#53- Czułości i obrażony przez chwilę JungKook
JungKook pov.
Przez cały tydzień super się bawiliśmy, było na prawdę bardzo fajnie a najlepiej było jeszcze z Jin'em i Tae. Szkoda, że teraz nie mogą przyjść. Bardzo fajnie by było z nimi... Akurat jestem teraz z JiMin'em w parku i siedzimy sobie przy jeziorku przytuleni do siebie podjadając od czasu do czasu żelki kupione nie daleko sklepu.
- Fajnie tutaj, prawda?- Odezwał się JiMin, który chyba odkąd tu jesteśmy nie odezwał się ani słowem
- Tak, bardzo tutaj fajnie, na prawdę...- Powiedziałem wtulony do niego.
- Pamiętam jak jeszcze nie byliśmy razem w szkole co byłeś tylko moim przyjacielem- Zaśmiał się na co również się zaśmiałem, tak to były super chwile, których od tak się nie zapomina...
- Wien, pamiętam to... Było wtedy komicznie, ale dobrze, że doszedłem do tej szkoły, a nie innej- Pocałowałem JiMin'a w policzek podjadając żelki z paczki
- To bardzo dobrze, że jesteś w tej szkole, a nie innej!- Kolejny raz się zaśmiał. Kocham jego uśmiech, jest taki... Zawsze jakby pozytywny i pasuje zdecydowanie do niego taki uśmiech... Chyba wolę go gdy jest słodką klusią, niż niegrzecznym chłopcem...
- Powiedz mi, co we mnie najbardziej kochasz? Za co mnie kochasz?- Zadałem pytanie chyba dość proste, chociaż JiMin przez chwilę nie odpowiadał jakby w szoku, że zadałem takie, a nie inne pytanie...
- Hmm, no wiesz... Kocham cię ogólnie za wszystko, ale tak to może każdy powiedzieć... Kocham cię za to, że jesteś, za to, że się budzisz z uśmiechem koło mnie, za to że mogę na ciebie codziennie patrzeć mówiąc z dumą, że jesteś MOIM chłopakiem, Kocham widzieć twój uśmiech na twarzy, Kocham to, że zaakceptowałeś mnie mimo moich wad i nie odtrąciłeś mnie na bok tylko dlatego, że jestem bogaty... Na prawdę wszystko w tobie kocham i jesteś zupełnie idealny, ale najbardziej kocham cię za to, że jesteś..- Przytulił mnie mocniej wtulajac w jego klatkę piersiową na co odwzajemnilem gest ze szczerym uśmiechem
- Ja też cię bardzo kocham za wszystko, za twój uśmiech i za to że jesteś, kocham cię też za to, że zaakceptowałeś to, że nie mam za dużo pieniędzy i mi pomogłeś mimo mojej sytuacji i nie poddawałeś się, gdy jej nawet nie chciałem... Tak na prawdę chciałem tej pomocy, ale bałem się przyznać do tego... Teraz wiem, że mam tobie mówić wszystko i być z tobą szczery do końca życia...- Uśmiechnąłem się, a JiMin mocniej mnie przytulił
- A ja będę ci obiecać, że będę twoim rycerzem i będę cię chronił przed nie fajnymi rzeczami lub osobami...- Zaśmiał się cicho po czym wziąć garść żelek
- A jak bardzo mnie kochasz?- Zapytałem. Nie wiem co mnie podkusiło do tego pytania... Może to, że po prostu chcę wiedzieć i jestem bardzo ciekawski? Tak, to chyba to...
- Bardzo bardzo bardzo cię kocham! Moja miłość do ciebie nie zna granic...- Pocałował mnie z pasją w usta na co oddałem pocałunek. Teraz mnie nie obchodziły osoby które się na nas dziwnie patrzyły albo dzieci które cos krzyczały, po prostu liczyła się teraz to chwila...
- Nigdy cię nie zostawię..- Szepnął w moje usta po czym się od nich oderwał. Bardzo fajnie, że zebrało nam się na takie czułości, bo kiedyś trzeba, no nie?
- Weźmy pieska na dwór... Dom mamy nie daleko..- Powiedział wstając i biorąc żelki do ręki
- Ale ja nie chcęę...- Jęknąłem smutny. Dlaczego akirat teraz musiał sobie przypomnieć o wyprowadzeniu psa? Nie mógł za kilka minut?
- A zobacz co ja maaam- Zaświecił mi torebką żelek przed oczami po czym zabrał mi je sprzed nosa! Tosz to chamstwo!
- Chodź, a kupimy całą paczkę tylko dla ciebie...- Powiedział z uśmiechem na co fuknąłem i wstałem. Za bardzo kocham żelki, żeby nie iść za nimi... No JiMin'a też bardzo kocham i za nim to bym chyba w ogień skoczył, ale żelki są na trzecim miejscu... Bo jeszcze piesek z JiMin'em są na pierwszym, Tae i Jin na drugim a żelki na trzecim...
- Noi to rozumiem- Zaśmiał się łapiąc moją dłoń i idàc w kierunku domu omijając sklep
- A żelusie?- Zapytałem z nadzieją, że nie zapomniał
- Żelusie kupimy jak już weźmiemy pieska. Chyba nie chcesz aby nasikał na dywan, prawda?- Szedł dalej patrząc się prosto, jak w jakiś obrazek! Przecież to ja jestem jego obrazkiem!
- Na co się tak patrzysz?- Zapytałem z lekkim fochem, to na mnie powinien się patrzeć...
- Na niebo, drzewa, przed siebie...- Powiedział obojętnie dalej patrząc tam gdzie patrzył
- Ja na pewno jestem lepszym widokiem od nieba i drzew...- Fuknąłem. No co to ma być? Ehh, co za JiMin...
- Na ciebie to mogę patrzeć w nocy bez ubrań- Zaśmiał się idąc dalej, ale mocniej łapiąc moją dłoń
- No super, że tylko w nocy chcesz patrzeć- Obraziłem się. Tak nie będzie! Dlaczego on mnie lekceważy?!
- A to masz zamiar się tutaj rozebrać?- Nareszcie na mnie spojrzal! Jeju, jakie to było chyba zbawienie widzieć jego piękne oczy patrzące prosto na te moje... Ja się w nich na prawdę zakochałem, od pierwszego wejrzenia...
- Sugerujesz, że bedziesz się zawsze na mnie tylko patrzeć gdy będę nagi?- Zatrzymałem sie przekręcając głowę lekko w bok, no co on zwariował?
- Nie, no coś ty, po prostu wtedy będę się patrzył gdzie indziej niż na twoją twarz- Uśmiechnąłem się cwanie podnosząc mnie i niósł mnie tak do domu! Co za mały zgred...
- Oh, no co ty nie powiesz...- Udałem obrażonego, chociaż chciałem w sumie być na niego obrażony, ale nie potrafię ho zaraz zawsze się godziny... Cokolwiek by się stało przepraszamy się i już jest wszystko gites malines...
- No ja mogę dużo powiedzieć...- Zaśmiał się cicho całując mnie w policzek. Zgred...
- Kiedy będą żelusie?!- Krzyknąłem zły
- Spokojnie, zaraz będą... Idziemy po pieska, wyprowadzamy go, idziemy po żelusie i do parku... Kumasz czaczę?- Spytał idąc dalej
- Czaczy się nie kuma, czacze sie tańczy...- Powiedziałem mu dzielnie. Haha! Ale go zgasiłem!
- Oh, od kiedy się taki mądry stałeś?- Zapytał z kpiną
- Ja zawsze byłem mądry- Pochwaliłem się
- No chyba jednak to był sen...- Zaśmiał się cicho. Ooo nie, tutaj już mam focha!
- Focha mam...- Zakryłem twarz w zagłębieniu jego szyi idąc dalej, znaczy on szedł...
- Ehh, przecież i tak wiemy, że zaraz się pogodzimy...- Uśmiechnąłem się całując mnie w kark na co szybko moja złość do niego przeszła... Miał rację..
-------------------------
A taką miałam wenę na czułości ^^
Nad następnym rozdziałem pomyślę, czy będzie jakaś akcja, czy nie za bardzo, ale to tez od was zależy więc...
Czy chcecie jakąs akcję?
Pisać! :)
Papatki :***
~ Aizos
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top