▪136▪🔞

⇝wolna chata  

Akurat wchodziłaś do wanny, kiedy po mieszkaniu rozległ się trzask drzwi, a zaraz po nim głos Kookiego.

- Kochanie, wróciłem!

Cofnęłaś się i szybko założyłaś na siebie krótki, satynowy szlafrok, po czym wyszłaś z pomieszczenia. W przedpokoju napotkałaś wzrok swojego męża, który lustrował cie od stóp po sam czubek głowy zagryzając przy tym wargę.

- Czyżby jakaś niespodzianka dla mnie? – mruknął tuląc się do ciebie mając na twarzy zboczony uśmiech.

- Chciałbyś, właśnie miałam się kąpać – zaśmiałaś się kiedy zaczął cmokać cię po odkrytych obojczykach.

- Nawet nie wiesz jak bardzo – dmuchnął w twoją skórę.

Czułaś jak jego dłonie wędrują do twoich pośladków, więc szybko się odsunęłaś i ruszyłaś do łazienki, zostawiając zaskoczonego mężczyznę samego. Jednak on nie miał zamiaru tak szybko odpuszczać, jak tylko zniknęłaś łazience Kook ruszył za tobą z tym samym uśmiechem będąc jeszcze bardziej zdeterminowanym.

Przypuszczałaś, że Jungkook nie odpuści, ale i tak ze spokojem ściągnęłaś szlafrok odkładając go na szafce obok wanny. Już miałaś wchodzić do ciepłej, pachnącej kwiatami wody kiedy drzwi od pomieszczenia otworzyły się z wielkim hukiem. A mogłaś je zamknąć na klucz! Przestraszona pisnęłaś i sięgnęłaś po biały materiał, którym sprawnie zakryłaś swoje nagie ciało. Mężczyzna pokręcił głową z delikatnym uśmiechem podchodząc do ciebie. Nim się zorientowałaś wyrwał ci z rąk szlafrok rzucając go gdzieś za siebie.

- Wiesz, że przede mną nie musisz się niczego wstydzić – objął cię wokół talii – Jesteś piękna – musnął twoje usta – A teraz już ci nie przeszkadzam, jak skończysz to zapraszam do jadalni – ponownie cmoknął się, po czym odsunął się z uśmiechem i wyszedł, dzięki czemu w spokoju mogłaś wziąć kąpiel.

Kiedy poczułaś, że woda znacznie wystygła wyszłaś z wanny. Rozejrzałaś się po łazience w poszukiwaniu jakichś czystych ubrań, ale jedyne co zobaczyłaś to komplet bielizny, który kupiłaś parę dni temu. Westchnęłaś i sięgnęłaś po biały materiał, który założyłaś na siebie, a potem narzuciłaś szlafrok. W sumie mogłaś pójść do garderoby, po ubrania, ale tak było ci wygodnie, dlatego niczego nie zmieniając ruszyłaś, jak Kook prosił, do jadalni.

Weszłaś do obszernego pomieszczenia i pierwsze co zobaczyłaś, to twój mąż mieszający coś w garnku. Kook dostrzegając kątem oka, że już przyszłaś z uśmiechem odwrócił się w twoją stronę, ale widząc cię tak ubraną natychmiast wrócił do poprzedniego zajęcia. Z całych sił próbował skupić się na nie przypaleniu kolacji dla was, ale szło mu to coraz trudniej wiedząc, że parę kroków od niego stoisz ty w szlafroku, który miał ochotę z ciebie ściągnąć. Widziałaś jak Jungkook usilnie stara się nie odwracać wzroku na ciebie wlepiając go w garnek, przez co chciało ci się śmiać. Rozbawiona jego zachowaniem podeszłaś bliżej i wtuliłaś się w jego plecy, czułaś jak spiął się za sprawą twojego dotyku, po czym rozluźnił wszystkie mięśnie uśmiechając się szeroko.

Jeszcze przez chwilę staliście w tej pozycji. Kook kończył robić dla was kolację, a ty jeździłaś dłońmi po jego torsie pod materiałem koszulki. O tym, że to co robiłaś podobało się mężczyźnie świadczyły jego pomruki i szeroki uśmiech. Zdecydowanie miał już palny na dzisiejszą noc.

Kiedy danie było gotowe wspólnie nakryliście do stołu, po czym zajęliście się jedzeniem. Podczas posiłku rozmawialiście o bieżących sprawach, jednak urozmaicaliście sobie je co chwilę muskając się w usta czy posyłając czułe spojrzenia. Oboje doskonale wiedzieliście do czego ten wieczór zmierza. Mimo, że kochaliście się regularnie, to miło będzie to zrobić nie czekając aż dzieci zasną, a potem starając się być jak najciszej.

Wstałaś od stołu chcąc odłożyć naczynia do zmywarki, ale nim zdążyłaś choćby sięgnąć po talerz zostałaś pociągnięta przez Jungkooka, przez co wylądowałaś na jego kolanach. Mężczyzna poprawił cię, żebyś siedziała okrakiem przodem do niego, po czym zaczął zachłannie cię całować. Oddawałaś każdy pocałunek, przez co powoli brakło ci powietrza w płucach. Po krótkiej chwili poczułaś jak ręce twojego męża grzebią przy pasku od szlafroka, przez co mimowolnie odsunęłaś się od niego biorąc głęboki wdech.

- Chcesz to tu zrobić? – zapytałaś zaskoczona kiedy rozwiązał biały materiał, który jak do tej pory zakrywał twoje ciało.

- A czemu nie? – spojrzał ci w oczy z uśmiechem, po czym całkowicie zdjął z ciebie szlafrok – Bogini – wyszeptał zagryzając wargę na widok białej bielizny.

Uśmiechnęłaś się na jego reakcję, a następnie sięgnęłaś do jego koszulki, którą szybko zdjęłaś, nie chcąc być jedyną tak odsłoniętą. Przejechałaś kilka razy po jego umięśnionym torsie, po czym złożyłaś tam parę motylich pocałunków, co spotkało się z jego pomrukami rozkoszy.

- Może jednak przeniesiemy się do sypialni? – szepnęłaś mu do ucha całując go po szyi.

- Zróbmy to tutaj, zobaczysz będzie nam dobrze – odpowiedział cicho odchylając lekko głowę do tyłu, byś miała większy dostęp do jego szyi.

Twoje pocałunki, jaki i malinki uznał za zgodę, dlatego nie czekając dłużej zdjął z ciebie stanik, który wylądował na podłodze obok krzesła. Czując jak ściska twoją lewą pierś natychmiast odsunęłaś się od niego cicho jęcząc, co wywołało jego uśmiech. Mężczyzna nachylił się i zassał na prawym sutku, nie zaprzestając ugniatania drugiej piersi. Już samo to wywoływało twoje westchnięcia, jednak kiedy zaczął przygryzać i zasysać skórę dookoła sutków tworząc na niej sine malinki nie potrafiłaś powstrzymać nieco głośniejszych jęków, które motywowały i podniecały go jeszcze bardziej. Kiedy wam obojgu znudziła się gra wstępna Kook sięgnął do paska od swoich spodni, przez co na chwilę wstałaś. Mężczyzna w tym czasie zsunął z siebie bokserki i czarne jeansy zostając całkiem nagim. Już miałaś ponowne na nim siadać, ale nim to zrobiłaś Jungkook szybko ściągnął z ciebie dolną bieliznę, po czym przyciągnął do siebie. Swoje usta połączyliście w namiętnym pocałunku, podczas którego nabiłaś się na jego stojącego członka, przez co głośno jęknęłaś przygryzając lekko wargę swojego męża, który zadowolony ułożył swoje dłonie na twoich plecach, a ustami zjechał na biust. Zaczęłaś się poruszać nie mogąc powstrzymać głośnych stęknięć i jęków, które spowodowane były cudami, które wyprawiały usta mężczyzny, jaki twoimi coraz szybszymi ruchami. Sam Kook co chwilę przygryzał twoją skórę, w którą jęczał. Po chwili przeniósł swoje dłonie z twoich pleców na biodra, za które mocno cię złapał, poruszając nimi nieco szybciej i mocniej dociskając do siebie. Przy każdym takim ruchu głośno krzyczałaś jego imię, co napawało go dumą, że tylko on może doprowadzić cię do takiego stanu. Swoją głowę ułożył w zagłębiu twojej szyi, gdzie całował i przygryzał twoją skórę tłumiąc tym samym swoje jęki.

Czując, że oboje jesteście blisko mocnej cię załapał i ostrożnie podniósł się z krzesła, po czym położył cię na stole przy okazji strącając z blatu talerze, które rozbiły się na podłodze.

- Jungkook! – krzyknęłaś widząc pełno kawałków porcelany na panelach, ale też dlatego, że mężczyzna natrafił na twój czuły punkt.

Sposób w jaki wypowiedziałaś jego imię wywołał u niego uśmiech, ani trochę nie przejmował się głupimi talerzami, teraz najważniejsi byliście wy. Wiedząc, że jesteście już blisko zaczął od razu się szybko poruszać, przez co plecami jeździłaś po zimnym blacie. Chcąc poczuć go lepiej objęłaś biodra Kooka nogami, na co ten pochylił się nad tobą wpijając się w twoją szyję mocniej w ciebie wchodząc napierając przy tym na twój najczulszy punkt.

Mężczyzna wykonał jeszcze kilka pchnięć, po których z głośnym jękiem opadł na twoje ciało uważając, żeby cię nie przygnieść. Czując przyjemne ciepło wywołane przez jego spermę zacisnęłaś się na jego członku wyginając plecy w łuk, po czym opadałaś na blat ciężko dysząc.

Kiedy choć trochę opanowaliście oddechy Kook wciąż z ciebie nie wychodząc złapał cię delikatnie pod plecami, a następnie ponownie usiadł na krześle. Jeszcze przez chwilę się całowaliście, po czym mężczyzna spojrzał na ciebie z jednoznacznym uśmiechem.

- To teraz łóżko, kanapa, prysznic, wanna, czy blat w kuchni?

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top