▪91▪

⇝Halloween⇜

- Nawet nie myśl sobie, że wyjdziesz tak ubrana – chłopak spojrzał na ciebie z założonymi na biodrach rękoma.

- Niby dlaczego? – mruknęłaś i przejrzałaś się w lustrze.

Byłaś ubrana w zwykłą welurową sukienkę. Dzisiaj Halloween, a wy zamiast na imprezę z przebraniami postanowiliście iść świętować w wesołym miasteczku. Chociaż długo musiałaś nakłaniać Jungkooka na wyjście. On wolał tego dnia zostać w domu, mając na uwadze to, że dopiero co wyzdrowiałaś. U chłopaka przeziębienie było zwykłym dwudniowym kaszlem, za to ty przez półtora tygodnia męczyłaś się z grypą. Jednak po długich namowach i kilku obietnicach zgodził się.

- Czy ty chcesz znowu być chora?! – wrzasnął i wszedł do garderoby.

Westchnęłaś zrezygnowana. Znowu poczułaś się jak pouczane przez rodzica dziecko. Ostatni raz zerknęłaś w lustro i ze smutną miną stwierdziłaś, że nowa sukienka musi jeszcze poczekać na swoje pięć minut. Zrezygnowana udałaś się do chłopka, który aktualnie kompletował strój dla ciebie.

- Proszę – podał ci ubrania – Przebierz się i wychodzimy – uśmiechnął się dumny z siebie i zostawił cię samą.

Spojrzałaś w dół i niczym urażone dziecko przebrałaś się. Po chwili zamiast w miękkiej sukience byłaś w zwykłych czarnych jeansach i ciepłej bluzie Kooka. W sumie nawet się ucieszyłaś z jego wyboru. Ale nie ma mowy, żebyś się do tego przyznała!

Wyszłaś z sypialni i udałaś się do przedpokoju, gdzie gotowy do wyjścia czekał na ciebie Jungkook. Widząc cię uśmiechnął się i schował telefon do kieszeni, po czym zdjął z wieszaka twoją kurtkę i założył ją na twoje ramiona.

- Przestań traktować mnie jak dziecko – przewróciłaś oczami kiedy opatulał cię szalikiem.

- Już chyba mówiłem ci coś o dziecku – szepnął ci do uch, które cmoknął i z cwanym uśmiechem odsunął się od ciebie – Idziemy? – wystawił dłoń, którą złapałaś i wyszliście z mieszkania.

Ku twojemu zaskoczeniu nie musieliście wcale tak długo stać w kolejce po bilety. Z uśmiechami przestąpiliście bramy parku rozrywki i trzymając się za dłonie przeszliście się po kilku stoiskach dyskutując na jaką atrakcję iść najpierw.

Cały teren miasteczka był udekorowany adekwatnie do dzisiejszego święta. Zazwyczaj różowe, balony z księżniczkami i innymi postaciami z bajek były teraz w kształcie dyń, duchów, nietoperzy i innych popularnych symboli halloween. Sami pracownicy byli przebrani za najróżniejsze stwory, aż sama nabrałaś ochoty na wskoczenie w stój jakieś wieźmy czy wampira.

- To może tam? – chłopak wskazał na dom strachu, a jego się zaświeciły z podekscytowania.

- Tam? – powtórzyłaś drżącym głosem zerkając przerażona na wychodzących stamtąd ludzi, którzy nie wyglądali na szczęśliwych.

- Boisz się? – spojrzał na ciebie z delikatnym uśmiechem.

- Oczywiście, że nie – prychnęłaś.

- A te trzęsące się ręce to co? – zaśmiał się.

- Zimno się zrobiło.

- Hmmm... dziwne... Jeszcze 10 minut temu mówiłaś, że ci ciepło.

- Kobieta zmienną jest – powiedziałaś pewnie i ruszyłaś w stronę tworzącej się pod atrakcją kolejki, a chłopak z rozbawieniem za tobą.

- Jak się będziesz bać, to możesz się we mnie wtulić – objął cię od tyłu i cmoknął w czubek głowy.

Coś czułaś, że skorzystasz z jego oferty.

Po kilku minutach weszliście do środka, jeszcze jak na złość byliście tam prawie sami.

- Dalej ci zimno? – Jungkook spojrzał na ciebie kątem oka, kiedy nerwowo rozglądałaś się po pomieszczeniu.

- Tak – zwróciłaś wzrok w jego stronę i omal nie zdarłaś sobie gardła przez wrzask.

Za chłopakiem stała cała zakrwawiona zjawa z nożem w ręku. Zaskoczony twoją reakcją sam odwrócił się w jej stronę, a z jego ust wydobył się głośny krzyk, który jednak zamienił się w śmiech, kiedy "duch" odszedł.

- Moje kochanie się jednak boi – stwierdził i wtulił całą drżącą ciebie w swoją klatkę piersiową.

- Sam się przestraszyłeś – mruknęłaś obejmując go.

- Wcale nie! Po prostu mnie zaskoczyła – parsknął – To co, idziemy dalej, czy czekamy na kolejnego ducha? – zapytał, a ty szybko odsunęłaś się od niego mówiąc stanowcze "Idziemy".

Jungkook tylko się zaśmiał i objął cię swoim ramieniem, ruszając w dalszą drogę. 

Wczoraj w komentarzach były prowadzone dziwne rozmowy, ale to nieważne

bardziej chodzi mi o konkretne dwa, z czego pod jednym też była prowadzona krótka rozmowa

chodzi o hyung line

Czy ktoś może mi powiedzieć, dlaczego oni są tak bardzo pomijani?

zwłaszcza Jin

bo o ile Yoongi, Hoseok czy Namjoon są jakoś zauważani (Suga chyba najbardziej), to Jin jest masakrycznie pomijany

i to mnie boli

nie chodzi mi o to, że nie chcę pisać nowej książki z V albo Jiminem, bo nieważne którego członka wybierzecie, będę tak samo szczęśliwa mogąc pisać reakcje z nimi

ale jest mi przykro, że hyung line jest tak bardzo pomijane

na wattpadzie siedzę dopiero rok (mimo, że konto założyłam chyba z 4 lata temu)

i przez ten czas zdążyłam przeczytać sporo reakcji, jakichś opowiadań itp...

zawsze zauważałam, że maknae line są w jakiś sposób wyróżniani

przedstawiani jako kryształowi ludzie, dostawali najwięcej uwagi od autorów i czytelników, ich reakcje były często najdłuższe...

hyung line, zwłaszcza najstarszy, było nierzadko na szarym końcu z kilku zdaniową reakcją...

to jest serio przykre

no, bo wyobrażacie sobie BTS bez rapu Hobiego, Sugi i RM (który jest liderem, no heloł!), bez jego tekstów, bez anielskiego głosu Seokjiana?

Bo ja nie

kurde ta trójka to główni raperzy, a Hoseok jest dodatkowo tancerzem

Jin jest wokalem i visualem

VISUALEM, a zawsze jest go najmniej 

czy to normalne?

kończąc zaznaczam, że nieważne jaki będzie wynik głosowania ja będę zadowolona z każdego członka, bo każdego kocham tak samo

ale uważam, że wspaniałe hyung line zasługuje na zdecydowanie więcej miłości, niż aktualnie jej dostaje

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top