nominacja 5

Allons-y!
Nominowana zostałam przez kochną Polish_Chuck :*

1. Hmmm... Oglądanie codziennie po kilka odcinków serialu w nocy i później wstawanie o 10:00-11:00 to tak przez wakacje :)

2. Chucku, nie wiem... (Nie, nie z rybą.) ale powiem szczerze, że chyba tak poprostu z kotem... Bo często mam poprostu wywalone na wszystko i zawsze chodzę własnymi ścieżkami (dosłownie i w przenośni).

3.

(Heheheh, wybierałam z zamkniętymi oczami, jest losowe, przyrzekam) Jego historia jest taka, że w pewnien piękny, słoneczny letni dzień, postanowiłam wejść na pinteresta. Następnie dopadła mnie mania ściągania wszystkiego, co z było w proponowanych... Koniec.

4. Dziwnych snów mam w chuj dużo. Praktycznie każdy mój sen jest dziwny... Są na różne tematy... O! Napiszę o takim jednym z SUPERNATURAL, jako że ta książka również jest poświęcona tej tematyce ;P

*ekhem, ekhem*

Sen całkowicie poświęcony SUPERNATURAL, ale tej zabawniejszej "wersji". Całość snu składała się z moich opowieści, i następnie, jakby retrospekcyjnych kawałków filmu. Opowiadałam o Supernatural, albo Capri, albo mojej siostrze... Chyba Capri. Siedziałyśmy na moim łóżku, a ja trzymałam laptopa z włączonymi scenkami z odcinków na kolanach. Nie pamiętam dokładnie, co mówiłam, i ogólnie - co było wcześniej, ale pamiętam, że zaczęłam jej mówić o Destielu, i o tym, że każdy odcinek i każda scena ma w sobie jakiś destielowy podtekst, i, że kiedyś było tak tylko czasem, ale teraz Destiel stał się nieodzowną częścią programu. Włączyłam na laptopie kawałek odcinka, i automatycznie *jak w filmie* było na niego zbliżenie i wyostrzenie, tak, że zajmował już cały "obraz". Nie pamiętam dokładnie, co tam się działo, ale na pewno nie było to znane mi Supernatural. To był raczej supernaturalny świat sklecony z co zabawniejszych one-shotów z sabriela i destiela z wattpada. Był przezabawny, tyle pamiętam. Później, gdy już "obraz" wrócił do poprzedniej formy, okazało się, że nie oglądam tego z Capri, w moim pokoju, a w jakimś dużym, białym salonie, na ogromnym telewizorze, z rodzicami i siostrą. Rodzicom znów musiałam tłumaczyć pojęcie "Destiel" i pokazywać kolejne fragmenty odcinków. (Kurde. Chciałabym tak w prawdziwym życiu :/) Dla mnie było to zabawne, dla nich trochę mniej, bo nie czaili. Ale jakoś mało mnie to obchodziło. Siedział z nami w tym salonie jeszcze ktoś i się nie odzywał. Rodzice mówili, żebym była co do niego ostrożna, i uważała na siebie. Nie wiem dokładnie już teraz co to było. Albo obrażony na cały świat Lucyfer z SPN, albo jakiś kosmita z Doctora Who. To było mniej ważne. W każdym razie, do supernaturaLovych scenek z naprawdę wieloma wątkami destiela i sabriela dołączył się Śmierć, opowiadający, jakby do nas, o tym, jak umarł. Ogarnęłam, że przecież to nie możliwe, i że wcale nie było tego w żadnym odcinku (jakby wszystko inne było...), bo Śmierć nie żył już od dawna, ale uznałam, że chuj, idę oglądać dalej. Później była jakaś tam scena z nimi na Hawajach, pośród tych typowych, hawajskich dziewczyn w spudniczkach z trawy, stanikach z kokosów, i różowych kwiatach na szyi. (Nie jestem do końca pewna, ale chyba Castiel i Gabriel też tak wyglądali... [OMC, jak teraz o tym myślę, to musiało być piękne. Chcę hawajski odcinek SPN 😂]) *zmiana "obrazu"* W tedy Julce (mojej siostrze) przypomniało się coś, co koniecznie chciała mi pokazać, a'propos Hawai - nowy jakiś sposób gry, czy piosenka na ukulule. W jednej chwili znalazłyśmy się z ukulele na tarasie, i julka wyjęła takie śmieszne, jednorazowe (?) hawajskie nuty z jakimiś dodatkami z kwiatów (?) i zaczęła grać jakąś melodyjkę. Przysłuchiwałam jej się uważnie, ale była to już końcówka snu i wszystko zaczęło się ze sobą mieszać. Ja usilnie starałam się wytrzymać i wysłuchać melodyjki do końca, a w okół mnie pojawiła się ekipa Supernatural w jakiejś własnej scenie ze strumyczkiem i mostem (które też się właśnie pojawiły, tak jak jasność, pomimo późnego, ciemnego wieczoru). Biegali gdzieś, coś mówili, były na 100% wątki sabriela i destiela, a Julka, zupełnie jakby ich nie widząc, grała dalej. Wszystko powoli się zaczęło mieszać i tworzyć szum, i się obudziłam.

Także ten... *ekhem* mam całą masę takich snów. Niektóre są o podróżach z Doctorem Who i TARDIS, niektóre o Benedict'cie Cumberbatchu, a niektóre z moją siostrą lub moimi przyjaciółmi w rolii głównej, w jakichś zjebanych, nizeziemskich historiach... Ogółem, kocham moje sny X3

Jeszcze raz dziękuję z nominację ;*

Ciao

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top