podwójną porcję frytek, żebyś to poczuł.
- Już od obiadu planowałeś się na mnie uwalić? - zaśmiał się Hobi.
- Planowałem to od kiedy się poznaliśmy. To był misterny i przeprowadzony z zabójczą precyzją plan.
- Wiesz, że wystarczyło powiedzieć? Pozwoliłbym ci się na siebie rzucić już na drugim spotkaniu.
- A na pierwszym?
- Na pierwszym się ciebie bałem.
Dzwięczny śmiech uciekł z gardła Yoongiego, zanim zdążył nad nim zapanować. Jego styl na ponurego bibliotecznego żniwiarza zawsze działał na krzykaczy. Aż dziwne, że Hoseok się nie wycofał po pierwszy dniu i przemógł się, by przyjść znowu. Duże dłonie objęły jego biodra. Przesunął się jeszcze bardziej w górę, znajdując sobie idealne miejsce do siedzenia na brzuchu chłopaka. Dopiero wtedy ich twarze spotkały się na równi, łącząc ich spojrzeniem.
Yoongi uwielbiał, kiedy Hobi patrzył mu prosto w oczy, mógł napawać się tym długimi minutami, które zamieniały się w godziny, gdy zapominał o wszystkim co go dręczyło, a jedyne co nabierało znaczenia, to ciemno czekoladowe tęczówki, w których odnalazł swoje dawno zagubione szczęście. Palcami muskał brodę chłopaka, od czasu do czasu drażniąc ją paznokciami, jakby chciał dogodzić małemu pieskowi. Nie wiedział dlaczego, ale to uczucie napawało go satysfakcją i spokojem. Od skóry Hobiego biło zawsze ciepło, którego tak bardzo potrzebował. Kiedyś zapytał, czy nie przeszkadza mu dotyk zimnych palców na twarzy. Z początku zażartował, że taki urok jego i Edwarda, ale szybko się zrehabilitował, twierdząc, że zawsze przy nim czuje takie gorąco, że chłód jego skóry jest wręcz wskazany, żeby nie spłonął żywcem. Mimo oczywistego żartu wspomnienie to pozostało w głowie Mina i teraz miał świadomość, co takiego może czuć jego chłopak, gdy byli blisko.
Sam odczuwał to w trochę inny sposób. Ciepło zajmowało tylko jego policzki, za to w środku brzucha zaciskał mu wnętrzności świdrujący ból, który w niezrozumiały sposób sprawiał, że nie chciał, aby go opuszczał, by trwał w nieskończoność, tak bardzo potrzebował przy sobie Junga.
Mogli nic nie mówić, jedynie wsłuchiwać się w swoje oddechy, bicia serca i szelest ciała pod kołdrą, a cisza ich nie krępowała. Czasem potrafili przeleżeć tak całą noc i szeptać w ciemność tajemnice, opowiadać o wspomnieniach z dzieciństwa, o starych marzeniach, które teraz straciły sens i nowych, z których część łączyła ich losy.
Uwielbiał się obok niego budzić, chociaż praktycznie każdej nocy uciekał na drugi koniec łóżka, bo Hoseok nawet przez sen kochał się przytulać i wydzielał tyle ciepła, że zimno lubnego Mina zalewały siódme poty. Rano i tak wracał na środek łóżka, gdzie młodszy zajmował swoje miejsce i wciskał się w ukochane ramiona, tak by Hobi nie skapnął się, że całą noc spali osobno.
Bo mimo szorstkiego czasem charakteru i wrednych odzywek nie chciał sprawiać mu przykrości. Po kilku nieprzyjemnych słowach, pytał, czy czasem nie przesadził, a nawet jeśli tak było, Hobi nigdy tego nie przyznał. To jednostronne dogryzania weszło w ich rutynę, a ogromny dystans Junga nie pozwalał mu przejmować się tak nikłymi kąsaniami. W większości uważał je za urocze, a gdy wykraczały poza granicę wystarczała smutna mina, a natychmiast kończyły się przeprosinami, rzadko słownie, częściej czułościami. Bo Min Yoongi nie lubił przyznawać się do błędów, oj nie.
- A gdybym tak przestał się golić... - powiedział Hobi, kiedy Yoongi nie przestał muskać jego podbródka.
- To wreszcie będziesz miał owłosione nogi jak facet - powiedział Yoongi z chytrym uśmiechem.
- Ty mała jędzo. Chodziło mi o twarz.
- To ty golisz twarz? Myślałem, że jesteś taki piękny, młody i gładki sam z siebie.
- Cofam tą jędzę. Wyobrażasz mnie sobie z brodą?
- O nie, to rani oczy mojej wyobraźni. Założę się, że miałbyś taki koper i wyglądał jak pedofil.
- Nie było tematu - roześmiał się Hoseok - a tak w ogóle to miałem coś zrobić.
- Miałeś i się nie wywiązałeś.
- Hmmm, zapomniałem o co chodziło.
- Mogę ci podpowiedzieć. Marzysz o tym każdej nocy - uśmiechnął się Min.
- Miałem przebrać się za Batmana i iść ratować miasto przed złem?
- Co ty masz za kretyńskie marzenia?
- Jak śmiesz mówić, że zostanie Batmanem to kretyńskie marzenie? - oburzył się Hobi.
- Jak ty masz być Batmanem, to...
- To ty będziesz Robinem.
- Raczej Jokerem - na ustach starszego pojawił się szeroki uśmiech.
- Co jest bardziej prawdopodobne? Gorący romans między Batmanem i Robinem, czy Batmanem i Jokerem?
- Oczywiście, że Jokerem, z Robinem to byłoby kaziroctwo.
- Nie przesadzaj, mógłbym być tatusiem małego Robinka.
- Ty oblechu! - skrzywił się Yoongi.
- Ojejku, to już nie można sobie pofantazjować?
- Miałeś pomóc mi się rozebrać, pofantazjujesz później.
- Wtedy zdecydowanie sobie pofantazjuję - kącik ust Hobiego powędrował wysoko w górę - podnieś się, Joker.
Yoongi pokręcił głową i wstał z klatki piersiowej Junga, znowu siadając na jego biodrach. Ten moment młodszy wykorzystał, aby unieść się zaraz za nim, zetknąć ich twarze razem i kolejno usta w pocałunku. Z początku tylko cmoknął wąskie wargi, ale taka czułość nie wystarczyła pragnącemu bliskości Hoseokowi. Jego dłonie oplotły szczupły tłów bibliotekarza, a wargami dopraszał się bardziej intensywnych pieszczot. Powoli smakowali czułości, zdecydowanie nie jakby robili to po raz pierwszy. Znali już swój ulubiony sposób, by pocałunki sprawiały jak najwięcej satysfakcji. Ważne, by żaden nie pospieszał drugiego. Hobi nie nachalnie wsunął język między wilgotne wargi, czekał aż Yoongi dołączy do niego i uczynią bliskość jeszcze bardziej intymną.
Odsunął suwak grubej bluzy starszego i od razu zsunął ją z ramion. Pod spodem Yoongi miał jeszcze dwie warstwy, które równie mocno irytowały Hobiego, co cieszyły, że dłużej będzie mógł napawać się zrzucaniem ubrań ze swojego słodkiego chłopaka. Kolejno na łóżku, obok ich splecionych ciał wylądowała bluza z długim rękawem i podkoszulek, odsłaniając nagą klatkę piersiową. Blade i dość kościste ciało nigdy nie wprawiało Yoongiego w specjalne kompleksy, choć myśl o braku atrakcyjności zawsze gdzieś w nim siedziała. Nie lubił jeść, ale nie miał też zamiaru i motywacji by to zmienić. Od kiedy był w związku zaczął się tego bardzo wstydzić. Ukryte kompleksy wypełzły na wierzch i przypominały mu o sobie z każdym spojrzeniem w lustro. Wyobrażał sobie pięknie wyrzeźbione, umięśnione ciało Hoseoka i ogarniała go rozpacz, zmieszana z ogromną dawką obrzydzenia do swoich niedoskonałości.
Przez miesiąc nie mógł przemóc się, żeby zdjąć górną część garderoby przy młodszym. Dopiero fascynacja z jaką Hobi czekał na tę chwilę, setki słów przekonujących, że w jego oczach jest piękny i dokładnie taki jak powinien, sprawiła, że odważył się to zrobić, co nie znaczy, że czuł się z tym komfortowo.
Nawet teraz chwycił za małą poduszkę i wcisnął ją między ich ciała, zasłaniając klatkę piersiową i brzuch.
- Mówiłem ci, że nie masz żadnego powodu, żeby się wstydzić - wyszeptał Hobi - bardzo chciałbym cię zobaczyć, proszę - nie zabrał poduszki siłą, czekał, aż Yoongi sam zdecyduje. Przygryzł boleśnie wargę, bo dziesiątki złych myśli przyszły mu do głowy, zanim zdecydował się odłożyć poduszkę na łóżko. Zamiast tego zarzucił ramiona na barki młodszego, przysunął się, ciasno łącząc ich ciała ze sobą i sam wrócił do stęsknionych ust. Hobi okazał się dużo lepszą ochroną. Czuł jak dłonie młodszego gładzą jego plecy, przesuwają się po całej ich powierzchni, badając każdy skrawek skóry.
Zamruczał z przyjemności, gdy krótkie paznokcie przejechały wzdłuż linii kręgosłupa. Jak dziwnie, by to nie zabrzmiało odnalazł w sobie jakiś fetysz związany z drapaniem. Od kiedy bliskość z Hobim zaczęła się rozwijać odkrywał więcej czynności i zachowań, które podobały mu się bardziej i wybijały się na tle, nawet powszechnie lubianych czułości. Przykładowo ubóstwiał szeptanie do ucha, z każdym słowem całe jego ciało przeszywały dreszcze. Tak jak teraz.
- Chcesz, żebym zdjął jeszcze spodnie, czy sobie poradzisz?
- Poradzę sobie - ledwo dał radę przyznać, bo wolał, aby Hobi to za niego zrobił. Takie posunięcie poprowadziłoby jednak i do kolejnych, a nie chciał go bez potrzeby nakręcać.
- Jesteś pewny? Bardzo chciałbym to zrobić. Obiecuję, że dalej się nie posunę.
- Ok - odrzekł po dość długim zastanowieniu. Cofnął się z nóg chłopaka i usiadł na materacu. Młodszy przysunął się obok niego, tak że stykali się bokiem ud i ponownie zafundował mu długą porcję powolnych pocałunków, do czasu, aż poczuł jak palce Hobiego odpinają guzik jego spodni, później odsuwają suwak. Oderwał się, i kucnął przy stopach Mina, aby za nogawki zsunąć spodnie, który wzdrygnął się lekko ze wstydu i zimna, bo został w samych bokserkach.
Młodszy z odrobinę wygłodniałą nutką w spojrzeniu obserwował jego ciało, lecz zgodnie z obietnicą nie zrobił nic więce, choć potrzeby jego ciała błagały o ten dotyk.
- Nie patrz tak - speszył się Yoongi.
- Jak?
- Jakbyś chciał mnie zjeść. Czuję się jak małe jagniątko rzucone na ofiarę.
- Chętnie przyjąłbym taką ofiarę.
- Ale nie jesteś bogiem.
- Jeszcze - zaśmiał się chytrze, a Yoongi pokręcił głową.
- Idę pod prysznic, a ty nie zasypiaj, tylko grzecznie czekaj na swoją kolej.
- Jak rozkażesz, panie. Żyję, by służyć - odrzekł ani trochę nie złośliwie Jung.
Starszy wstał, ale żeby zabrać szczoteczkę i piżamę z walizki musiał jeszcze przeparadować prawie nagi po całym pokoju. Cały czas czuł ma sobie palący wzrok.
- Musisz się tak patrzeć? Chudego bibliotekarza nie widziałeś?
- Odpowiadając w kolejności. Tak, bo o zabranianiu patrzenia nie było mowy i nie, nie widziałem wcześniej tak słodkiego i ślicznego ciałka żadnego bibliotekarza. I nie wydaje mi się, żebym chciał oglądać jakieś inne.
Teraz Yoongi był na sto procent przekonany, że jego twarz, to jedna wielka paleta każdego z odcieni czerwieni i różu. Gdyby był kreskówkową postacią, to para buchnęłaby mu uszami.
- Może tylko ci się wydaje?
- Nie sądzę. Jesteś przepiękny - powiedział Hobi zupełnie poważnie - i tylko mój.
Yoongi uciekł do łazienki jak spłoszona łania. Za zamkniętymi drzwiami pozwolił sobie tylko na szeroki uśmiech.
...
Wcale nie chciało mi się płakać podczas pisania tego rozdziału 😶
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top