XXII
n/t: Bardzo proszę nic nie googlować w trakcie czytania rozdziału ^.- Wszystko powinno być wytłumaczone, jeśli nie od razu, to w notce na dole. Jeżeli dalej coś bd niejasne, to dajcie znać, odpiszę wam w komentarzu ^^
----------------------------------------------------------------------------------------------
— Ej, ale nie zapomnij zabrać swoich kluczy do domu!
— Jasne, dzięki. — Jimin odebrał metalowy pęk od przyjaciela, lekko się do niego uśmiechając.
Wsunął stopy w adidasy, a na ramiona narzucił kurtkę skórzaną, gdyż pogoda w ostatnim czasie nikogo nie rozpieszczała. Ciepłe dni były jedynie wspomnieniem.
— Będę się zbierał. Cieszę się, że z nogą już lepiej u ciebie, a Bogum czuwa nad twoim samopoczuciem. — Spojrzał w oczy przyjaciela, dając mu niewerbalnie znać, że ma dotrzymać danego słowa. — Pozdrów go ode mnie.
Odwrócił się, by otworzyć drzwi od mieszkania, gdy ręka wyższego zatrzymała go w połowie drogi.
— Chim…. Uważaj na siebie, dobrze? I nie rób niczego głupiego. A jak coś, to dzwoń, nie patrząc na zegarek! — Zmartwienie było widoczne na twarzy szatyna i niemal namacalne w jego głosie.
— Spoko, Tae. Będzie dobrze. — Uśmiechnął się na odchodne do młodszego, kiwając przy tym głową na pożegnanie, po czym ruszył w kierunku stacji metra.
Nim jeszcze zdążył na dobre oddalić się od mieszkania wyższego, wyciągnął z kieszeni telefon, szybko otwierając KakaoTalk, po czym wystukując niczym oszalały, wiadomość pod nowo zapisany numer. Miał o tyle szczęścia, że będąc u Taehyunga, ten na chwilę wyszedł do toalety, zostawiając swój telefon na widoku, dzięki czemu Jimin mógł bez większego problemu się do niego dobrać i spisać kontakt do Boguma. Nie było to trudne zadanie zważywszy, że jako najlepszy przyjaciel, znał kod dostępu do jego małego urządzenia, a większość ostatnich rozmów jakie ten przeprowadził, były właśnie ze swym wybawcą. Toteż spełnienie kolejnego punktu na liście Jimina, jakim była pomoc starszemu Parkowi w podboju serca szatyna, uznał za niemal zakończone.
Z uśmiechem na ustach wysłał spisane informacje, które mogły się przydać starszemu, w głowie ciągle słysząc słowa TaeTae, potwierdzające jego przypuszczenia na temat zamiarów Boguma wobec młodszego. Co prawda, może nie były one wypowiedziane wprost, lecz mimo to bez problemu dało się wyczytać jego intencje, dlatego nie miał wątpliwości, co do słuszności swoich działań. Kiedyś szatyn mu za to podziękuje, w szczególności, że on sam robił maślane oczy do wysokiego bruneta, nie potrafiąc się oprzeć jego urokowi. Czuł, że z tego wyniknie coś dobrego i to w nie tak dalekiej przyszłości. Dwa gołąbki spikną się, tworząc piękna i uroczą parę.
Przed nim samym zaś czekał kolejny dzień, kiedy to będzie musiał zdecydować się na podjęcie ostatecznych kroków w wielu ważnych kwestiach i przygotować się na diametralne zmiany. Zatem czas na tworzenie planów, ustanowienie dokładnie wytyczonych celów, doinformowanie i zabezpieczenie się na możliwe ewentualności czy przewrotności losu. Podstawy bowiem już wiedział na temat owego ubezpieczenia, lecz był to jedynie wierzchołek góry, którą musiał zgłębić, aby nie popełnić po drodze żadnego błędu. Ponadto pozostawała również kwestia przeprowadzki oraz tego jak jej dokonać. Wpierw należało ponownie porozmawiać z Yoongim i Jeonem, upewnić się, czy aby na pewno wszystko zrozumiał w odpowiedni sposób, by się nagle nie zbłaźnić. Na samą myśl o ponownym spotkaniu obu mężczyzn miał drastycznie mieszane uczucia, gdyż jednocześnie przerażało i ekscytowało go to.
Doprawdy był chyba najbardziej zjebaną i niezrozumiałą, a wręcz niezrównoważoną psychicznie osobą, jaka istniała na tym świecie. Do tego wszystkiego był jeszcze autodestrukcyjny. Zapewne gdyby został poddany badaniom psychologicznym, wyszłoby, że nadaje się jedynie do leczenia pod stałą obserwacją. Możliwe, iż nie obeszłoby się również bez zamknięcia w jakimś ośrodku leczniczym, czyli najprościej rzecz ujmując psychiatryku, gdzie kompletnie by zwariował. Dlatego cieszył się, że był na tyle inteligentny, aby móc przy okazji opracować niezawodny plan działania, potrafiąc ukrywać swe intencje pod płaszczykiem kłamstw i beztroski. W końcu do tej pory to zdawało egzamin i mimo lekkich obaw ze strony Tae, wiedział, że był w stanie dać z siebie jeszcze więcej, dzięki czemu również i jemu zamydli nieco oczy. Wystarczyło tylko odpowiednio się zmotywować, wdrażając małymi kroczkami każdy punkt obmyślonej strategii.
~ ~ ~ ~ ~
Kolejny dzień w pracy dobiegał końca, dlatego coraz więcej współpracowników Jimina zbierało swoje rzeczy, uprzednio sprzątając stanowiska, przy którym wcześniej zasiadali i wychodzili z cichym pożegnaniem na ustach. Parkowi również nie pozostało zbyt wiele do zrobienia, dlatego uporządkował dokumenty w kuwetach, wyłączył komputer i skierował się ku windzie. W ostatniej chwili jednak coś go tknęło i poszedł okrężną drogą, mijając gabinet głównego projektanta, gdzie młodszy wciąż pochylał się nad jakimiś papierami, dokładnie je studiując.
Nie wiedział czemu to uczynił. W ciągu ostatnich dwóch dni nie mieli ze sobą zbyt wiele interakcji, choć nieraz czuł na sobie wzrok młodszego, który najprawdopodobniej obserwował go z daleka. Był zarazem baczny, lecz nienatarczywy, poniekąd nawet subtelny, bowiem za każdym razem, gdy próbował znaleźć parę oczu uważnie na nim spoczywających, nie dostrzegał ich posiadacza. Dopiero po kilku godzinach pierwszego dnia zorientował się, że za każdym razem, gdy odczuwał czyjeś spojrzenie na sobie, przebywał w mniejszej bądź większej odległości od Jeongguka. Ten jednak zachowywał się, jakby owa sytuacja nigdy nie miała miejsca, dlatego też w pierwszej chwili Jiminowi wydawało się, że popada w swego rodzaju paranoję lub dorabia ideologię do tego zajścia. Aczkolwiek następnego dnia Jeon na zaledwie dwie sekundy stracił panowanie nad swoim zachowaniem, nie będąc tym razem równie szybkim, jak dotychczas i wzrok obu mężczyzn spotkał się. Nie trwało to długo, jedynie tyle, ile czasu potrzeba na zorientowanie się, do kogo owy wzrok należy oraz lekkie, niemal niezauważalne uniesienie brwi w zdziwieniu. Jednakże to starczyło, aby wszystkie przypuszczenia niższego okazały się być prawdą. Młodszy najwidoczniej próbował wyczytać coś z jego zachowania i gestów, możliwe nawet, że szukał przyzwolenia na rozpoczęcie rozmowy na temat podjęty w poprzedni piątek.
Pomimo tego, nic nie wyjaśniało jego kursu obranego wzdłuż szklanych ścian pomieszczenia, w którym znajdował się młodszy. Przecież sam unikał wyższego, starając zachowywać się przy tym całkowicie normalnie i naturalnie, skupiając wyłącznie na pracy. Wpierw musiał uporządkować do końca swoje plany na przyszłość, o ile w ogóle tak mógł to nazwać, a dopiero później zamierzał rozmawiać z szarowłosym i jego pseudo bratem.
Choć z drugiej strony, przecież wiedział już całkiem sporo, bo ostatnie dni mógł nazwać owocowymi w kwestii poszukiwania informacji na interesujące go tematy. Dlaczego zatem by się nie zabawić i zadziałać nieco na bodźce mężczyzny? On z Yoongim do tej pory mieli największy ubaw w tej sytuacji. Zmartwień też się odrobinę nabawili, lecz to już sprawa drugorzędna. Był pewien tego jak zamierza wszystkim pokierować, by osiągnąć zamierzony skutek.
Toteż bez zbędnego zwlekania Jimin przywołał w pamięci swoją pewność siebie z okresu, kiedy to zamierzał zdobyć któregoś z nich i rozejrzał się wokoło. W małej odległości od jego osoby, dostrzegł na biurku jednego z współpracowników koszyczek z przyborami biurowymi, w którym znajdowało się kilka długopisów i ołówków. Podszedł do niego i niby to przypadkiem strącił go, starając się przy tym narobić tyle hałasu, ile tylko był w stanie. Na jego szczęście w promieniu kilku metrów od niego nie było nikogo, poza kierownikiem, więc nie musiał krępować się w swym odrobinę przesadnym zachowaniu.
Gdy wszystkie utensylia rozsypały się z niemałym łoskotem, przykucnął, lekko się przy tym wypinając w kierunku jedynej osoby, poza nim samym, która mogła zwrócić uwagę na owe zamieszanie. Energicznie pozbierał z ziemi leżące tam rzeczy i ciut wolniej, niż jakby to robił w rzeczywistości, podniósł się na proste nogi, starając się przy tym nadal nieco wyeksponować swoje pośladki. Odłożył wszystko na swoje pierwotne miejsce, po czym ni to odwrócił, ni zerknął na bruneta, unosząc kąciki ust w uśmiechu błąkającym się pomiędzy przepraszającym a zadziornym, widząc znów to baczne spojrzenie na sobie.
Nie czekając, szybkim acz nie nazbyt pospiesznym krokiem ruszył w kierunku wind, o których przez tę chwilę zdążył zapomnieć. Lecz misję uważał za wykonaną - zwrócił na siebie uwagę, tak by tamten, miał zagwozdkę. Niech nadal myśli o nim w kategoriach atrakcyjnego mężczyzny. Dzięki temu końcowy efekt rozmowy w weekendy będzie jeszcze bardziej zdumiewający i powalający, a on sam wyjdzie na tym w najlepszej dla siebie konfiguracji.
~ ~ ~ ~ ~
Plan mógł uznać za w pełni obmyślony. Był także przygotowany na różne ewentualności, dlatego nie obawiał się, że coś mogłoby go zaskoczyć.
Cel wciąż był ten sam - samobójstwo. Ponadto stwierdził, iż ubezpieczy się w dwóch placówkach, gdzie zaproponowano mu najatrakcyjniejsze warunki, czyli najprościej rzecz ujmując, największą ilość pieniędzy wypłacaną na wypadek śmierci. Co prawda prawnie uregulowane było, iż dopiero po dwóch latach od momentu ubezpieczenia się, żadna z ubezpieczalni nie może odmówić wypłacenia określonych należności, nawet w przypadku odebrania sobie życia przez ubezpieczonego. Dlatego po odpowiednim przewertowaniu internetu i zagłębieniu się w specjalistyczną literaturę, stwierdził, że w jego sytuacji należy w odpowiedni sposób zataić jego zamiary.
Stąd też wziął się pomysł na somnambulizm. Lunatykowanie nie było niczym nadzwyczajnym w obecnych czasach, zwłaszcza w jego położeniu, dlatego wszystkie przyczyny miały swoje adekwatne wytłumaczenie. Do tego nie było również problemem z podaniem objawów, będzie mógł w tym wypadku wykorzystać Yoongiego i Jeona, dając im do podpisania oświadczenie o tym mówiące, przy okazji zagadując ich tak rozmową, że tamci nie będą wiedzieć, co podpisują. Wiadomo, w pierwszej kolejności, gdy uda się do lekarza, zacznie uskarżać się na dziwne zachowania czy niepokojące zdarzenia, ponadto wciśnie mu tak zwany kit, że jego współlokatorzy byli świadkami jego nocnych podrygów oraz wędrówek. Zostanie mu zapewne przepisana jakaś recepta, do tego różne rodzaje zabiegów, możliwe, że nawet hipnoza czy indywidualne sesje z terapeutą, ale przede wszystkim nakaz odpowiedniego wysypiania się. Oczywiście oleje leki, nie będzie się przecież truć żadną chemią, lecz jego domniemane objawy nie ustąpią, a nasilają się po kilku miesiącach. Toteż podkładka tudzież alibi związane z wyleceniem przez okno wieżowca, w którym zamieszka z brunetem i Minem, będzie jak najbardziej wiarygodne. Nikt przecież nie zorientuje się, jakie były jego prawdziwe zamiary.
W najgorszym jednak wypadku, gdyby ten pomysł nie mógł dojść do skutku, to przecierpi nie rok, a dwa lata i bez żadnych problemów zakończy swą marną egzystencję w taki sposób, na jaki będzie mieć ochotę w danej chwili. Choć wolałby aż tyle nie użerać się z samym sobą i czym prędzej położyć kres swego nędznego żywota, tym samym oszczędzając innym niewygody oraz przykre powinności męczenia się z tak spierdoloną pizdą. Wszystkim bowiem wyjdzie na dobre jego szybsza śmierć, zarówno rodzicom, jak i całej reszcie, dlatego będzie musiał dać z siebie tyle, ile będzie w stanie, by koncepcja z lunatykowaniem odniosła sukces. Na co komu taka spasiona, niedojebana kurwa jak on? Jeongguk z Yoongim zdążą się nim znudzić do tego czasu, więc nawet w roli dziwki nie będzie się już spisywać.
Tak, rok to zdecydowanie wystarczający okres, jaki potrzebuje, by wszystkie swoje sprawy pozałatwiać do końca. Zdąży również do tego czasu na tyle zmienić i naprawić poprzez operacje plastyczne swój wygląd, że z uśmiechem na ustach wyskoczy przez wspomniane okno, wiedząc, że choć na sam koniec swego istnienia, będzie wyglądał tak, jak zawsze marzył. Przez jedną krótką chwilę w końcu poczuje się naprawdę szczęśliwy, a to mu w zupełności wystarczy.
Kolejną niezwykle istotną rzeczą, o której nie będzie mógł zapomnieć przed upływem owych dwunastu miesięcy, jest założenie wspólnego konta bankowego, do którego dostęp będą mieli jego rodzice. Już wiele zdążył naczytać się wiadomości, w których ludzie narzekali na przepadek środków finansowych po swych zmarłych członkach rodziny, gdyż nie mieli odpowiednio sporządzonych umów oraz rachunków bankowych. Do tego na wszelki wypadek spisze testament u notariusza, w którym oświadczy, że wszelkie odłożone przez niego pieniądze mają zostać przekazane w równych częściach zarówno jego matce, jak i ojcu. I tylko im.
Tutaj również będzie musiał użyć jakiegoś sposobu, aby ojciec bez czytania dokumentów, podpisał umowę na połączenie jego nowego konta bankowego, razem z nim. W placówce ustawi całą korespondencję do siebie, więc rodzice zawczasu nie dowiedzą się w ogóle o jego istnieniu. Zapewne tam wpłaci wszystkie swoje oszczędności oraz pieniądze, które zdąży odłożyć dzięki hojności Yoongiego i Jeongguka, bo akurat w to nie wątpił. Tamci mieli kasy jak lodu w zamrażarce, więc z pewnością będą mu dawali jakieś tak zwane drobne, jeśli sobie czegoś zażyczy. W końcu dziwka kosztuje, czyż nie? A skoro ci chcą mieć jedną na wyłączność, to muszą liczyć się z wydatkami.
Jimin nie miał w zamiarze hamować się ze swymi zachciankami, choć przesadzać też nie. Przede wszystkim będzie musiał na tyle od nich wydębić pieniędzy, aby mógł odłożyć coś dla rodziców, a także by było go stać na operacje plastyczne, bo te za każdym razem już nawet nie prosiły się, a krzyczały i błagały, gdy spoglądał w lustro.
W pierwszej kolejności zafunduje sobie odsysanie tłuszczu, o którym marzył od dłuższego czasu. Jego ohydny brzuch, to największa zmora jaka mogła mu się trafić i cieszył się na samą myśl o wtapiającym się skalpelu w tymże miejscu. Był pewny, że dopiero po tym zabiegu poczuje się lepiej i pewniej we własnym ciele, którego szczerze nienawidził. Wszystko w nim było niewłaściwe, nieodpowiednie, nie na miejscu i odrażające. Dlatego dziwił się, że znalazło się jakichś dwóch skończonych wariatów, którzy chcieli go dalej ruchać, a nawet z nim mieszkać. Sam na siebie patrzeć nie mógł, więc jakim cudem tamtych nie cofało w momencie zawieszania wzroku na jego osobie? Wydawało się to nieprawdopodobne. Choć z innej strony, może taki mieli fetysz? Przecież od zawsze były osoby, które lubowały w grubasach, a uprawianie z nimi seksu uznawali za największą przyjemność. No ale skoro nawet istniały tak skrajne przypadki jak pissing, to podniecanie się na widok spasionych cielsk nie było niczym nadzwyczajnym. Ot, kolejne upodobanie.
Nie powinien narzekać, w końcu jemu było to na rękę. Nawet będąc tak brzydkim i odpychającym udało mu się trafić na dwie złote rybki, które zafundują mu coś, o czym marzył, lecz z powodu braku pieniędzy, nie poświęcał tymże myślom więcej aniżeli kilka chwil. Teraz jednak będzie mógł skupić się również i na tym. Uda się do jednej z klinik, gdzie wykonują tego typu zabiegi, skonsultuje się z chirurgiem, ustali odpowiedni termin i przygotuje się psychicznie oraz fizycznie na to, co się wydarzy w następnej kolejności. Jedynie będzie musiał wszystko w taki sposób rozegrać, aby Jeon z Minem nie nabrali żadnych podejrzeń, a najlepiej by w ogóle nie wiedzieli, co chce zrobić. Znów będzie musiał nieźle się nagłowić, gdyż zatajenie owego faktu wyjazdem służbowym całkowicie nie wchodziło w grę. Taka wymówka od razu zostałaby wykryta, bowiem gdyby miało dochodzić do jakichkolwiek delegacji w firmie, Jeongguk byłby jedną z pierwszych osób, która by o tym wiedziała z racji zajmowanego stanowiska. Toteż prawdopodobnie będzie musiał zmyślić, że jedzie ponownie odwiedzić swoją rodzinę na weekend lub z Tae, Hobi-hyungiem i Jacksonem-hyungiem organizują wspólny wypad nad jakieś jezioro albo do innego miasta.
Następną kwestią, nad którą musiał dokładnie się zastanowić, to chronologia kolejnych wydarzeń. Czekała go rozmowa z szarowłosym i wysokim brunetem, ewentualna przeprowadzka do ich apartamentu, a także już dawno obiecany wypad z przyjaciółmi. Przez ostatnie zawirowania w jego życiu nie utrzymywał z resztą zbyt dobrego kontaktu. Sporadycznie wchodził na wspólną konwersację na KakaoTalk, a jeszcze rzadziej z którymkolwiek rozmawiał przez telefon. Nigdy nie był fanem tego sposobu komunikowania się z ludźmi i unikał go jak ognia, lecz w ostatnim czasie praktycznie zniwelował wszelkie połączenia wychodzące do niezbędnego minimum. Jedynie z TaeTae był w stałym kontakcie, głównie przez zaciętość i gadatliwość drugiego, bowiem gdyby nie to, również z szatynem nie miałby najlepszych relacji. Zapewne reszta jego paczki zaczęła już się powoli zastanawiać, dlaczego dwudziestosiedmiolatek odciął się tak od nich, a to rodziło niepotrzebne obawy i zainteresowanie jego osobą. Będzie musiał odnowić wcześniejsze więzi, przepraszając chłopaków i starając się wszystko naprowadzić na poprzednie tory.
Dlatego też szybko złapał za telefon, nadrobił cały spam utworzony przez paplaninę przyjaciół i zaproponował spotkanie w piątkowy wieczór. Miał tylko nadzieję, że innym ten termin będzie pasował, gdyż resztę weekendu chciał poświęcić jego przyszłym współlokatorom, o ile przebieg rozmowy potoczy się w odpowiedni sposób. Był wręcz pewny, że w ciągu jednego czy dwóch dni nie uda mu się przetransportować wszystkich swoich rzeczy do ich ogromnego mieszkania. Zresztą wiele przedmiotów nawet nie będzie mógł ze sobą zabrać, gdyż ich apartament był w pełni urządzony, z dodatkami o wartości wyższej aniżeli połowa jego wszystkich rupieci. Zabierze ze sobą jedynie to, bez czego nie będzie mógł normalnie funkcjonować i pracować, resztę zaś sprzeda lub odda, lecz tym zajmie się później, gdy dogadane będą wszelkie szczegóły.
Jimin westchnął, rozciągając nieco obolałe mięśnie. Skronie pulsowały od nadmiaru myśli, krążących w jego głowie. Zaczynała przytłaczać go ilość kłamstw oraz zawiłości, którymi musiał się podpierać, aby wszelkie jest plany odniosły pozytywny skutek. Obawiał się, że w pewnym momencie pogubi się w swych zeznaniach i prędzej czy później ktoś zorientuje się, że jest karmiony stekiem zmyślonych historyjek. Dlatego też rozważał opcję założenia czegoś na kształt dzienniczka, gdzie notowałby wszystkiego swoje pomysły, oczywiście pod przykrywką skrótów tudzież specjalnych nazw. Nie chciał bowiem, by ktokolwiek dowiedział się o jego zamysłach, w przypadku, gdy ów notatnik dostałby się w niepowołane ręce. Także będzie musiał mieć jego kopię zapasową w komórce na wypadek zaginięcia. Nie chciał mieć tylko jednego z nich, gdyż przywiązywał dużą wagę do wersji papierowych ważnych dokumentów, albowiem urządzenia elektroniczne potrafiły się psuć, a nawet chmury w internecie tracić. Wolał być przygotowany na każdą ewentualność i chuchać na zimne, niż płakać nad rozlanym mlekiem.
No brawo, Park. Nareszcie wziąłeś się za siebie i zaczynasz myśleć jak należy. Jeszcze trochę, a wszystko będzie idealnie. W końcu umrzesz, gruba kurwo i wszyscy będą szczęśliwi.
----------------------------------------------------------------------------------------------
Witajcie kochani!
Na początku chciałam was ogromnie, ale wprost niewyobrażalnie przeprosić za kolejną, tak długą przerwę ;c
Miałam mieć więcej czasu, ale akurat wtedy wena stwierdziła, że ma mnie szeroko i głęboko w dupie, na co nic nie mogłam poradzić. Co prawda były jej jakieś leciuteńkie zrywy, ale zawsze wtedy, gdy pisać nie mogłam -.- Szmata jest złośliwa jak jasna cholera =_=
A teraz jestem w nieco kiepskiej sytuacji, bo permanentny brak czasu, to chyba moje drugie imię xd Pracą, ogrom nauki, a do tego jeszcze mln innych spraw do ogarnięcia i szczerze? Łeb mi czasem pęka. Ale heh... To się nazywa życie dorosłych... 😧
Nevermind, nie bd wam tym zatruwać główek, bo kto chce słuchać narzekania? XP No właśnie, nikt.
Jednak jakoś się ogarnęłam, wena też i voila!~ W przeciągu niespełna tyg. powstał nowy rozdział!😀
Jak się podoba? Fuck, nawet nie zdajecie sobie sprawy jak się stresuje ^^" Mam nadzieję, że nikt nie jest zawiedziony, jakościowo nic nie odbiega od dotychczasowej normy^^
Jeśli chodzi o wszystkie rozwiązania, zastosowania prawne oraz cały przebieg ubezpieczeń, to czerpałam tylko z polskich standardów, kodeksu cywilnego itp. Niestety bez znajomości koreańskiego, praktycznie niemożliwym jest opisanie tego tak, jak to u nich wygląda. Musicie mi to wybaczyć^^"
Chciałam również baaardzo podziękować każdemu, kto się przypominał i dawał mi w jakiś sposób do zrozumienia, że wciąż czeka na Jimbunny. Nawet nie wiecie, jak wiele to dla mnie znaczy 😢💛
No i czas na kolejne niedowierzanie z mojej str!
Czy wy widzicie te liczby? Bo ja wciąż myślę, że mam zwidy...
Dziękuję! 💛 💋
Może dla innych to mało, ale dla mnie to bardzo dużo 💕
Również dziękuję Bartoleksy, że przeczytała wcześniej ten rozdział i wyzbyła ze mnie część obaw związanych z opublikowaniem 💛
Na koniec bardzo proszę o ☆ i komentarze! 😀
Miłego dzionka~
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top