XV
Następnego dnia przeprosiłaś swoich podopiecznych za zachowanie Jungkooka, tłumacząc go tym, że jest bardzo opiekuńczy w stosunku do swojej rodziny. Chłopcy jakoś to przyjęli, chociaż Minjun czasem jeszcze pochlipywał, bo wciąż miał traumę, po tym jak zobaczył Suge z pistoletem, który wkroczył do nich jak pan całego świata i postrzelił pośladki Jimina przez przypadek.
Wszystko toczyło się dalej normalnie, poza tym że Jinsoo zaczął omijać Cię trochę szerszym łukiem. W zasadzie nie dziwiłaś mu się. Gdyby ktoś Tobie wlał za taki numer jaki on wywinął, to chyba zapadłabyś się pod ziemię ze wstydu.
Również Twoje mieszkanie w hotelu zakończyło się szybciej niż myślałaś, bo jednak Jungkook nie był w stanie wytrzymać bez Ciebie dłużej niż parę dni i po straszliwych męczarniach jakie przez niego przeżywała reszta zespołu, Jin odwiózł Cię do ich dormy.
W pracy również szło Ci zadziwiająco dobrze. Comeback Rectangle przebiegł bez żadnych komplikacji. Wszystko świetnie się sprzedawało i szybowało w rankingach na pierwsze miejsca. Z tej racji dostałaś parę dni wolnego. Siedziałaś właśnie w kuchni z kawą i gazetą przeglądając najświeższe informacje z kraju i ze świata, kiedy nagle poczułaś ręce obejmujące Cię od tyłu i delikatne pocałunki na całej szyi.
- Jeon Jeongguk, co ty tworzysz? - zapytałaś z półprzymkniętymi powiekami.
- Ja? Nic. - usłyszałaś szept tuż przy uchu.
- Tak tak właśnie czuję. - zaśmiałaś się cicho.
- No dobra masz mnie. Odwróć się proszę do mnie. - postąpiłaś według słów swojego ukochanego. Mówiąc delikatnie byłaś w lekkim szoku. Kook ubrany był w koszulę i eleganckie spodnie, a w dłoniach trzymał bukiet czerwonych róż i małe pudełeczko - Chciałbym Ci coś powiedzieć. Wiesz, to dla mnie niesamowicie ważne. - zaczął - Zbierałem się na to od bardzo bardzo dawna i chcę żebyś wiedziała, że jeszcze nigdy nikomu tego nie mówiłem. - ucichł na moment - Y/N Y/S jesteś dla mnie najważniejszą kobietą w moim życiu, ba najważniejszą osobą. To co do Ciebie czuję jest niezwykłe, będzie trwało na zawsze i ko... - zawiesił się - Ko... Ko... Ko... - dukał albo udawał kurę. W zasadzie sama już nie wiedziałaś - Kocham Cię! - wykrzyknął wreszcie, zalewając się przy tym bordowym rumieńcem. Był to pierwszy raz od początku Waszego związku kiedy wyznał Ci wprost swoje uczucia. Dosłownie zamurowało Cię i nie wiedziałaś co odpowiedzieć. W końcu zdobyłaś się na odwagę, podniosłaś głowę i spojrzałaś mu prosto w oczy.
- Też cie lubię. - Twoje policzki paliły żywym ogniem. Nie mogłaś znieść wzroku Kooka, który po tych słowach zaczął wypalać w Tobie dwie małe, czerwone i bolące dziury - Chyba Jimin mnie woła! - wykrzyknęłaś i z szybkością pioruna zerwałaś się z krzesła i wybiegłaś z pomieszczenia. Za swoimi plecami usłyszałaś firmowy śmiech Jina, który prawdopodobnie słyszał wszystko. Zawstydzona schowałaś się w swoim pokoju.
Wyszyłaś z niego dopiero późnym wieczorem. Zeszłaś do salonu i niemal od razu dopadły Cię oskarżycielskie spojrzenia.
- Czy Ty zdajesz sobie sprawę co najlepszego narobiłaś dziewczyno?! - od razu zaatakował Cię Yoongi - Przecież dobrze wiesz, że on od tak nie mówi "kocham cię" na lewo i prawo. Czy Ty wiesz ile to go kosztowało? Jak Ty się w ogóle zachowałaś?!
- Spokojnie Min. - ramię rapera uspokajająco klepała dłoń lidera - Może dla niej to też nie jest łatwe jak dla młodego?
- To się dobrali. - prychnął chłopak, po czym wyszedł szybkim krokiem.
- Przepraszam Kookie. - podeszłaś do płaczącego zawiniątka na kanapie. Wtedy przyszedł Ci do głowy idealny pomysł - Może chciałbyś wybrać się ze mną, z tym do psychologa? Wiesz coś jak terapia dla par? Może pomógłby nam pozbyć się tej dziwnej traumy, fobii czy co to tam może być. - z trzęsącego się burrito wychyną czubek głowy i nos chłopaka, które delikatnie pokiwały w geście zgody - Super. - po tych słowach usiadłaś obok niego i przytuliłaś do siebie.
- A ja znam mega świetnego specjalistę. - pochwalił się V - Zaraz Was do niego umówię. - szybko wybiegł i wrócił po paru minutach dumny, że udało mu się komuś pomóc.
Następnego dnia rano wyszliście z lekko skwaszonymi minami, bo w zasadzie po spokojnej rozmowie dnia poprzedniego nie potrzebowaliście już niczyjej pomocy, ale Jungkook i tak uparł się, że jednak powinniście pójść. Dla świętego spokoju postanowiłaś spełnić jego prośbę, jednak po wejściu do gabinetu Twoja mina była dosyć rzadkiej konsystencji, kiedy okazało się, że Wasz specjalista to była dziewczyna Jeona. Ta sama, która dopadła go w Japonii podczas ich trasy. Oczywiście nie omieszkała podrywać i dobierać się do Twojego chłopaka. A ten nawet nie protestował, wręcz jeszcze dawał jej nieme przyzwolenie do działania i siedział z zadowolonym uśmieszkiem na twarzy.
- Wiedziałeś, że to ta jędza?! - wskazałaś dziewczynę oskarżycielsko palcem.
- Nie, no skąd. To Tae nas umawiał. Skąd miałem wiedzieć? - chłopak zaczął być już z lekka nerwowy.
- Nie kłam mi tutaj! Jesteś taki sam jak ona! Niby nic, niby nic, a potem przywali ci jakimś wyznaniem i nie liczy się z tym, że to też trudne dla ciebie i potem jeszcze umawia się na rozwiązywanie swoich problemów do jakiejś kretynki! Czy ty myślisz, że ja głupia jestem?! Nigdy w życiu nie zwierzę się z niczego przed tą debilką!
- Ale Y/N, kotku spokojnie.
- Żadne kotku, żadne spokojnie! Jeon Jeongguk zrywam z Tobą! - po tych słowach wyszłaś i zatrzasnęłaś za sobą drzwi z głośnym hukiem.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top