Praca domowa

Po rozmowie z tymi nieogarniającymi rodzicami, idziesz do swojego pokoju.

Uświadamiasz sobie, że musisz odrobić lekcje. Z tą typową niechęcią sięgasz do szawki po zeszyty i podręczniki. (Oczywiście nie miałaś ich wcześniej w plecaku, bo był... Już pełny...*patrz rozdział "Plecak" XD*)

Patrzysz na pracę domową, którą masz do wykonania.
... Myślisz - "a Dean nie skończył szkoły, został łowcą i jest zajebisty... może będę jak Dean?" z drugiej strony - "w sumie Sammy też jest zajebisty, skończył szkołę, został łowcą i jest mądry..." Nie możesz się zdecydować.

Po ociąganiu się i rozwiązywaniu dylematów zajmujących około 20 minut w końcu uznajesz - "FUDGE! Chyba jednak muszę odrobić te lekcje..."

*zabierasz się za pracę domową*

Efekt końcowy twoich wypocin wygląda tak:

~ matma - gdzie nie gdzie jakieś liczby, wszędzie cała masa przekleństw zapisanych po enochiańsku (No co? Praca z matmy wkurza.) i pułapek na demony.

~ historia - napisana notatka o drugiej wojnie światowej, a na marginesie napis z wielkimi wykrzyknikami, że rodzina tych assbuttów - Frankensteinów, którzy zabili kochaną Charlie, pomogła na początku dojść Hitlerowi do władzy. (przyznać się, kto to pamięta? ? Końcówka 10 sezonu.)

~ religia - rysunek Castielka w zeszycie. Dlaczego? Bo ktechetka kazała narysować, jak wyobrażamy sobie anioła stróża. (Miałam tak. Nie wiem jak wy, ale ja kocham moją katechetkę)

~ polski - pani na lekcji kazała napisać wypracowanie o tym, że do twojej klasy dochodzi dwójka nowych, "tajemniczych" uczniów (chłopiec i dziewczyna) z jakimiś niezwykłymi zdolnościami, i trzeba opisać ich przygody. Miałaś zamiar napisać normalne, całkiem długie wypracowanie z jakąś spoko akcją, żeby popisać się pisarskim talentem i dostać 6. Powtarzam - NORMALNE. Na czym się skończyło? "Idzisz za tym tajemniczym rodzeństwem, dochodzisz do bagażnika jakiegoś auta, widziasz jak wyciągają różne bronie, następnie widzisz atakującego ich potwora, później oni ratują ci życie, i na koniec pytasz o co w tym wszystkim chodzi, a oni odpowiadają, że jeżdżą po świecie chroniąc ludzi i zabijając potwory, żeby uratować tę planetę.

... A wcale nie miało tak wyjść. Ty naprawdę tego nie chciałaś. Tak jakoś... Wyszło...
---------------
Tak, to moja sytuacja. Z przed miesiąca. Tyle tylko, że to było wypracowanie na konkurs, a nie na lekcje, i na koniec okazało się, że ponad dwukrotnie przekroczyłam dozwoloną liczbę słów. :')

No i jeszcze napisałam tam o ścinaniu głów... A to konkurs dla podstawówki i gimnazjum. Help.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top