Co najlepsze na zaparcie? Jeff! - Halloween Specjal

Witajcie wariaci wy moi!
Oto i Halloweenowy speszjal!
Nie jest on ani trochę związany z fabułą książki. To taki sobie dodatek ;)
Miłego czytania.

------------------------------------

-Za oknem wiatr i liści szum, z nieba leci słona zła, a gdzieś w oddali las spowija mgła. Zagajnik w odcieniach czerwieni i żòłci się mieni a Avii wraz z Benem i resztą ekipy zapieprza po mieście strasząc ludzi i zabierając im cukierki. - Pięknie wyrecytował Puppet, kiedy cała watacha psycholi latała od drzwi do drzwi radośnie wolając "Cukierek albo śmierć!"
-Ech...nie mogę się doczekać imprezy w villi-żekł uradowany E.J podskakując wesoło.
-Dalej wierzycie w to, że slender się nie wkurzy?
-E tam...jak się wkurzy to prędzej czy później mu przejdzie, a krzywdy nam na pewno nie zrobi bo przecież jesteśmy jego jedynymi "dziećmi".- Stwierdził Jason.
-Nie byłabym tego taka pewna...może lepiej będzie jak wrócimy, co?
-W sumie to Avii ma trochę racji. Fajna zabawa i wogle, ale jak czopek się zdenerwuje to nie będzie już tak wesoło.- Przyznał Masky, a Hoodie i Toby mu przytakneli.
-Hehe, a co takiego może nam zrobić slender? - spytał Jeff nie znając chyba potęgi slendermana.
-Najpierw cię zgwałci, a potem zasztje ci ten jebany uśmiech, wybebeszy cię i powiesi na drzewie, albo gorzej! - Wtrącił się Zalgo. A właśnie.
-Co ty tu robisz patafianie?!- biały ryj się przraził obecnością demona.
-Chodzę se za wami. - odpowiedział bez żadnych emocji w głosie.
-Ehh, wracajmy...już mnie łapy bolą. Toby! Ponieś mnie - wybultał Smile dog.

Toby nic nie mówiąc, wziął Smile na ręce i poszli w stronę villi.
Kiedy inni zauważyli, że tamta dwójka olała ich i se poszła, stwierdzili, że zrobią to samo i ruszyli za Tobym.

*W rezydencji* *NAR. 3.os.*

Wszyscy po cichu weszli do villi i zaczęli wykładać jedzenie, picie i inne smakołyki, wtymczasie papa czytał horrorek i zajadał ciasteczka
dyniowe. Po chwili z dołu było słychać muzykę. Slender zszedł na dół i powiedział, że nieco stają kary bo tak. Wszyscy świetnie się bawili. W środku imprezy wszyscy wyszli na podwórko aby tam kontynuować zabawę.
-To w co teraz gramy? - spytał splender
-Chowak?
-Tak! - wszyscy się zgodzili.
-Hej a gdzie jest Painter? - zapytał puppeter
-ma problem na klozecie.
-ok.
-No to co? Kto szuka?
-Jeff!
-No ok 1...2...3
Wszyscy się zchowali, nawet painter, który JAKOS zdążył.

Jeff szukał wszędzie i nagle usłyszał szelest w krzaku.
-Mam cię Blood! - wrzasną
-Aaaaaaa!
Nagle coś zaczęło walić od Paintera.
-Stary! Nie! Posrałeś się! Hahaha!!!
Po tym zdarzeniu wszyscy wrócili do domu i poszli spać.
KONIEC

-----------------'
Szczerze? Nie jestem zadowolona z tego Halloweenowego specjalu...jest okropny, może dlatego, że moje tegoroczne Halloween było zrypane? Heh.
:)
Mam nadzieję, że wy się dobrze bawiliście/bawiście!
Happy Halloween!👻
Do zobaczenia niebawem!
~plushtrap

Ps. Rozdział nie był sprawdzany przed publikacją więc przepraszam za błędy ;)

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top