5
*Lidia*
Najpierw przebrałam się w zwykłe czarne getry i szarą bluzkę z krótkim rękawem. Ubrania które wcześniej miałam na sobie ułożyłam w szafie. Wyjęłam książki i zeszyty z plecaka, a te które miałam na nadchodzący dzień położyłam na biurku. Zeszłam do kuchni by odnieść szklankę i wziąć sobie coś do picia i do jedzenia. Padło na kanapki z serem żółtym, sałatą lodową i odrobiną soku z cytryny oraz niesłodzoną herbatę z sokiem malinowym. Wzięłam jedzenie na górę i usiadłam przy biurku zaczynając robić lekcje, już po chwili usłyszałam trzask drzwi i odgłos obcasów na dole. Od razu wiedziałam, że to moja mama wróciła z pracy. Odrabianie lekcji zawsze szło mi bardzo sprawnie, więc gdy moja mama pukała do mojego pokoju już miałam trochę mniej niż połowę materiału.
- Hej córcia, zjadłaś obiad w szkole?- spytała zaglądając przez drzwi pokoju
- Jasne mamo jak zawsze- odpowiedziałam siląc się na uśmiech, nie musi wiedzieć, że oddaje koleżance obiady, a ona mi je po prostu spłaca bo nie jestem w stanie ich przełknąć.
- Dobrze, dużo masz zadań?- kolejne pytanie
- Nie tylko trochę- tym razem szczera prawda, nie było tego dużo.
- Dobrze, posłuchaj zostaniesz dzisiaj sama na noc, bo my z ojcem musimy jechać do cioci Joli do szpitala.- powiedziała, a no tak ciocia Jola niedawno urodziła i jeszcze siedzi w szpitalu.
- W porządku- odpowiedziałam krótko, bardzo nie lubię zostawać sama w domu, zwłaszcza na noc. Mama opuściła pokój żegnając się ze mną. Zrobiłam jak najszybciej lekcje. Nie chciałam zostawać sama. Bałam się tego. Wzięłam z szafy rzeczy do spania i poszłam do łazienki wziąć gorącą kąpiel. Siedziałam w wannie jakaś dłuższą chwilę szorując ciało gąbką i płynem o zapachu cytrusów, włosy umyłam szamponem o podobnym tylko słodszym zapachu. Ubrałam onesie białe w różnokolorowe małe gwiazdki oczywiście pod nimi miałam dolną część bielizny. Włosy lekko podsuszyłam ręcznikiem i zapletłam w warkocz. Założyłam jeszcze grubsze w odcieniach różu skarpetki za kostki i w drodze do pokoju jeszcze pozamykałam wszystkie drzwi i okna oraz pozasłaniałam żaluzje i pogasiłam światła. Na końcu już leżąc w łóżeczku z wszystkimi pluszakami zapaliłam malutką lampkę nocną i wyjęłam z szuflady biały smoczek z różowym motylkiem. Odpaliłam komputer. Szybko zaczęłam szukać jakiegoś wartościowego tytułu, który mogłabym obejrzeć, padło na Gumisie. To chyba jedna z moich ulubionych bajek. Odpaliłam odcinek i wzięłam telefon, od razu zalogowałam się do aplikacji, chciałam zobaczyć czy mój tatuś jest aktywny, ale niestety nie. Nie wylogowałam się w nadziei, że jeszcze dzisiaj będzie. Oddałam się bajce i ssaniu mojego smoczka, nawet nie zdając sobie sprawy, że powoli wchodzę w tryb dziecka.
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top