Koniec to nowy początek
Pov.Maja
Leżę w jakimś dziwnym miejscu.To łużko.Ale nie moje,i..i jak?Przecież zpadłam z klifu?
Hej wreszcie wstałaś.-Kiedy otworzyłam oczy ujżałam edda,Matta i Toma.Jakoś nie chce mi się wierzyć,że tu jestem i to żywa bez krwi na ubraniach nie porwana na pół!
Co się stało??-Zapytałam tak zaciekawiona bo miałam ciutkę nadziei,że jesnak moje rodzeństwo żyje.
A co miało się dziać.Przespałaś cały dzień.-Że co?!Czyli to wszystko to był koszmar?
A i ktoś do ciebie przyszedł.-Rudy nagle otworzył drzwi i do pokoju weszli Magda,Asia i Hubert.
C...c...co?-Ale jak?Przecież oni prawie o niczym, nie wiedzieli,ale przyszli.
Możemy pogadać sam na sam??-Zaputała Magda po czym chłopaki (oprócz Huberta)wyszli z pokoju.-Mamy dla ciebie złe wieści.
Co...CO SIĘ STAŁO!!??-Gwałtownie złapałam Magdę za koszulkę i do siebie przyciągnęłam.
Twoje rodzeństwo nie żyje-Powiedział lekko zaniepokojony sytuacją w jekiej się znajdujemy a raczej ja znajduję.
Czyli to nie sen?-Cała roztrzęsiona wybiegłam z pokoju i wbiegłam do łazienki.
Majka wyłaź!-Próbowali mnie przekonać abym wyszła ale bez skutków.Kiedy już wyszli z domu dopiero w tedy wyszłam.Odruchowo wbiegłam do kuchni gdzie na mnie czekali NOWI PRZYJACIELE.
TO BE CONTINUED
Reszta w innej książce którą chce stworzyć jak zrobię to napisze tytuł >:).178 słów POZDRO!
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top