Bruno Bucciarati x Leone Abbacchio

Kolejny ship bliski mojemu serduszku.

Bardzo, bardzo bliski.

Mojemu dziurawemu serduszku.

A kto wie, ten wie.

*pociągnięcie nosem*

P-przejdźmy do oceny, shall we?

Nie no, Boziu, ja nawet nie wiem, co tu napisać. Oni po prostu tak cudownie się dopełniają! Ale okej, spróbuję.

Może... spójrzmy po prostu na to, jak wygląda ich wspólna historia i relacja. Ograniczę się i nie powiem, że Bucciarati wyciągnął Abbacchio z depresji, bo Leone dalej w sumie było wszystko jedno, ale na pewno poniekąd dał mu nowy cel w życiu, jakiś powód, dla którego miałby wziąć się za siebie. Wyciągając do niego rękę tamtego pamiętnego wieczoru, tak naprawdę go ocalił i Abbacchio sam wspominał to w ten sposób.

Bucciarati jest osobą o ciepłym charakterze - choć na początku nie sprawia takiego wrażenia. Jest bardzo wyrozumiały i ma pomocną naturę. Już nawet nie wspominając o tendencji do adoptowania każdej przybłędy, jaką napotka...

Natomiast Abbacchio jest smutną, połamaną duszą, zimną i pustą. Sam o sobie mówi, że nie czuje już niczego. Lecz czy na pewno...? No, jest też idealną przybłędą do zaadoptowania przez Bruno...

Obaj mężczyźni darzyli siebie nawzajem bezgranicznym zaufaniem, a Abbacchio gotów był oddać za Brucciaratiego życie - i Bruno zapewne czuł to samo w stosunku do Leone.

Mało tego, myślę, że każdy pamięta scenę z motorówką. I sposób, w jaki Abbacchio wypowiedział się wtedy na temat Bruno. Tylko w jego towarzystwie mógł czuć się szczęśliwy. No sorry, ale jeśli to nie brzmi gejowo... Znaczy się... no.

Moim zdaniem wielce prawdopodobne jest, że podczas trwania akcji Vento Aureo nasze duo było w związku homoseksualnym. To przecież wcale nie musi być agresywne i rzucające się w oczy. A nawet jeśli nie byli razem, to pałali do siebie uczuciem. A przynajmniej Abbacchio.

Ocenaaaa!

Daję 2 pkt. za dopasowanie postaci
3 pkt. za prawdopodobieństwo nawiązania związku

Nie odejmuję nic w trzeciej kategorii.

I DODAJĘ + 1 pkt., bo kosiam ten ship

Co daje nam...

11/10!

Bruabba przebija wszystko!

Hehe, łapiecie, przebija.

...

*wali głową w ścianę* ARAKI, CZEMU??

Czas na arty.




Jejuniu, jak ja ich uwielbiam ;_;

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top