Yixing

~ Zhang Yixing / Lay

~ Przed poznaniem Junmyeona pracował jako alfons.

~ Ma dojścia w każdej aptece.

~ Tak naprawdę wyjebał Suho z domu, bo myślał, że podbiera mu prochy.

♀♀♀


Rano obudził mnie wkurzający dzwonek telefonu.

Nienawidzię być budzony przez dzwoniących ludzi. Oni nie wiedzą, że o takich nieludzkich godzinach się nie dzwoni!?

Spojrzałem na zegarek, strzelając sobie facepalma.

Brawo, Baek. Dochodzi trzecia.

- Halo? - Koniec końców odebrałem telefon, przecierając zaspane oczy.

- Baek, czy ty dopiero się obudziłeś? - Darmowe tabsy dla Yixinga za spostrzegawczość. - Mniejsza. Ruszaj dupę i przyjeżdżaj do centrum handlowego. Mamy plan, dzięki któremu nasi tak zwani samce alfa dostaną za swoje. Weź Chanyeola i zbierajcie się. Czekamy na ciebie w męskiej toalecie na pierwszym piętrze. - I tyle go słyszałem.

Jakoś dziwnym trafem znalazłem się na kanapie w salonie, choć pamiętam, że zasypiałem razem z moją teściówką nad rzeką.

Wolałem o tym nie myśleć i ruszyłem do kuchni, gdzie miło zaskoczyło mnie cieplutkie śniadanko, sok pomarańczowy i tabletki na kaca. Obok oczywiście karteczka z napisem "Smacznego. Nie dziel się z tym kutasem^^ Jak wbiję następnym razem to robimy sobie nockę z jakimiś dobrymi dupami, co ty na to? Lovciam~ Psiapsi".

Ta kobieta jest cudowna.

Usiadłem i zacząłem wcinać przygotowane danie, kiedy do pomieszczenia wszedł mój chłopak, choć nie wiem, czy mogę o nim nadal tak mówić.

Połknąłem tabletki, a kiedy Yeol usiadł z samodzielnie przygotowanymi tostami do stołu, ja wstałem i odłożyłem talerz do zlewu.

Jakoś nie uśmiecha mi się jeść z nim przy jednym stole.

- Ej, Yeol, pojedziemy do centrum handlowego? - Spytałem, na co ten podniósł zdziwiony brew. - Muszę kupić sobie nowe buty.

- A masz chociaż pieniądze? - Spytał z drwiącym uśmieszkiem.

Wkurzyło mnie to i to bardzo.

- Nie martw się, twoja matka się o mnie troszczy. - Warknąłem, dzięki czemu mina mu zrzedła.

♀♀♀

Jakoś pół godziny później byliśmy już w centrum handlowym.

Ustaliłem z Yeolem, że ma poczekać na mnie przy fontannie, a ja podskoczę tylko do łazienki.

Na szczęście wszyscy na mnie czekali. Podczas jazdy bałem się, że sobie odpuścili, ale na szczęście tego nie zrobili.

Na ziemi przy ścianie siedział Lay, a wokół niego stali wszyscy moi najlepsi przyjaciele.

Nie no, nie było Luhana.

- No, Luge, teraz jest twoja chwila. Sehun się patrzy, więc atakujesz. Musisz się nie bać i z nim porozmawiać.

Spojrzałem na ekran, na którym było widać uroczą scenkę.

Jakiś blondyn opierał się o ścianę, próbując zarwać do naszego małego jelonka.

- Bolało jak spadłeś z nieba? - On tego nie powiedział, prawda?

Kto używa takiego tekstu na podryw!?

- Lu, ja wiem, że to może suche, ale postaraj się być seksowny i...

- Bolało jak wywaliłem się na schodach i złamałem sobie nos. - Jak się można było spodziewać, Luge nie pojął, o co może chodzić.

- No to, drodzy panowie, jesteśmy w dupi...

- Naprawdę!? - Wypowiedź Yixinga przerwał krzyk dostawiającego się do Lu chłopaka. - Bardzo bolało? Mam nadzieję, że byłeś dzielny i nie płakałeś dużo. Chciałbyś iść na coś do picia? Kawa i truskawkowe ciasto? Chociaż w sumie jesteś tak słodki, że żadnych ciast ci nie potrzeba. - Nasze zdziwienie było ogromne, kiedy Han zaczął odchodzić z chłopakiem, zostawiając Sehuna ze skołowaną miną.

Po chwili wszystko zostało mi wytłumaczone.

Nasz drogi Yixing wymyślił, że dobrze będzie, jak ktoś zacznie do nas podbijać, żeby nam się faceci pownerwiali i docenili, co mają w domu.

W sumie to dobrze prawi... Niech Yeol będzie zazdrosny!

Wsadziłem sobie słuchawkę do ucha i ruszyłem na spotkanie z Chanyeolem.

Mężczyzna czekał tam, gdzie się umówiliśmy. Niebyłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że miał ze sobą lody.

Nie pamiętam, kiedy ostatnio kupił mi lody. To miłe z jego strony.

- Proszę, to dla ciebie. - Park podał mi słodycz, na co tylko przytaknąłem głową.

Nie zdążyłem nawet polizać, ponieważ ktoś postanowił na mnie wpaść i pobrudzić mój policzek tym, co właśnie miałem zamiar zjeść.

Milusio...

- Boże, przepraszam! - Wysoki chłopak w kruczoczarnych włosach zaczął mnie przepraszać.

Na początku chciałem na niego nakrzyczeć, jednak szybko domyśliłem się, że to chłopak podstawiony przez Laya.

Yixing, chuju, wisisz mi loda.

- Nie ma za co. To tylko lód. Przynajmniej wyglądam teraz słodko. - Zaśmiałem się, oblizując kusząco wargi.

- Prawda, aż chciałoby się polizać.

- Więc na co czekasz? - Spytałem, nadstawiając policzek.

Usłyszałem głośny pisk w słuchawce, kiedy nieznajomy przejechał językiem po moim policzku.

Nie powiem, przyjemne uczucie być podrywanym w taki sposób.

Czy może być coś lepszego niż to?

Owszem, może.

Wkurzony Chanyeol, który chwyta mnie za rękę i wyprowadza z centrum handlowego.

I jak skarbie, podoba ci się to, że jestem atrakcyjny dla innych?

♀♀♀

Witajcie w nowym rozdziale~ (tak, jestem sztywna, wiem ;;;)

Życzę wam wesołych świąt, chociaż nie wiem, czy tylko ja ich nie czuję.

Można zadawać pytania do Q&A tylko do jutra!

No to koniec notki ^^

~KimSae-mi

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top