▪137▪

kulwa

- Patrz, piesek! Yeontan! – Jin pomachał przed twarzą Jungsu psem, który nie rozumiejąc sytuacji zaczął się wierzgać, przez co chłopak go wypuścił – No, powiedz "piesek".

- Kulwa – chłopczyk się zaśmiał wskazując na zwierzaka biegającego wokół niego.

- Nie, to piesek – najstarszy uśmiechnął się prawie przez łzy.

- Kulwa!

- A może to? Jungsu, co to jest? – Namjoon wyciągnął do niego Pana Lwa.

Chłopiec przyjął maskotkę krzycząc głośne "kulwa", co spotkało się z westchnięciem całej piątki, bo Yoongi prawie dusił się ze śmiechu obserwując nieudolne starania przyjaciół, a czasem nawet sam podpuszczał Jungsu do mówienia nowego słowa.

- Jungsu, błagam, nie mów już tak! – Tae ze łzami w oczach przytulił malucha – Jak rodzice to usłyszą, to już nigdy więcej cię tu nie zostawią! I co ja wtedy zrobię?

W pomieszczeniu zapanowała chwilowa cisza, która po mniej niż minucie została przerwana roześmianym "kulwa". Jin z Namjoonem spojrzeli po wszystkich mając nadzieję, że może ci coś zaradzą, ale oni byli zajęci innymi sprawami. Suga w dalszym ciągu się śmiał, za co wreszcie dostał kapciem po głowie od Jina, a Hobi z Jiminem siedzieli na kanapie zabawiając Jisoo.

- Widzisz jakich ty masz głupich wujków – powiedział uroczym głosem do dziewczynki – Tylko wujek Hobi jest tutaj normalny – zaśmiał się, kiedy Chim uderzył go w ramię – No, i wujek Jimin też, ale mnie lubisz bardziej.

- No, i co my teraz zrobimy? Oni zaraz przyjdą – Jin zwrócił się do reszty.

- Możemy nauczyć go jeszcze kilku przekleństw, a potem rapować – odezwał się Yoongi wzruszając ramionami.

Najstarszy zdążył posłać mu tylko zezłoszczone spojrzenie, po czym po całym dormie rozbrzmiał dźwięk dzwonka, na który chłopakom o mało serca nie stanęły. Każdy spojrzał po sobie ze strachem, nawet Suga, który jak dotąd grał wyluzowanego, ale w głębi też się bał, że możecie być na nich źli. Dzwonek dzwonił i dzwonił, aż wreszcie do drzwi ruszył Jimin. Jeszcze zanim otworzył wziął głęboki oddech, po czym nacisnął na klamkę uśmiechając się do was.

- Wszystko okej? – zapytał Kook zauważając dziwne zachowanie przyjaciela.

Ten tylko pokiwał głową, a następnie zaprosił was do środka, gdzie zdjęliście okrycie wierzchnie i weszliście za nim do salonu, gdzie od razu zostaliście przywitani przez Jungsu, który jak tylko was zobaczył rzucił się, by się przytulić.

- Jak było? – Jungkook ukucnął przed chłopcem, a oddechy wszystkich nagle przyspieszyły.

Ty w tym czasie podeszłaś do Hobiego, od którego przyjęłaś Jisoo, bo dziewczynka od samego waszego wejścia do salonu wyrywała się do ciebie.

Chłopiec już miał odpowiadać, ale Tae upadł przed wami na kolana składając dłonie jak do modlitwy, mając całe czerwone policzka od płaczu.

- Proszę, nie odbierajcie mi go! To naprawdę nie była moja wina, ja tylko oglądałem z nim kreskówki! To oni! – wskazał za siebie na resztę zespołu, która mordowała młodszego wzrokiem.

- Mnie w to nie mieszaj - wtrącił się Jimin - Ja tylko próbowałem uspokoić Jisoo.

- A Jisoo uspokoiłem! A potem nakarmiłem i położyłem do snu! - Hobi dumny z siebie posłał dziewczynce serduszko z palców.

- Czy ktoś mi może powiedzieć, o co chodzi? – zapytałaś nic nie rozumiejąc z tej sytuacji.

- Bo oni nauczyli mówić Jungsu "kurwa" – Kim z oburzeniem odwrócił się do przyjaciół.

- Co?! – powiedzieliście z Kookiem niemal równocześnie.

- Ja nie! - RM uniósł w geście obronnym ręce do góry.

- Kulwa – chłopiec zaśmiał się, a wam prawie oczy wleciały z orbit.

Zdenerwowani spojrzeliście na stojącą z boku piątkę chłopaków, którzy czekali na waszą reakcję jak na wyrok.

- Yoongi hyung? – Jungkook uniósł jedną brew do góry zakładając ręce na klatce piersiowej.

- Co od razu na mnie?! To Jin! – raper krzyknął wskazując na starszego chcąc się obronić.

- Jin?! – spojrzałaś na Kima z niedowierzaniem.

Co jak co, ale po nim się tego nie spodziewałaś...

- No, ale... to wszystko wina Taehyunga! – zdenerwowany wskazał na wciąż klęczącego przed wami Tae, który po słowach starszego wstał na równe nogi.

- Jak moja?!

- Normalnie! Ja nie zostawiłem maskotek na środku pokoju!

- To mogłeś uważać jak łazisz!

- A ty posprzątać!

- A ty nie przeklinać!

Widząc, że ta kłótnia się dopiero zaczyna i nie prowadzi do niczego dobrego, a już dołączają się do niej inni szybko z Kookiem i dziećmi ewakuowaliście się z dormu chłopaków, którzy zajęci przekrzykiwaniem się nawet nie zauważyli, że wyszliście.

Teraz im odpuściliście, ale jeszcze odwdzięczycie się za czas, jaki będziecie musieć spędzić na oduczaniu Jungsu nowego słowa. Jeszcze pożałują... 

Muszę napisać dzisiaj rozdział u Tae?

DZIĘKUJĘ!!!!!!

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top