▪118▪

⇝urodziny  

Obudziłaś się czując na swojej twarzy motyle pocałunki. Uchyliłaś delikatnie powieki i pierwszym, co zobaczyłaś tego dnia był twój mąż wpatrujący się w ciebie z uśmiechem. Widząc, że już nie śpisz zaczął śpiewać ci "Sto lat". Przez moment patrzyłaś na niego w osłupieniu nie wiedząc o co mu chodzi. Jednak szybko sobie uświadomiłaś, co dziś za dzień. Twoje urodziny! Nie mogłaś uwierzyć, że zapomniałaś o własnym święcie. Dobrze, że chociaż Kook pamiętał.

Kiedy skończył śpiewać, rozbawiony twoją zaskoczoną miną, sięgnął po tackę z etażerki. Położył ci ją na kolanach i nachylił się, by cmokąć cię w policzek.

- Wszystkiego najlepszego kochanie – uśmiechnął się i podał ci z tacy muffinkę z wbitą świeczką – Pomyśl życzenie i zdmuchnij.

- Dziękuję – przyjęłaś ciastko i cmoknęłaś go nos, który ze śmiechem zmarszczył.

Nie za bardzo wiedziałaś czego sobie życzyć, w końcu wszystko czego pragnęłaś miałaś koło siebie. Jeden skarb siedział obok wpatrując się w ciebie jak oczarowany, a drugi właśnie znajdował się pod twoim sercem. Jednak mimo wszystko zawsze warto o czymś marzyć, dlatego zaraz po wymyśleniu życzenia zdmuchnęłaś świeczkę, co spotkało się z oklaskami chłopaka, przez które się zaśmiałaś.

- O czym pomyślałaś? – zapytał kiedy wzięłaś kęs czekoladowej babeczki.

- Tajemnica – puściłaś mu oczko i poprawiłaś się na łóżku.

Jungkook tylko cmoknął cię w czoło i położył się obok ciebie. Objął cię jednym ramieniem, a drugą, wolną rękę ułożył na twoim widocznym już brzuchu. Głaskał go delikatnie, czym wywoływał u ciebie przyjemne dreszcze. W tym samym czasie sięgnęłaś z tacki dwa gofry z czego jednego włożyłaś chłopakowi do ust. Ze śmiechem ugryzł kawałek i zdjął dłoń z twojego brzucha, żeby móc potrzymać jedzenie.

- Że ci się chciało to wszystko robić – spojrzałaś na górę gofrów przed tobą.

- Dla ciebie mógłbym zrobić jeszcze takie dwie – zaśmiał się i pocałował cię w kącik ust, gdzie miałaś trochę bitej śmietany.

Późnym popołudniem leżałaś wtulona w tors chłopaka, który szczelnie okrył was kocem. Oglądaliście razem jakąś komedię, choć ty już jedną nogą byłaś w krainie snów. Nie czułaś się najlepiej, byłaś zmęczona i bolała cię głowa, co było u ciebie częste w ostatnich dniach. Zazwyczaj sen pomagał, dlatego teraz też postanowiłaś się zdrzemnąć.

Jungkook myśląc, że wciąż oglądasz przeczesał palcami twoje włosy i lekko poprawił się na kanapie. Miał już palny na ten wieczór, o którym od dawna myślał. Razem z chłopakami zorganizowali dla ciebie przyjęcie-niespodziankę w ich dromie. Wszystko było już gotowe. Teraz pozostało czekać tylko na was.

- Skarbie, może byśmy się przeszli na spacer? – zapytał gładząc cię po ramieniu.

Uchyliłaś leniwie powieki, po czym spojrzałaś na niego.

- Źle się czuję, możemy to przełożyć na jutro? – mruknęłaś z przepraszającym wzrokiem.

- Oczywiście – cmoknął cię w czoło – Leż sobie, a ja pójdę zrobić kakao – uśmiechnął się lekko i wstał, po czym skierował się do kuchni.

Ty w tym czasie ułożyłaś się na poduszkach skupiając się na filmie. Przez słowo "kakao" nagle się rozbudziłaś.

Jungkook wsypał do kubków brązowy proszek i wstawił mleko. W międzyczasie wysłał SMSa do Hobiego, by poinformować go o zmianie planów.

do: Hoseok

"Z imprezy nici, [T/I] źle się czuje"

od: Hoseok

"Ale wszystko z nimi w porządku????"

do: Hoseok

"Tak, tylko ostatnio często boli ją głowa, może przełożymy to na weekend?"

od: Hoseok

"Mam lepszy pomysł..."

Kook już nic nie odpisał. Trochę się bał co jego przyjaciel wymyśli, ale już nie wnikał. Zalał kubki ciepłym mlekiem i zamieszał, po czym wrócił do ciebie.
- Proszę, już ci lepiej? – zapytał troskliwie podając ci naczynie i usiadł obok ciebie.

- Już tak – upiłaś łyka – Może jak skończymy, to przejdziemy się na ten spacer – spojrzałaś na chłopaka.

- Wolę, żebyś odpoczęła – wyciągnął w twoją stronę rękę i starł ci kciukiem "wąsa" z mleka, który osadził się nad twoją górną wargą – Jutro pójdziemy gdzie tylko będziesz chciała.

Pokiwałaś głową na jego słowa i wróciłaś do kakao.

- Ktoś miał przyjść? – zapytałaś kiedy po całym mieszkaniu rozniósł się dźwięk dzwonka do drzwi.

- Nie – odpowiedział i wstał, żeby zobaczyć kto to.

Już po chwili mogłaś usłyszeć podniesione głosy, które rozpoznałaś niemal od razu. Z zaciekawieniem udałaś się w stronę przedpokoju, ale nim zdążyłaś opuścić salon zostałaś "zaatakowana" przez szóstkę chłopaków śpiewających ci "Sto lat".

Stałaś pomiędzy nimi kompletnie nie wiedząc, co zrobić. Spojrzałaś na Kooka, który stał oparty o framugę drzwi rozbawiony całą tą sytuacją.

- Wszystkiego najlepszego! – krzyknęli wszyscy razem, przez co wybudziłaś się z początkowego szoku.

- Dziękuję! – spojrzałaś na szczerzących cię do ciebie chłopaków – Ale co wy tu robicie?

- No chyba nie myślałaś, że ominiemy tak ważny dzień?! – zaśmiał się Hobi

- Mamy nawet tort! – Jimin wskazał na Namjoona trzymającego w rękach pudełko - I szampana - podniósł do góry kolorową butelkę.

- Oczywiście bezalkoholowego - wspomniał Jin.

- Jin hyung i Suga hyung robili tort, ale ja sam go dekorowałem! – Tae wypiął dumnie pierś, upuszczając przy okazji ogromnego misia, którego kupił dla ciebie.

Już teraz wiedziałaś, że te urodziny będą niezapomniane. 

głosowanie na imiona!


1)Minsung

2)Sejin

3)Jungsu

4)Hyunjin

5)Jungsuk

6)Jinhwan

7)Jiwoon

8)Jisung

9)Jeonhyun

10)Hyunmin

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top