▪125▪🔞
⇝sami w domu⇜
Korzystając z całonocnej opieki bangtanów nad Jungsu po kolacji udaliście się jeszcze na spacer po pobliskim parku. Powolnym krokiem chodziliście między alejkami oświetlonymi przez latarnie i wywieszone na drzewach kolorowe lampki. To wszystko nadawało wyjątkowego klimatu. Ty, on trzymający cię w swoich ramionach. W tamtej chwili do szczęścia nic więcej ci nie brakowało.
Chciałaś rozkoszować się tą chwilą wiecznie, ale nie mogłaś. Było coś co skutecznie uprzykrzało ci ten wieczór.
- Poczekaj – puściłaś jego dłoń i kucnęłaś, by poprawić buta.
Może i były ładne, ale po dłuższym spacerze stawały się narzędziem tortur.
Jungkook stanął nad tobą i z zaciekawieniem wpatrywał się jak próbujesz choć trochę "uratować" swoje stopy przed otarciami. Miał wtedy ochotę powiedzieć „A nie mówiłem?", ale się powstrzymał. Wolał uniknąć dostania śnieżką w twarz. Jeszcze zanim wyszliście z domu proponował zmianę butów na inne, ale ty byłaś zbyt uparta.
To się teraz męcz... zaśmiał się w myślach, ale widząc jak z grymasem podnosisz się na równe nogi zrobiło mu się ciebie żal. Może troszkę to go śmieszyło, ale nie mógł patrzeć jak cierpisz.
Podszedł do ciebie i lekko się nachylił do ciebie plecami.
- Wskakuj – odwrócił głowę w twoją stronę i uśmiechnął się.
- Żartujesz? – parsknęłaś.
- Nie, no dalej, bo jak tak dalej pójdzie, to odpadną ci nogi – zaśmiał się i ukucnął, żebyś bez problemu mogła wejść na jego plecy.
Rozbawiona pokręciłaś głową i uważając na sukienkę "wskoczyłaś" na niego. Jungkook złapał cię pod kolanami, żebyś nie spadła, a ty otuliłaś swoje ramiona wokół jego szyi. I w ten sposób ruszyliście do domu.
✻
Na ziemię chłopak odstawił cię dopiero po przestąpieniu progów waszego mieszkania. Z ulgą zdjęłaś szpilki, z którymi na pewno przez długo czas nie będziesz chcieć mieć nic do czynienia.
Ledwo co zdążyłaś ściągnąć płaszcz, a zostałaś przygnieciona do ściany przez chłopaka. Kook ustami atakował twoją szyję, ozdabiając ją sinymi znaczkami. Jęknęłaś cicho kiedy lekko ugryzł cię w skórę, na co zareagował uśmiechem. Złapał twoje dłonie i zarzucił sobie za kark, a następnie złapał cię pod kolanami i uniósł do góry, co wywołało u ciebie pisk z zaskoczenia. Szedł przed siebie nie odrywając swoich ust od twoich, z każdą minutą pogłębialiście pocałunek. Myślałaś, że prowadzi was do sypialni, ale niespodziewanie położył cię na kanapie. Spojrzałaś na niego zdezorientowana, kiedy stanął nad tobą z triumfalnym uśmiechem.
- Poczekaj tu, nigdzie się nie ruszaj – ostatni raz nachylił do ciebie i czule pocałował, po czym szybko opuścił salon, zanim zdążyłaś coś powiedzieć.
Wedle prośby Jungkooka cierpliwie siedziałaś na kanapie zastanawiając się co chłopak wymyślił. Powoli zaczynało ci się nudzić, ale wtedy, po nieco ponad 15 minutach do pomieszczenia wrócił Kook. Miał na sobie jedynie spodnie i uśmiechał się tajemniczo. Chciałaś zapytać go, co się stało, ale chłopak zamknął ci usta pocałunkiem i wziął na ręce jak pannę młodą.
Tak jak podejrzewałaś zaprowadził was do sypialni, jednak zamiast zatrzymać się przy łóżku, on tylko obok niego przeszedł, po czym otworzył drzwi łazienki.
W całym pomieszczeniu panował półmrok. Oświetlały go jedynie świeczki, które poustawiane były prawie wszędzie. Dodatkowo w powietrzu unosił się przyjemny kwiatowy zapach, spojrzałaś na wannę, która wypełniona była wodą z pianą i płatkami czerwonych róż.
- Podoba ci się? – objął cię od tyłu i ułożył swój podbródek na twoim ramieniu.
- Pięknie – szepnęłaś i odwróciłaś się w jego stronę wpijając w jego usta.
Chłopak pogłębił pocałunek i jedną dłonią powędrował do zamka twojej sukienki, którą jednym ruchem odpiął, drugą ręką zaczął jeździć po twoich plecach zahaczając co jakiś czas o zapięcie stanika. Na chwilę oderwaliście się od siebie, a Kook korzystając z okazji zupełnie zdjął z ciebie materiał czerwonej sukienki. Już chciał zabierać się za twoją bieliznę, ale przeszkodziłaś mu wpijając się w jego szyję. Teraz to ty ozdobiłaś ją paroma malinkami. Jungkook czując jak zasysasz jego skórę wydał cichy jęk i mocnej przyciągnął cię do siebie. W czasie kiedy ty dalej zajmowałaś się obcałowywaniem jego obojczyków chłopak jednym ruchem odpiął twój stanik. Kiedy poczułaś jak zaczyna zdejmować z ciebie rajstopy i majtki zjechałaś dłonią do jego przyrodzenia, które lekko ścisnęłaś, co spotkało się z jego dosyć głośnym stęknięciem.
Twoja nikła dominacja nad nim długo nie trwała. Kook stanowczym ruchem pociągnął na dół twoją dolną bieliznę, po czym posadził cię na pralce, żeby całkowicie pozbawić ciebie ubrań. Nie podobało ci się, że chłopak wciąż ma na sobie odzienie dolne, dlatego kiedy ponownie złączyliście swoje usta w pocałunku dopadłaś do jego paska, który próbowałaś odpiąć, ale jak na złość ci się nie udawało.
- Komuś się tu spieszy – zaśmiał się i sam zajął się swoimi spodniami.
Widząc jego nagie ciało przygryzałaś wargę, w końcu dawno już tego nie robiliście. Kiedy byłaś już w zaawansowanej ciąży kompletnie nie maiłaś ochoty na takie zbliżenia, a po porodzie wszystko cię bolało. Dlatego tym bardziej nie mogłaś doczekać się tego co stanie się za chwilę. Kolejny raz twoje niewyżycie wychodzi na światło dzienne...
Jungkook złapał cię w talii, przez co odruchowo oplotłaś swoje nogi wokół jego bioder. W tej pozycji bez problemu mogłaś poczuć jego erekcję, która męczyła go od waszego powrotu do domu. Ostrożnie wszedł do wanny, po czym wygodnie się w niej ułożył z tobą między swoimi nogami.
- Oddaję się w twoje ręce – uśmiechnął się zadziornie i oparł ramiona o brzeg wanny.
Skoro tego chce...
Przysunęłaś się bliżej jego krocza i jedną ręką złapałaś jego członka. Powoli go masowałaś, zataczając przy tym kółeczka na jego główce. Chłopak przymknął powieki i z błogim uśmiechem odchylił głowę do tyłu. Zdecydowanie brakowało mu tego. Korzystając z tej pozycji, nie odrywając rąk od jego przyjaciela nachyliłaś się i zaczęłaś składać motyle pocałunki na jego klatce piersiowej. Słyszałaś jego ciche pomruki i widziałaś jak na jego szyi pojawia się żyłka. Był to dla ciebie znak, że jest coraz bliżej finału.
Po chwili oderwałaś się od niego. Jungkook jakby rozumiejąc o co ci chodzi złapał cię w talii i wolną ręką naprowadził swojego penisa na twoje wejście. Delikatnie opuszczał cię do samego końca, na co oboje reagowaliście cichymi jękami. Chłopak nie miał zamiaru być dzisiaj brutalny czy porywczy. Bał się, że może zrobić ci krzywdę, zwłaszcza, że od porodu nie minęło wcale wiele czasu.
Kiedy cały zagłębił się w tobie odczekałaś jeszcze chwilę i powoli zaczęłaś unosić się i opadać. Swoje dłonie ułożyłaś na jego barkach, które lekko ściskałaś. Kook delikatnie wypychał swoje biodra do góry ugniatając twoje pośladki. Po chwili kiedy oboje wdrożyliście się w ten sam rytm, ty lekko przyspieszyłaś, a chłopak przeniósł się do siadu.
Złączyliście wasze usta w leniwym pocałunku, łapiąc przy tym wszystkie wasze jęki, które wypełniały całe pomieszczenie i zapewne były też słyszalne za ścianą. Kiedy chłopak natrafił na twój czuły punkt oderwałaś się od jego ust i odchyliłaś głowę do tyłu. Jungkook w tym czasie przeniósł się na twoją szyję skąd wyznaczył ścieżkę z mokrych pocałunków, którą poprowadził aż do piersi, na których dopieszczaniu się skupił.
Czując jak zaczynasz zaciskać się na jego członku chłopak przechylił się do przodu, przez co teraz ty opierałaś się o brzeg wanny. Oderwał dłonie od twoich pośladków i chwycił nimi twoje uda, które pociągnął do siebie, przez co ponownie cały znalazł się w tobie. Przez jego nagły ruch z twoich ust wydobył się krzyk przyjemności stłumiony przez jego wargi.
Z każdym ruchem Jungkook nieznacznie przyspieszał, aż wreszcie tempo narzucone przez niego było nie do wytrzymania. Wiłaś się pod nim, przez co chłopak musiał mocniej złapać cię w biodrach, żebyś mu nie "uciekała".
Wreszcie poczułaś jak ciepło rozpływa się po twoim ciele a wszystkie mięśnie drętwieją. Wygięłaś swoje plecy w łuk krzycząc imię ukochanego. Chłopak wykonał jeszcze dwa mocniejsze ruchy i czując jak zacisnęłaś się na jego członku sam osiągnął spełnienie.
Kiedy uspokoiliście choć trochę oddechy Kook pocałował cię w usta i wyszedł z ciebie. Oparł się o drugi brzeg wanny, po czym przyciągnął cię do siebie.
- Kocham cię – otulił cię ramionami wokół talii i złożył kilka cmoknięć na twoich barkach.
- Ja ciebie też – odpowiedziałaś i oparłaś się o jego tors.
uwaga!!
głosowanie na nową książkę będzie już teraz
KAŻDY MA TYLKO JEDEN GŁOS
KIM SEOKJIN
MIN YOONGI
JUNG HOSEOK
KIM NAMJOON
PARK JIMIN
KIM TAEHYUNG
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top