Tao (ft. Taehyung)

~ Huang ZiTao / Tao.

~ Nie puszcza się za Gucci, choć krążą takie plotki.

~ Kiedy jego rówieśnicy bawili się w piaskownicy, on siedział w domu i oglądał filmy 50+.

~ Jego facet ojebał się na łyso, kiedy po pierwszym miesiącu ich związku wydał połowę jego oszczędności.

♀♀♀

"OTO DZIEŃ W KTÓRYM ZDOMINUJĘ PARK CHANYEOLA!"

...Tak kurwa, jasne.

Już go, kurwa, zdominowałem.

Kilkanaście razy...

Ten popierdoleniec zawsze zrobi coś, żeby być na górze!

To nie jest fair!

Chwyciłem za telefon, na którego wyświetlaczu pojawiła się twarz Tao.

Jeszcze jego mi potrzeba...

- Halo?

- Szykuj dupsko i kąpielówki i złotą kartę Chana, bo jedziemy się zabawić, suczko! - Pisnął do słuchawki Kyungsoo, a w tle usłyszałem piski i paniczny krzyk Luhana.

Jeszcze nie ma dwunastej a oni się już napierdolili?

- Któryś się hajta i urządzacie mu wieczór panieński? - Spytałem, jednak odpowiedział mi tylko pisk Laya. Aish, co ja z nimi mam. - Gdzie jesteście?

- Pod twoim domem, bejbe~! Ruszaj się, albo przyjdziemy do ciebie! Luhaś, ubieraj te uszy kociaczka, wyglądasz w nich przesłodko! Dae, nie zwalaj sobie przy nas, jak go w nich zobaczysz~

- Lay, co ty robisz młodemu!? - Krzyknąłem przerażony. Tam ewidentnie dzieje się coś złego.

- B-Baekhyun... P-Pomocy... - Odpowiedział zapłakany Lu, po czym się rozłączył. Chyba wyrwano mu telefon z ręki.

Trzeba się szybko pakować.

Pobiegłem tylko na górę po kąpielówki i portfel, a kiedy wybiegłem przed dom ujrzałem...

...białą limuzynę.

Co kurwa?

Odpowiedź nadeszła szybciej niż się spodziewałem, ponieważ z auta wysiadł ubrany w różowe boa Kyungsoo z papierosem w ręce.

Dobra, nadal nic nie ogarniam.

- Ktoś mi wyjaśni, co tu się dzieje?

- Nie widać!? Idziemy opijać ostatnie chwile wolności Dy... Baekhyun, co ty masz na głowie? Wyglądasz, jakby narobił na ciebie jednorożec. - Yixing wyskoczył z auta. Wyglądał na w miarę nie naćpanego, co było nowością.

- Magiczna moc Jongina. - Wyjaśniłem, na co Lay zaczął się śmiać.

- No, Kyungsoo, jak ci twój mąż takie coś zrobi, to mu tego nie darujemy. Z twoją mordą nie będzie wyglądało to za ładnie. Tao! Wszyscy w komplecie! Kierunek kraina przyjemności!

Popatrzyłem na Soo jak na idiotę, ale ten tylko wysunął przed siebie rękę, na której błyszczał wysadzany diamentami pierścionek.

- S-Serio? T-Ty z nim? D-Do końca życia? Ty się nie boisz!?

Dyo uśmiechnął się uroczo, chowając twarz w różowych piórkach.

Dopiero teraz do mnie dotarło.

Kyungsoo.

Się.

Hajta.

Podbiegłem do niego (zrobiłem aż trzy kroki, ale bardzo szybkie) i przytuliłem go najmocniej jak potrafiłem.

- Boże, jeszcze niedawno byłeś dziewicą, a teraz już wychodzisz za mąż. Pamiętam, jak mówiłeś, że nigdy nie będziesz z taką amebą jak on, a teraz będziecie sobie ślubować. To takie romantyczne~ W dodatku pierścionek jest śliczny. Szczęściarz z ciebie.

- Tak szybko się to potoczyło. A co do pierścionka, Chanyeol pomagał wybierać.

Halo, Chrzanyeol, a mój pierścionek to gdzie!?

- Nie chcę psuć chwili, ale za hajsy z wesela odkupujecie mi toaletkę, którą Jongin uświnił.

- Baek, kochanie, kupimy ci nawet dwie. - Zaśmiał się Kyu.

Wsiedliśmy do limuzyny, która ruszyła z piskiem opon.

Zabawa w środku trwała w najlepsze.

Yixing molestował pana młodego, Jongdae pocieszał Lu, który trząsł się i płakał, bo musi nosić uszka z prawdziwych kotów (polać wybielaczem temu, kto mu to wmówił), ale ogólnie to wszyscy się dobrze bawili.

Miałem nadzieję, że będziemy mieć przystojnego szofera, bo wiecie, to taki wieczór panieński, więc pewnie dobry towar kursuje.

Może dobry towar da się zdominować?

Zajrzałem do przodu, nakładając na usta swój firmowy uśmiech.

- No cześć przystojnia... Tao!? - Otworzyłem szeroko oczy. Prawie powiedziałem, że jest przystojny. Fuj. - Dlaczego to ty kierujesz!?

- Bo jako jedyny po usłyszeniu tej nowiny się nie najebałem. - Westchnął, robiąc smutną minkę. - Nawet Lu się napił.

- Lu!? Czego!?

- Piccolo.

Nie było pytania.

♀♀♀

Przed budynkiem spa byliśmy w niecałą godzinę. Musiałem przyznać, że Tao umie naprawdę dobrze jeździć autem.

No, a przynajmniej był jedynym zdolnym do jazdy w tym momencie.

Weszliśmy do środka, gdzie... No, nie wiem, kto za to wszystko będzie płacił, ale na pewno portfel zapłacze.

- Dzień dobry~ - Pisnął Kyungsoo, wieszając się na blacie recepcji. - Zestaw "nowonarodzona kobieta" dla wszystkich poproszę! Do tego drinki z palemką i jakiegoś striptajzera czy innego czipendejsa. Niech wszyscy wiedzą, że Do Kyungsoo ma wieczór panieński!

Facet z recepcji patrzył na nas jak na idiotów, na szczęście za nim stała moja psiapsi, więc chyba nie będzie problemów.

- Kyungsoo się hajta? - Taehyung przechylił głowę w bok, nalewając nam szampana. - W ogóle to miło was wszystkich widzieć. Nie spodziewałem się was tutaj. Pewnie zapomnieliście, że tutaj pracuję, co nie?

Kiwneliśmy głowami i podziękowaliśmy za drinki.

- No nic. Zabiorę was za chwilę na wszystkie zabiegi. Najpierw oczywiście musicie zapłacić. To który stawia wieczór panieński? - Wszyscy popatrzeliśmy po sobie z porozumiewawczym uśmiechem, wypychając Luhana do przodu. - Luge? A Sehun nie będzie zły?

- N- Nie! Jestem złym chłopcem i nie obchodzi mnie zdanie Sehuna! Jestem tak zły, że zacząłem podawać mu rutinoscorbin bez jego wiedzy! Proszę do rachunku dopisać jeszcze kolejkę kamikaze!

Z naszego Lu zaczyna robić się mężczyzna...

♀♀♀

Ze spa wyszliśmy około siedemnastej. Ogólnie to planowaliśmy wyjść trochę wcześniej, ale Lu się nieco zagalopował, że chce być prawdziwym mężczyzną i co chwila stawiał, więc musiałem jakoś biedną kartę Sehuna uratować, przez co wziąłem dalsze wydatki na siebie, ale kiedy reszta się o tym dowiedziała doszło do "KOLEJKA NA KOSZ BAEKHYUNA!" i tak jakoś wyszło, że nawet biedny Taehyung się nam napierdolił i zabieramy go ze sobą do centrum handlowego, bo Dyo obiecał mu bycie druchną.

- Ta piosenka to totalny odjazd, mój rap miażdży, mój styl to czysta zajebistość~ - Wyliśmy wszyscy razem do Zuttera.

DJ Tao jest zajebisty. Polecam.

W trakcie jazdy oczywiście doszło do zmacania, nawet do tego, że Jongdae podrywał nam jelenia, ale do gry wkroczył Taehyung, zagorzały shiper HunHanów i ustawił Chena do pionu.

Znaczy nie w takim sensie do pionu! Po prostu już Lu nie dotknie.

No i tak mniej więcej minęła nam droga do następnego punktu naszej wyprawy.

Wszyscy napierdoleni wyszliśmy z pojazdu, ale przed wejściem do centrum musieliśmy poczekać jeszcze za Tao, który uznał, że zadzwoni się po któregoś z facetów, jak będą mieli nas odwozić, bo on też musi się napierdolić, bo co to za zabawa, jak ktoś jest trzeźwy.

Po raz pierwszy tak dobrze prawił.

- Osoba Huang ZiTao przybyła, kłaniajcie się kurwy i kurwiszątka! - Krzyknął kierowca, podchodząc do nas z otwartymi ramionami.

Zaczynam się powoli zastanawiać, jak bardzo jesteśmy zjebani i kiedy wyjebią nas z budynku.

Tak więc ruszyliśmy na shopping.

Kyungsoo w różowym boa, Luhan w rogach jelenia, bo te kotka podpieprzył mu Tae, Jongdae miał na sobie nos świni, Lay chodził z berłem i zapiętymi na jednej ręce kajdankami z różowym puszkiem, Tao miał ze sobą Gucci, więc uznał, że nie potrzeba go upiększać, a ja miałem na sobie taką śliczną różową koronę, która idealnie pasowała do moich włosów.

No co? Jak się bawić to się bawić.

Nawet nie wyobrażacie sobie, jak zajebiście wyglądaliśmy idąc przez środek budynku. Ludzie zazdrościli, powiadam ja wam.

Nasz zsynchronizowany chód przerwał mój telefon.

Szybko wygrzebałem go ze swojej torebki (nie pytajcie) i przyłożyłem do ucha.

- Może najpierw odbierzesz? - Zaproponował Taehyung, wieszając mi się na ramieniu.

Przytaknąłem i zrobiłem to, co zalecił Kim.

- Halo!? Baek!? Wiesz, co się stało z połową mojej wypłaty!? Gdzie ty do cholery jesteś!? Wróciłem do domu, a obiadu nie ma, ciebie z resztą też! Mów gdzie jesteś, już po ciebie jadę! Teraz jestem w centrum handlowym. Jesteś tu, prawda!?

- Baek, nie mów mu. Bo jak się dowie, to nas zapierdoli. Albo... PIERDOL SIĘ PARK CHRZANYOLU, JAK SIĘ BAWIĆ TO SIĘ BAWIĆ! NA PEWNO NIE ZNAJDZIESZ NAS W CENTRUM HANDLOWYM NA DRUGIM PIĘTRZE PRZY SALONIE SUKNI ŚLUBNYCH! Oj, chyba się wygadałem... O CHUJ, KYUNGSOO, WPIERDOLIMY CIĘ W TO, OKEJ!? BOŻE, JONGIN BĘDZIE MACZAŁ DZIEŃ I NOC! - Dobra, trzeba było go zostawić w spa i dać utopić się w błocie.

- Cholera, Baekhyun. Znowu się napierdoliliście!? Ile razy mam cię odbierać nawalonego, nieodpowiedzialny dzieciaku!? Pomyślałbyś czasem, chociaż zauważyłem, że nie masz czym! Jesteś, kurwa, nieodpowiedzialny, idioto! - Krzyczał, a w moich oczach zbierały się łzy.

Wszyscy przyjaciele zdążyli zrobić wokół mnie kółeczko i słuchali, co takiego Chanyeol mówi.

Wkurzony rozłączyłem się, ścierając łezki z kącików oczu.

Nie pozwolę mu się upokażać.

- Tao, idziemy do Gucci. - Warknąłem, ruszając wkurzony do przodu.

♀♀♀

- No co za kurwa! Oddawaj to w tej chwili, szmato! - Wszyscy trzymaliśmy Tao najmocniej jak tylko umieliśmym, jednak to i tak mało dawało.

Nasz przyjaciel szarpał się najmocniej jak tylko umiał, zwracając uwagę wszystkich w sklepie.

- Tao, spokojnie, to tylko torebka. - Uspokajał Soo.

- Co!? To nie TYLKO torebka! To honor! Ja ją pierwszy zobaczyłem! Oddawaj ją, szmato!

- Tao, spokojnie!

- Ta kurwa to była Jongina!

Wszyscy spojrzeliśmy na Kyungsoo, który podciągnął rękawy i oddał mi swoje boa.

- Szmaty nie mają prawa nosić Gucci! - No i jeszcze ten.

Teraz przyszło trzymać nam i Do. Musiałem przyznać, że laska to serio jakaś szmata, bo stała z tą torebką i nie ruszyła się z miejsca.

Przetarłem zmęczony skronie, patrząc w kierunku drzwi wejściowych, w których stał...

- Niedobrze... - Mruknąłem, zwracając uwagę przyjaciół.

- Chanyeol... - Taehyung zamrugał kilka razy, patrząc się to na mnie, to na Chanyeola, to na trzymanego Kyungsoo. - Baekhyun, spierdalaj.

Zrobiłem trzy kroki w tył i rzuciłem się do ucieczki.

Jedynym plusem przybycia Yeola było to, że Tao i Kyungsoo przez przypadek się wyswobodzili i szmaciura dostanie za swoje.

Nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło.

Tak więc przez jakieś dziesięć minut uciekałem przez całe centrum handlowe, obijając się o wkurzonych z tego powodu ludzi.

Na szczęście udało mi się zgubić Yeola, więc mogłem odetrchnąć z ulg...

- Ekhem, ekhem...

Czy ja coś wspominałem, że go zgubiłem?

Odwróciłem się i popatrzyłem na Chanyeola, przygryzając mocno dolną wargę.

- Ty pierdolony idioto! Wiesz, ile cię szukałem! Czy ty sobie wyobrażasz, ile kasy przetraciłeś!? - Wkurzony zacisnąłem dłonie w pięści, wpuszczając głośno powietrze do ust, aby następnie przywalić swojemu chłopakowi ze łzami w oczach.

- Uwierz, że wyobrażam sobie, ile pieniędzy przetraciłem, więc spierdalaj! - Krzyknąłem najgłośniej jak potrafiłem, odwracając się na pięcie i odchodząc.

Nie miałem ochoty go dzisiaj oglądać. Nie lubię, kiedy na mnie krzyczy. Nie ma prawa tak do mnie mówić, nawet kiedy jest zły.

Mam mózg i czasem go używam, ale powinien mnie kochać nawet wtedy, kiedy mi go brak.

Usiadłem przy fontannie na środku centrum, przecierając piąstkami oczy.

Nie lubiłem problemów w naszym związku, ale czasem trzeba przez nie przejść, bo potem będzie tylko i wyłącznie lepiej, prawda?

- Baek, posłuchaj... - Usłyszałem znajomy, niski głos, a jego właściciel usiadł obok mnie. Nawet zapach jego perfum jest w tej chwili wkurzający. - Wrócimy do domu i pójdziemy spać, co ty na to? Albo pobawimy się dziś w nocy. Uroczo wyglądasz w koronie, wiesz? Jesteś taki... Baekhyun?

Zerwałem się z miejsca, powstrzymując się przed kolejnym przywaleniem mu. Wyciągnąłem z torebki złotą kartę kredytową, którą zacząłem łamać na coraz mniejsze kawałki, aby ostatecznie rzucić nią Yeolowi w twarz.

- Jakbyś chciał wiedzieć, zapłaciłem tyle, żeby ratować dupsko twojemu młodszemu braciszkowi, który zaczął szastać kasą Sehuna na lewo i prawo! I nie wrócimy razem do domu. Nie będziemy się pieprzyć, bo ty masz na to ochotę! Mam cię powoli dość, rozumiesz!?

Zacząłem odchodzić, cały czas walcząc ze spływającymi po policzkach łzami.

- Zastanawiam się czy mnie kochasz, czy jestem ci tylko potrzebny do seksu. - Powiedziałem już sam do siebie, wychodząc z budynku.

Jak na złość słońce zaszło chmurami, a z nieba zaczęły lecieć kropelki deszczu.

♀♀♀

Heje geje~

Nie spodziewaliście się dzisiaj rozdziału, prawda? *wink~*

Uznałam, że jakoś tak zrobię wam niespodziankę i dodam wcześniej. Cieszycie się, prawda?

Umm... Q&A będzie po następnym rozdziale, więc możecie już zacząć układać pytania właśnie tu:

Zhang Yixing (Lay)

Kim Junmyeon (Suho)

Huang ZiTao

Wu Yifan (Kris)

Xiao Luhan

Oh Sehun

Kim Jongdae

Kim Minseok (Xiumin)

Byun Baekhyun

Park Chanyeol

Kim Taehyung

Kim Seokjin

Psychoterapeuta Luhana (jak na razie osoba nieujawniona)

Autorka (bo mogę~)

Umm... Co mogę wam powiedzieć...

Ah~! Za niedługo zacznie się "Zdominuj Oh Sehuna". Wypadło dość... Słabo moim zdaniem, ale jak wezmę się za poprawki to powinno być znośnie.

Aktualnie jestem na 2 rozdziale nowego Chanbaeka, którego mam zamiar dodać... Jak napiszę xD

Raimei97 będzie mi trochę pomagać, ponieważ uznała, że nie wkładam w to uczuć i źle się czyta.
Po jej pomocy możecie oczekiwać czegoś bardzo dobrego~

A co do pisania Chanbaeków... Mam 28 wersji roboczych na wattpadzie, z czego... 22 to Chanbaeki/Kaisoo/Hunhany.

Następny ficzek, który będzie opublikowany po zakończeniu serii "zdominuj xxx" będzie "Unlocked".
Taka luźniejsza seria^^

To chyba wszystko jak na razie...

~ KimSae-mi

PS. Idzie ktoś na DKK (Dzień Kultury Koreańskiej) jutro w poznaniu?

Jak tak to będziemy się widzieć ~

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top